Zaciekawiło mnie przezwisko głównego bohatera, Witkacy i od razu skojarzyłam z jednym z moich ulubionych twórców, Stanisławem Ignacym Witkiewiczem. Co prawda bohater ma mało wspólnego ze znanym twórcą, może tylko sarkazm w stosunku do siebie i świata, ale i tak okazał się interesujący. Witkacy jest policjantem, który przez całe życie myślał, że coś z nim jest nie tak, gdyż widzi nieistniejące postacie. Dopiero jego partnerka w pracy, Dora Wilk, uświadomiła mu, że jest szamanem i widzi duchy zmarłych osób. Sam zresztą stwierdza, że ma po prostu po przodkach, coś pokręcone w DNA i dzięki temu widzi duchy zmarłych, nie tylko widzi, ale ich słyszy i może z nimi rozmawiać. Tak więc po godzinach pracy jako policjant, zaczął zajmować się przeprowadzaniem duchów na drugą stronę, czasami za ich zgodą, a czasami wbrew nim.
Książka składa się z dwóch opowiadań.
W pierwszym łączy pracę detektywa z pracą szamana. Przychodzi do niego jego wielka miłość sprzed lat, Konstancja, która go porzuciła bez słowa wyjaśnienia przed 16 laty i zniknęła. Witkacy nigdy nie wyleczył się z tej miłości i przeżył szok. Konstancja pracuje jako pielęgniarka na oddziale noworodków i od pewnego czasu na jej oddziale w niewyjaśnionych okolicznościach zaczynają umierać noworodki. Ponieważ Konstancja już wcześniej podejrzewała, że Witkacy widzi i wie więcej niż przeciętny człowiek, dlatego do niego zwróciła się z prośbą o pomoc. Oprócz tego był jeszcze jeden powód, który poznamy pod koniec powieści. Witkacy, aby rozwiązać zagadkę śmierci noworodków, musi połączyć swoje zdolności detektywistyczne i szamańskie, aby odkryć prawdę. Prawda oczywiście jest bardzo zagmatwana i mało brakowało, aby jej rozwiązanie przerosło możliwości młodego stażem szamana. Zabawnie nasz bohater skłania duchy do zeznań, używając do tego wszelkich używek. Jeżeli duch nie zagraża innym istotom i chce pozostać na ziemi, Witkacy nie zmusza go do przejścia na drugą stronę, dzięki temu są dobrymi informatorami.
Drugie opowiadanie jest typowo szamańskie. Okazuje się, że coś grozi Witkacemu, jakieś siły nieczyste polują na niego i Witkacy sam jest w niebezpieczeństwie. Tym razem w odkryciu i unicestwieniem tych sił pomagają Witkacemu, Dora Wilk i jego była życiowa partnerka Katia. Pojawia się ciekawa postać człowieka, którym mógłby się stać Witkacy, gdyby nie pomoc Dory Wilk. Pod koniec powieści pojawiają się jeszcze dwie postacie, myślę że przyszłych tomach odegrają znaczącą rolę. To jest Kurczaczek, który od początku pojawia się w kontaktach z Konstancją. Drugą bardzo barwną postacią jest Sęp, duch opiekuńczy Witkacego, który z opiekuńczością niewiele ma wspólnego.
Pomimo że to są dwa odrębne opowiadania, dzięki wątkom pobocznym łączą się w całość opowieści o przygodach Witkacego. Witkacy jako narrator odpowiada mnie, jego pełna humoru, sarkastyczna narracja jest ozdobą tej powieści. „Szamański blus” jest lekką i zabawną urban fantasy z ciekawymi intrygami, pełną barwnych i wyrazistych postaci i szybką akcją. Humor i sarkazm w książkach Panie Jadowskie mnie odpowiadają i dobrze się przy nich bawię.
Książka jest świetnym przerywnikiem pomiędzy innymi lekturami, relaksuje i można się przy niej świetnie bawić.