Bazyliszek recenzja

To mój pierwszy kryminał Konatkowskiego, wysłuchany jako audiobook w bardzo dobrym wykonaniu Leszka Filipowicza. Bohaterowie książki to dwójka policjantów, nadkomisarz Nowak i aspirant Pawlak, którzy usiłują rozwikłać zagadkę wyjątkowo brutalnego morderstwa na menadżerze dużego banku – facet został ukamieniowany. Bardzo szybko mają też do czynienia z następnym morderstwem.

Książka porusza dosyć ciekawy problem sekt, które powstają na obrzeżach kościoła katolickiego i rekrutują członków o określonych predyspozycjach psychologicznych. Typowy schemat jest taki, że byli księża odchodzą z kościoła i zakładają swoje organizacje czy też grupy, problem to całkiem realny, wystarczy przypomnieć sprawę betanek z Kazimierza czy przypadek księdza Piotra Natanka. W takich sektach wyznawcy często poddawani są praniu mózgu, w efekcie stają się zdolni do różnych ekstremalnych zachowań. Penetrując sprawy sekt i kościoła, nadkomisarz Adam Nowak, daleki od religii, trafia nawet na seans egzorcystyczny, dzieje się.

Niestety dzieje się do pewnego momentu, gdzieś tak od połowy książka buksuje, fabuła się nie rozwija, policjanci kręcą się w kółko, przepytując bez efektu wciąż tych samych guru religijnych, napięcie siada. Ma się wrażenie, że szanownemu autorowi zabrakło pary, czy pomysłu jak dalej ciągnąć fabułę. Poza tym brakowało mi u Konatkowskiego mrocznej, ponurej atmosfery rodem z książek Mankella, śledztwo toczy się, powiedziałbym, dosyć pogodnie i bez większego napięcia. W czasie lektury zacząłem się tak strasznie nudzić, że odłożyłem rzecz całą gdzieś tak po 2/3 audiobooka.

Panuje u nas przekonanie, że kryminał może napisać każdy. Pewnie tak, ale dobre książki w tym gatunku pisze niewielu. Wbrew pozorom kryminał z dosyć ścisłymi regułami formalnymi, wymaga dobrego pióra i talentu. Zatem wśród bardzo wielu autorów powieści kryminalnych, których wysyp obserwujemy ostatnio, większość razi nieporadnością pisarską. Czy do tej grupy zalicza się pan Konatkowski? Nie wiem, może w innych jego książkach jest dużo lepiej (ta rzecz jest czwarta w serii z komisarzem Nowakiem), ale jakoś nie mam ochoty po nie sięgać.