Kamienne figurki recenzja

Piętno dzieciństwa odciska trwały ślad.
Upokorzenie, odrzucenie, niekochanie. Cierpienie...
Traumy niszczą człowieka. Prowadzą w ciemne rejony zdziczenia. Bezpowrotnie wyryty ślad w umyśle dręczy. Ból, nienawiść, przenikają do codzienności i stają się toksyną. Nic nie powstrzyma psującej się od środka i rozprzestrzeniającej zarazy. Trudne przeżycia tworzą bazę późniejszych decyzji i postępowań. Emocjonalna niestabilność wyzwala aromat gniewu. Ofiara staje się katem.

W wąwozach południowej Indiany odnajdywane są zwłoki młodych kobiet. Zabójca w wyrafinowany sposób posługuje się nożem. To co robi ofiarom jest wyjątkowo okrutne. Powtarzalność tych samych czynności sugeruje rodzaj rytuału. Dochodzenie przejmuje agentka Christine Prusik, antropolog sądowy w biurze FBI z Chicago. Zrobi wszystko, by dotrzeć do wiecznie głodnego łowcy. Kim jest? Dokąd zmierza?

Thriller owiany niepokojem, przeszywa niedomówieniami. Urzeka klimat powieści. Historię poznajemy z perspektywy śledczych i zabójcy. Wkraczamy w chory świat wyobrażeń. Analiza poczynań sprawcy daje wiele niewiadomych. Gdy zdaje się, że to już finał, autor wyprowadza umiejętnie czytelnika na manowce i zaskakuje. Wyciąga na światło dzienne zjawisko transpozycji. Całą podłość i nikczemność tego świata.
Śledczy pracują pod presją czasu. Bezkarny szaleniec staje się coraz bardziej zuchwały. Ofiar przybywa. Agentka Prusik zmaga się z traumą sprzed lat, a dochodzenie wywleka bolesne wspomnienia. Lęk osacza i wrzuca w przepaść paniki. Blizny ciała doskwierają, ale najbardziej te ukryte głęboko na dnie umysłu. Otoczona mężczyznami, samotnie poszukuje wskazówek, które doprowadzą do sprawcy. A ten toczy brutalną grę, zagłuszając swoje emocje. Potrafi szybko zyskać sympatię kobiet. Pełne ufności, z własnej woli, idą z nim w odosobnione miejsca. Tracą czujność i nadchodzi nieoczekiwane. Patroszy ofiary niczym ryby, pozostawiając swoistą sygnaturę.
Makabryczne morderstwa są niepokojąco podobne do rytualnego kanibalizmu z Papui - Nowej Gwinei. Kamienne figurki jak amulety tkwią w gardłach ofiar.
Niepohamowana obsesja przekształca się w przerażającą rzeczywistość. Popycha do realizacji okrutnych wizji. Zło wzrasta i czeka na odpowiedni czas. Gdy choć raz się go skosztuje, wciągnie w odmęty zniszczenia. Oprawca musi stłumić ukryty lęk "głęboki ból rozciągający się do nieskończoności". Zaczyna gubić się w chaosie myśli.

Świetnie skonstruowana historia, która trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Czytajcie! Polecam bardzo.