Wojna dotknęła każdego.
Rondo było małym, pięknym i niezwykłym miastem. Było jasne i radosne, jego mieszkańcy byli szczęśliwi i uprzejmi. Powietrze w Rondzie było czyste i przejrzyste. A na trawnikach i w oranżerii rosły wyjątkowe śpiewające kwiaty.
To był dobry świat. I w tym świecie mieszkała trójka przyjaciół – Danek, który uwielbiał rośliny; Fabian, który był fantastycznym tropicielem i Gwiazdka, która uwielbiała podróżować.
Rondo było ich domem, było im dobrze znane, oswojone. To było ich miejsce na ziemi.
I naprawdę nic nie zapowiadało tego, co miało się stać pewnego zwyczajnego dnia, gdy gruchnęła szeptem powtarzana wiadomość: ,,Do naszego miasta zbliża się WOJNA''.
WOJNA przyniosła ze sobą ciemność, ostre, suche i kolczaste kwiaty. WOJNA zagłuszyła śpiew szczękiem maszyn, WOJNA prawie zabiła kwiaty żyjące w Śpiewającej Oranżerii. WOJNA była niepowstrzymana, straszna i bezduszna.
Wojna nie miała serca.
,,Troje przyjaciół z rozpaczą patrzyło, jak Wojna rujnuje ich kruchy świat. Mieszkańcy miasta zaczęli ginąć jeden po drugim. Inni ukrywali się, żywiąc złudną nadzieję, że Wojna pójdzie sobie precz. Uliczki, niegdyś kolorowe i gwarne, opustoszały. Światła było coraz mniej.''
Danek, Fabian i Gwiazdka próbowali bronić Rondo – wymyślali różne strategie ale WOJNA nie reagowała. Ciągle pełzła do przodu, niszcząc wszystko co napotkała i zostawiając za sobą tylko gruzy i zniszczenie.
I wtedy, gdy pozornie już nie było dla Ronda żadnej nadziei Danek – najwrażliwszy z przyjaciół – zakradł się do oranżerii po to, żeby pomóc kwiatom. Wiotkim, bezbronnym istotom, które sprawiały tyle radości mieszkańcom Ronda.
I kwiaty odpowiedziały. I jasność, która je zalała sprawiła, że Danek zrozumiał: ,,Wojna przestraszyła się, bo on i kwiaty mimo wszystko śpiewali razem. Bo nawet najdelikatniejszy promyczek światła pokonuje ciemność!''
Na miejscu czarnych kwiatów wyrosły czerwone maki.
Mieszkańcom Ronda udało się zatrzymać WOJNĘ. Miasto zostało odbudowane, a na jego ulicach wyrosły czerwone maki. Wszystko starało się wrócić do normalności, życie i światło potoczyło się swoim torem. Kwiaty znowu zaczęły śpiewać. I znowu wszystko było dobrze, nawet jeśli na przezroczystym ciele Danka, obok serca, wciąż widnieją pęknięcia, a brzegi skrzydełek Gwiazdki są nadpalone. Nawet, jeśli Fabian wciąż kuleje na zranioną przez kolce łapkę.
Wydana przez wydawnictwo Krytyki Politycznej w 2016 roku książka autorstwa Romany Romanyszyn i Andrija Łesiwa jest teraz niestety bardziej aktualna, niż kiedykolwiek. Wojna i jej okropności zostały w niej przedstawione w sposób bardzo obrazowy, mocno oddziałujący na dziecięcą wyobraźnię – z jasnego spokojnego dnia w Rondzie przechodzimy nagle do ciemnego, strasznego świata WOJNY. I od tej pory wszystko opiera się na zasadzie kontrastu: jasne – ciemne, śpiew – cisza, śpiew – hałas, kwiaty – chwasty, przestrzeń – zamknięcie, radość – strach, delikatność – brutalna siła...
Opowieść o Dance, Fabianie i Gwiazdce daje jednak dziecku nadzieję – pokazuje, że WOJNA jest straszną, graniczną sytuacją, ale sytuacją przejściową. Że wspólnymi siłami można ją pokonać, że światło zatriumfuje nad mrokiem, a dobro nad złem. I że chociaż po WOJNIE już nic nie będzie takie samo jak wcześniej, to jednak wciąż będzie.
Że będzie Rondo.
Będzie życie.
Będzie śpiew, będzie miłość i będzie przyjaźń.