Chociaż ,,Pusta noc” pojawiła się w sprzedaży prawie cztery lata temu, dopiero niedawno o niej usłyszałam. Wiedziałam o niej tyle, że ma piękną okładkę. Jestem wzrokowcem, w dodatku kobietą, a okładka rzeczywiście mnie urzekła – kupiłam. Przyznam się bez bicia, że dopiero później przeczytałam opis, który wydawał się równie pociągający.
Z początku nie mogłam się zorientować co tu się właściwie dzieje, ponieważ książka rozpoczyna się niemałą akcją pełną zwrotów. Stopniowo jednak, w miarę upływu czasu rozumiałam wątek, a jak już przyzwyczaiłam się do jednego bohatera i wczułam się w sytuację, to pojawiał się kolejny z kolejną historią znikąd, którą trzeba było załapać. Często czytałam, bo czytałam – bez rozumowania akcji i rozmyślania nad tym, skąd ona się w ogóle wzięła? Błyskawiczne przejścia z wątku na wątek trochę mnie dezorientowały, przez co ciężko było mi się skupić na lekturze.
Tytułowy żniwiarz to Feliks - niezbyt dobry kierowca, troskliwy wujek (łamane przez kuzyn ;)) i łowca… upiorów. Trzeba przyznać, że mężczyzna miał wyjątkowo nietypowy i ciekawy zawód. Upiory nazywano ,,nawimi”. Były nimi powstałe z grobu trupy i duchy, istniejące jako zaledwie echo wspomnień żyjących. Zajmowały miejsce w świecie, w którym nie miały prawa być. Straszyły, wysysały krew, podpalały gospodarstwa i zabijały. Polowano na nich głównie na cmentarzu miejskim, ale można je było spotkać wszędzie w Przyjaźni – mieście otaczającym nieszczęsną nekropolię.
Natomiast główne skrzypce w historii odgrywa dwudziestoletnia Magda. Jej darem (o ile można to tak nazwać) jest zdolność widzenia wspomnianych nawich – duchów rodem z słowiańskich wierzeń, a umiejętnością zabijanie ich. Jest dobrą, pracowitą i odpowiedzialną dziewczyną, z pozoru nad wyraz poważną i… zwyczajną. Na co dzień pracuje w małej księgarni i wypełnia obowiązki domowe, a w wolnym czasie tropi upiory. A to brzmi co najmniej dziwnie i niezwyczajnie. Przeżywa mrożące krew w żyłach przygody z nawimi w roli głównej, a w tak zwanym międzyczasie dziewczyna zakochuje się.
Książka jest napisana luźnym stylem, który powinien przypaść do gustu większości czytelników. Czyta się szybko, lecz momentalne zmiany wątków sprawiają, że dłużej zastanawiasz się nad tym, co się właśnie stało, niż czytasz tekst główny. Wydawałoby się, że w tej książce jest wszystko: akcja, elementy fantasy, wątek romantyczny, humor, a mimo to czegoś mi w niej brakowało. Niemniej jednak w przyszłości dokończę tę historię.