W tę samą stronę recenzja

Ta książka to jakiś kompletny zbieg okoliczności z moim życiem! Imiona bohaterów, osobowości bohaterów... Miałam czasami wrażenie podczas czytania, że autorka zna mnie co najmniej osobiście! Dlatego właśnie ta historia jest tak mi bliska, z dziwnego powodu, ale bliska... Ale od początku!

Nina i Adrian nie przepadają za sobą. Ich pierwsze spotkanie zakończyło się kłótnią i obydwoje mieli nadzieję, że już nigdy się nie spotkają. Życie napisało dla nich jednak zupełnie inny scenariusz. Kiedy muszą przez kilka dni dzielić ten sam adres i wspólnymi siłami pomóc najbliższej im osobie, ze zdumieniem odkrywają, jak wiele ich łączy. Na ich relację wpływa również atmosfera pełnego uroku, ale i tajemnic dworku, w którym przyszło spędzić im czas.

To dość lekka, ale pełna wdzięku i trudnych momentów historia. Pachniała mi delikatnie historiami Asi Szarańskiej, ale zdecydowanie to nie ujmowało jej niczego, bo uwielbiam jej książki i taka historia w tym klimacie dawała mi wiele przyjemności w trakcie czytania. Powiedziałabym nawet, że czułam się naprawdę dobrze, miałam wrażenie, że sama jestem bohaterką tej powieści i żyję życiem innych.

Nie miałam kryzysowych momentów podczas czytania, przez książkę wręcz przepłynęłam, dlatego tak doceniam samą historię, bo im lepiej się czyta, tym lepiej się odbiera. Poza treścią - czy wy widzieliście tą boską okładkę?! Jest najwspanialsza na świecie, taka lekka, kwiecista i letnia! Uwielbiam ją!

Nie jest to też najwybitniejsza historia na świecie, nie jest też najbardziej oryginalna, ale ciężko się przyczepić, żeby była tak zła, że musiałabym ją skrytykować. Jest po prostu w porządku. No i jak wspomniałam na samym początku, ta książka to jeden wielki zbieg okoliczności z moim życiem, dlatego czuję z tą książką tak wielką więź. Jednak... Halo, jak można zostawić czytelnika z tak zakończoną historią?! To po prostu nieludzkie!

Finalnie, jestem zadowolona z tej lektury, lubię takie historie, gdzie to przypadek rządzi człowiekiem i czasami trzeba oddać swoje życie w ręce losu.