Dla jej dobra recenzja

Lilly Blackwood urodziła się jako albinoska na początku lat 30. XX wieku, czyli w czasie, gdy tego typu choroby były demonizowane przez społeczność, a już szczególnie przez religijnych fanatyków, do których niestety należała matka dziewczynki. W efekcie czego biedna dziewczynka po ukończeniu dziesięciu lat została sprzedana przez swoją m a t k ę do cyrku, który akurat występował w ich mieście. Zanim jednak to nastąpiło Lilly spędziła dzieciństwo zamknięta na poddaszu posiadłości, gorliwie się modląc i czytając Pismo Święte, bez możliwości wychodzenia na podwórko, bez kontaktu nie tylko z rówieśnikami ale i z pracownikami stadniny znajdującej się na terenie posiadłości Blackwoodów, którzy nawet nie wiedzieli o jej istnieniu. Ale co z ojcem? No cóż, ojciec był i myślę, że bardzo kochał swoją córkę, jednak ewidentnie urodził się bez kręgosłupa bo nie wiem jak inaczej można wytłumaczyć fakt, że nie sprzeciwił się swojej żonie.

Jak już wspomniałam pani Blackwood była religijną fanatyczką, ale trudno powiedzieć, czy zawsze taka była. Choć w książce nie zostało to wyjaśnione, podejrzewam, że kobieta zmieniła się po narodzinach Lily, ponieważ po ośmiu poronieniach ślubowała sprzedać duszę diabłu za dziecko. I gdy urodziła się Lilly, ze swoją "odmiennością" jej matka zapewne odebrała to jako karę od Boga za pakt z diabłem. Przerażające.

W kolejnej części, około dwudziestu lat później, poznajemy Julię Blackwood, osiemnastoletnią kelnerkę, która ledwo wiąże koniec z końcem pracując w małej jadłodajni i nie jest pewna, czy będzie w stanie zapłacić czynsz za mieszkanie, w którym mieszka ze swoim agresywnym chłopakiem. Pewnego wieczoru do jadłodajni przychodzi prywatny detektyw z listem informując Julię, że jej matka zmarła, a ona odziedziczyła w spadku swój rodzinny dom. Dom, z którego uciekła dwa lata wcześniej - Blackwood Manor. Jak możecie się domyślić kobieta wracając do posiadłości nie musi już słuchać zakazów matki i z zaintrygowaniem przeszukuje poddasze, na które nigdy nie wolno jej było zaglądać.

Bardzo podobała mi się ta książka, ta historia utkwiła mi w pamięci. Autorka wykonała wspaniałą pracę, badając tamten okres, wzięła kilka prawdziwych wydarzeń z historii i wplotła je w tę wyjątkową, mrożącą krew w żyłach historię. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to może do tego, że czytelnik dużo przed Julią poznaje wszystkie sekrety rodziny i w zasadzie na finiszu nie ma już żadnego zaskoczenia.

Niemniej totalnie polecam!