Książka przedstawia ciekawe spojrzenie na historię ZSRR z lat 20. i 30.: oczami żony wysokiej rangi funkcjonariusza policji politycznej. Interesująca jest osoba bohaterki tych wspomnień. To kobieta piękna, pełna czaru, mężczyźni za nią szaleją, i nigdy nie ma problemu ze znalezieniem sobie partnera. Lubi żyć w luksusie, może godzinami opowiadać o swoich wspaniałych strojach i fryzurach, o wystawnym życiu. Z drugiej strony bez wahania porzuca kochającego mężczyznę dla drugiego, który mógł jej zapewnić luksusowe życie. Ale gdy domyśla się, że jej drugiego męża rozstrzelano, natychmiast wiąże się z następnym, bo jak mówi `Nie mogę żyć jak wdowa, samotnie. Za bardzo lubię życie'. Jak mówi jej pasierbica 'Była przecież kobietą, która umiała się ustawić.'
Może najciekawsze są opisy życia nomenklatury stalinowskiej z lat dwudziestych i trzydziestych. Bohaterka, jako żona wysokiej rangi czekisty, opływała w luksusy, serwowano jej najwymyślniejsze potrawy (bażanty, pieczone prosięta, itd.), mieszkała w bogatych willach obsługiwanych przez dziesiątki służących, odpoczywała we wspaniałych sanatoriach nad Morzem Czarnym. Zycie jej upływało na strojeniu, bawieniu się, bywaniu. Oczywiście ceną tych luksusów był pakt z diabłem, bo jej mąż brał czynny udział w bestialstwach ery stalinowskiej. Ale ona o tym nie wiedziała, albo nie chciała wiedzieć.
W tym czasie w Sowietach miliony ludzi przymierały głodem, były częste przypadki kanibalizmu. Tak to się realizowała w praktyce komunistyczna urawniłowka: było to społeczeństwo nawet nie klasowe ale kastowe. Wygląda na to że partyjno-czekistowska elita zastąpiła arystokrację z czasów caratu, tylko tym pierwszym słoma z butów wyłaziła... Cała ta stalinowska elita była bowiem mocno nieciekawa, żony rywalizowały w luksusie i strojach, a mężowie to byli intryganci: jeden drugiego w łyżce wody by utopił dla kariery i żeby przypodobać się zwierzchności.
Historia zadrwiła sobie z tych królów życia: pod koniec lat 30. i na początku lat 40. wciągnęła ich w swoje tryby stalinowska maszynka do mielenia mięsa ludzkiego. I tak z nomenklaturowego raju nasza bohaterka dostała się do łagrowego piekła, gdzie czekała ją katorżnicza praca, przymieranie głodem, mróz i zamiecie na kazachskich stepach, śmierć i przemoc, powszechne zezwierzęcenie.
Książka ma formę luźnej opowieści snutej przy kawie, i tak chyba właśnie powstała, zapisana pracowicie przez Maję Jakowienko. Jak na tego typu opowieść, jest zadziwiająco zgodna z faktami historycznymi. Rzecz jest opatrzona bardzo dobrymi przypisami, pozwalającymi zrozumieć historyczny kontekst opowieści. Książkę uzupełnia bardzo kompetentne posłowie pióra Iriny Szczerbakowej.
Polecam wszystkim zainteresowanym historią ZSRR.