"Pan Lodowego Ogrodu" Jarosława Grzędowicza kusił mnie od wielu lat. Jednak bardzo długo nie było mi po drodze z tą serią, ale jak już po nią sięgnęłam to okazało się, że bardzo mnie wciągnęła.
Pan Lodowego Ogrodu. Księga I" to niezwykle wciągająca książka autorstwa Jarosława Grzędowicza, która przenosi czytelnika w fantastyczny świat pełen magii, władzy i tajemnic.
Fabuła opowiada o Vuko Drakkainenie, który zostaje wysłany na ratunek ekspedycji naukowej na planecie Midgaard. Nie może ingerować w rozwój cywilizacji, jednak sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana, gdy na planecie wybucha wojna bogów, a śmierć i chaos zapanowują na całym świecie.
Autor w mistrzowski sposób buduje świat, w którym nie ma miejsca na sentymenty, a władza może sprowadzić na człowieka zgubę. Vuko zmuszony jest radzić sobie w obcym świecie, który paradoksalnie wydaje mu się bardzo znajomy. Jednak z czasem odkrywa jak łatwo złamać pewne normy społeczne, do których przywykł na Ziemi. Poszukiwania zaginionych naukowców konfrontują głównego bohatera nie tylko z jego poglądami, ale wystawiają go również na pokusę ingerencji w zastaną rzeczywistość oraz pomoc cywilizacji, którą zastał w Midgaardzie.
Grzędowicz stworzył fascynujący świat, który mimo tego, że pozornie bardzo różni się od tego, którego znamy, jest odzwierciedleniem wielu problemów, których jako ludzkość zdajemy się nie zauważać. Jest to np. nadużywanie posiadanej władzy czy wykorzystywanie dzieci do udziału w wojnach (co w ziemskich warunkach miało już przecież miejsce). Na początku wydało mi się nie do pomyślenia, że można tak znęcać się nad bezbronnymi istotami, jednak autor uświadomił mi, że to potrafi się dziać na Ziemi.
Gdzieś pod warstwą wartkiej fabuły i wprowadzenia do świata Midgaardu Grzędowicz zawarł trafną słodko-gorzką charakterystykę ziemian, którzy często są bezwzględni i potrafią np. toczyć wojny na tle religijnym lub wykorzystywać najsłabszych do utrzymania władzy lub innych korzyści.
Jednak "Pan Lodowego Ogrodu" to nie tylko skupienie się na wojnie, ponieważ autor czerpie garściami z popkultury. W tejże historii znalazłam klimat takich serii jak chociażby "Wiedźmin" czy "Gra o tron", a dodatkowo autor inspirował się mitologią skandynawską i obrazami Boscha. I choć z jednej strony te inspiracje różnymi dziełami czynią tę książkę ciekawszą, to z drugiej strony często są one dla mnie podane zbyt wprost. Niemniej jednak to nie zmienia fakty, że "Pana Lodowego Ogrodu" czytało mi się świetnie i był on dla mnie niemalże nieodkładalny; a fakt, że od razu sięgnęłam po II tom tej serii mówi sam za siebie.
Reasumując: Przesłanie książki zmusza czytelnika do refleksji nad własnymi pragnieniami i konsekwencjami, jakie mogą wyniknąć z ich spełnienia. Dlatego też uważam, że ta książka i w ogóle seria może być świetna opcją dla tych z Was, którzy szukają nie tylko ciekawej i wciągającej historii, ale również opowieści, która nieco potrząsa czytelnikiem oraz motywuje do przemyśleń. W każdym razie ja żałuję, że sięgnęłam po tę serię tak późno, jednam mam wrażenie, że dość szybko nadrobię zaległości.