Kamienne anioły recenzja

Kristina Ohlsson "Kamienne Anioły".

Trzecia część trylogii i jednocześnie najbardziej wzruszająca. Tym razem poznajemy losy Simony, która ze względu na stan zdrowia swojej babci, spędza ferie u niej w domu, w Åhus. Dom babci jest ogromny, ma wiele pokoi, a każdy z nich ma swoją własną tabliczkę z nazwą. Był to kiedyś hotel, z ciekawą przeszłością. Simona dostaje od babci magnetofon, który ponoć nagrywa niesłyszalne głosy. I faktycznie, może się wydawać, że coś jest na rzeczy. Simonie przydarzają się dziwne zjawiska. Tym bardziej, że wszystko się ze sobą łączy. Dom (hotel), pokój westchnień, posągi przed domem. A także ludzie. Ludzie, którzy są obcy, a jednak nie są. Simona razem z przyjaciółmi, Billie i Aladinnem próbują rozwikłać zagadkę samego miejsca, jego przeszłości. Tym samym znów przeżywają przygodę, która tym razem ma niezwykłe zakończenie.

Czytało się przyjemnie. Zresztą, jak każdą wcześniejsza książkę. Jestem pod wrażeniem, jak autorka kreuje przygody dzieciaków, jak sprawia, że czuję ciarki, gdy chodzi o zjawiska niewytłumaczalne (jest ich garstką, ale przedstawiona ze smakiem). Autorka od samego początku kreuje małomiasteczkowy klimat, co po prostu uwielbiam. W tej części i jak na dzień dzisiejszy niestety, ostatniej części, najwięcej jest emocji, uczuć. Z jednej strony mamy kolejną przygodę, zagadkę do wyjaśnienia. Z drugiej stajemy w obliczu choroby ukochanej osoby. Pięknie to wszystko połączone. Nie monotonne. Nie nudne. Nie infantylne.

Pokochałam tę trójkę przyjaciół. Kibicowałam im w odnalezieniu prawdy. Przeżywałam razem z nimi rozterki i humory. Świetnie się bawiłam. Żałuję, że to już koniec. Bardzo chciałabym poznać dalsze losy dzieciaków. Kto wie? Może kiedyś jeszcze będzie kontynuacja. Byłoby super. Książki warte przeczytania, nie tylko przez młodzież. Planuje zakupić i mam cichą nadzieję, że mój syn będzie tak samo z nich zadowolony (tak myślę że za rok, za dwa, spokojnie będzie mógł czytać).

Tak więc śmiało łapcie, jeśli potrzebujecie lżejszej lektury, która jednocześnie nie jest denna, czy powtarzalna. Osobiście jestem zachwycona, z czystym sumieniem mogę polecić 😊