Świetna książka, poradnik jezuity, ale w treści rzecz bardzo współczesna. Nie ma tu tego słowa, ale chodzi o modne obecnie 'mindfulness', czyli sztukę uważności. Autor przez 40 lat pracował w Indiach i z filozofii i obserwacji ludzi Wschodu zaczerpnął te treści.
Dzieli książkę na 3 części: 'Uznanie przeszłości', 'Oswajanie przyszłości' i 'Życie teraźniejszością'. Nie sposób nie doszukać się znajomości Zimbardo (a może to Zimbardo wziął od ojca Vallesa?). W każdym razie książka pokazuje jak być szczęśliwym.
Moja koleżanka stwierdziła, że to 'poradnik dla młodych', bo walki i rozterki są domeną młodych. Ja jednak przeczytawszy i przemyślawszy temat z odniesieniem do bliskich mi starszych ludzi, doszłam do wniosku, że nie tylko młodzi nie potrafią pogodzić się z porażką, ze stratą, z tym, że czegoś już nie ma.
Mi ta książka wiele dała. Autor w prostych słowach i obrazowych przykładach tłumaczy, że trzeba cieszyć się tym co jest teraz, bo tego co było już nie ma, a tego co będzie jeszcze nie ma. Wspomniałam o filozofii mindfulness. No moim zdaniem książka ma trochę z tej wschodniej sztuki medytacji. Że chwali może nie medytację, ale sztukę skupiania się na tym co teraz.
Przyszło mi czytać tę książkę po śmierci mamy, gdy podsumowuję długi okres mojego życia i jak na początku tej książki autor pisał, żyję w przeszłości. A to trzeba skorzystać z tych porad Vallesa i zamknąć to co było i może nie planować tyle, co cieszyć się tym co jest.
Może to i truizmy, ale nie potrafimy tak żyć. Albo planujemy, albo się zamartwiamy, aż życie nam ucieknie i wszystko czym żyliśmy rozpływa się w proch. Autor mówi, że człowiek Zachodu jakoś bardzo żyje w poczuciu zadaniowości, że nie potrafi skupić się na samej pracy, tudzież na tym co jest. Że ludzie Wschodu bardziej to potrafią. Podał przykład budowy bodajże. Zbudowano w Indiach chyba dom, który się rozpadł, ale oni już się tym nie przejęli, bo ich zadaniem było zbudować. Że my na Zachodzie bardziej się skupiamy na planach, niż na samym zajęciu. No nie wiem, ale ważna jest chyba równowaga.
Jeden z rozdziałów brzmi 'Celem....nieposiadanie celu'. Hm. To trudne. Ale i potrzebne. Żeby cieszyć się każdą chwilą z dzieckiem, a nie planowaniem mu kariery i zamartwianiem się możliwymi chorobami.... Itd itp.
Dzięki @Jatymyoni za książkę.