Co kryją jej oczy recenzja

Po thrillery sięgam niezwykle rzadko, ale od czasu do czasu lubię sobie urozmaicić czas tym konkretnym gatunkiem, gdzieś pomiędzy romansami i kryminałami, które przemawiają do mnie o wiele bardziej. „Co kryją jej oczy” zaintrygowało mnie opisem, faktem, że zostało zekranizowane, oraz piękną okładką i liczyłam na to, że będzie to naprawdę dobra lektura, od której ciężko mi się będzie oderwać. Niestety pod tym względem trochę się rozczarowałam.

Ogólnie, to sam pomysł na fabułę nie jest zły. Mamy tutaj jednego mężczyznę – Davida, który jest psychiatrą, jego żonę – Adele, oraz sekretarkę, z którą wdaje się w romans – Louise. Tym sposobem otrzymujemy fabułę, w której główną rolę odgrywają te trzy postaci, a ich losy kręcą się wokół miłosnego trójkąta, tajemnic i sytuacji, na których wyjaśnienie musimy trochę poczekać. Brzmi ciekawie? Takie też jest, jednak sposób przedstawienia tej historii, to nie to czego się spodziewałam. No nie ukrywam, że nie polubiłam się ze stylem autorki. Momentami zdania były dziwnie skonstruowane, ponadto całość była… Zbyt spokojna? Zabrakło mi większej ilości akcji. To, że ta książka rozkręca się pod koniec nie zmieniło niczego, bo przez ponad połowę, zwyczajnie się nudziłam. Niektóre dialogi odnoszę wrażenie, że były tylko po to, żeby być i podbić ilość tekstu. To samo zdanie mam o niektórych sytuacjach, zwłaszcza z pierwszych kilku rozdziałów. Nie wnosiły one niczego, było zdecydowanie za dużo przemyśleń o sprawach zupełnie nieistotnych i poirytowanie, które narastało względem jednej z postaci, której te przemyślenia dotyczyły.

Niemniej, mimo tych wszystkich mankamentów, które osobiście wyłapałam, zakończenie jest naprawdę warte tego, by sięgnąć po tę książkę, gdyż autorka zarzuciła nam tutaj doskonałym plot twistem. Jest zaskakująco, na swój sposób przerażająco i intrygująco i od tych ostatnich rozdziałów oraz epilogu już ciężko jest się oderwać, nawet jeśli wcześniej nie czujemy, że damy w ogóle do tego momentu dobrnąć. Tak więc, jeśli lubicie książki, które przez większość fabuły toczą się naprawdę mozolnie, ale ostatecznie są podsumowane dobrym rozwojem akcji, który zmiata wcześniejsze rozczarowanie, to warto po ten tytuł sięgnąć. Ja tymczasem zainteresuję się chyba serialem, który powstał na podstawie tej historii.

Za egzemplarz serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Prószyński i S-ka.