Czwarty tom cyklu "Jabłoniowy sad" Krystyny Mirek przeczytałam z niesłabnącym zainteresowaniem i muszę przyznać, że zgodnie z tytułem książki los przygotował dla rodziny Zagórskich całe mnóstwo niespodzianek. Dość luźne zakończenie może sugerować natomiast, że nie było to ostatnie spotkanie z bohaterami tej ciepłej i niezwykle nastrojowej sagi rodzinnej. Być może za jakiś czas autorka ponownie zabierze nas w okolice Krakowa do domu pośród jabłoni, gdzie rodzina stanowi wartość nadrzędną, a niewielka księgarnia w starej kamienicy jest nicią łączącą kolejne pokolenia.
"Niespodzianki losu" to opowieść o kolejnych wydarzeniach w rodzinie Jana i Heleny, tyle, że tym razem obok ich serdecznych, acz zapracowanych córek pojawia się zupełnie nowa postać. Weronika - młoda, piękna dziewczyna po przejściach pewnego dnia trafia do księgarni Jana Zagórskiego, która od dłuższego już czasu mieści się w galerii handlowej. Przyjęta miło przez właściciela pozostaje w tym miejscu na dłużej. Co więcej.. Swoim niespodziewanym pojawieniem się kobieta przywołuje niechlubną przeszłość rodu i budzi demony, które do tej pory drzemały uśpione w najgłębszych zakamarkach duszy. Ale to nie jedyny wątek warty uwagi. Jan wiele czasu spędza w księgarni, która nie prosperuje już tak dobrze jak przed kilku laty i od pewnego czasu jest gościem w domu ku niezadowoleniu Heleny. Julia i Bartosz zostają rodzicami prześlicznych bliźniaczek, ale ich związek zostaje wystawiony na ciężką próbę. A zupełnie niewinny przyjazd Anielki może sugerować duże zmiany w przyszłości, na które chyba nie wszyscy bohaterowie są jeszcze gotowi.
"Jabłoniowy sad" to cykl powieściowy, który już dawno skradł moją duszę. Fabuła zawiera w sobie wszystkie te elementy, które tak uwielbiam w historiach obyczajowych. Piękne, nastrojowe otoczenie, które działa na wyobraźnię, tajemnice rodzinne skrzętnie skrywane w najgłębszych zakamarkach duszy, które w najmniej oczekiwanym momencie wychodzą na światło dzienne i... książki, które zawsze wprowadzają jakiś pierwiastek magii do rozgrywanych zdarzeń - to wszystko sprawia, że od lektury trudno się oderwać. Akcja powieści biegnie dość szybko, a wydarzenia ciekawią, zaskakują i nie pozwalają się nudzić. Jan i Helena oraz ich dorosłe córki stają się niemalże naszą rodziną, a w domu otoczonym jabłoniowym sadem czujemy się jak u siebie.
"Niespodzianki losu" i dla mnie okazały się zaskoczeniem, ponieważ spodziewałam się po tej powieści pewnego domknięcia wątków, jakiegoś podsumowania całości, a tymczasem autorka rozbudziła mój apetyt na jeszcze więcej. Wydarzenia zostały poprowadzone w taki sposób, że bez problemu mogą powstać kolejne tomy. Czy zatem powstaną?...
Lektura tej książki dostarcza wielu ciekawych wrażeń, pobudza emocje, choć przyznaję, że mogłoby być ich jeszcze nieco więcej. Pojawił się malutki niedosyt, ale nie odbiera to przyjemności czytania. Pomysł autorki na wprowadzenie nowej bohaterki, aby cofnąć się do wydarzeń z przeszłości rodziny Zagórskich uważam za bardzo trafiony, tym bardziej, że dzięki temu pojawiły się możliwości na następne interesujące części.
Jeśli zatem sagi rodzinne są Waszymi ulubionymi powieściami z kategorii obyczajowych to cykl "Jabłoniowy sad" powinniście zaliczyć do lektur obowiązkowych. To historia z klimatem, która zapadnie w pamięć i pozwoli miło spędzić czas w urokliwym miejscu i doborowym towarzystwie sympatycznych bohaterów. Warto zainteresować się wszystkimi częściami tej opowieści i przeczytać je w kolejności. Polecam serdecznie.