Prawdę mówiąc, tej pozycji nigdy nie miałam w planach. Co śmieszniejsze - nawet nie wiedziałam, że istnieje. Skłoniła mnie do niej bibliotekarka, kiedy spytałam się o jakieś młodzieżówki. I szczerze? Nie pożałowałam, więc mam nadzieję, że wy również nie pożałujecie.
Główną bohaterką dzieła napisanego przez Avę Dellairę, jest 15-letnia Lauren. Pół roku temu dziewczyna przeżyła niesamowitą tragedię, związaną ze śmiercią jej siostry - May. Mało tego, rodzice Lauren jakiś czas temu się rozwiedli, a po śmierci siostry jej matka wyjechała na ranczo do Kalifornii. Przez te wydarzenia nastolatka musi mieszkać na przemian u swojego załamanego ojca i nieco nadopiekuńczej, mającej bzika na punkcie chrześcijaństwa ciotki Amy. Ani trochę nie pomaga jej w tym wszystkim fakt, że właśnie rozpoczęła naukę w liceum, gdzie ciężko jej się odnaleźć. Jej życie powoli zaczyna ulegać zmianom, wraz z dniem, kiedy nauczycielska języka ojczystego zadała jej pracę - Lauren ma za zadanie napisać list, ale nie byle jaki. Mianowicie ma być to list do zmarłej osoby. Uczennica nie oddaje pracy profesorce, ale za to z własnych chęci zaczęła pisać listy do swoich idoli, których podziwia lub zawdzięcza im wspaniałe chwile związane z jej życiem - między innymi do Kurta Cobaina, Amy Winehouse czy Jima Morrisona.
Sama książka napisana jest w formie listów - dokładnie tych napisanych przez Lauren. Pomaga nam się to wczuć w rolę bohaterki, łatwiej zrozumieć jej emocje, sposób postępowania, problemy, czy rozterki. Każdy list przesiąknięty jest ważnymi wartościami - jak miłość, zaufanie, przyjaźń, wiara, rodzina... ale także problemami. Podoba mi się to, że nie są to problemy wzięte z kosmosu, a raczej takie, z jakimi na co dzień borykamy się we współczesnym świecie. Rozpady rodziny, utrata bliskiej osoby, brak akceptacji i tolerancji dla ludzi odmiennej rasy czy orientacji seksualnej, przemoc fizyczna, a to tylko cząstka tego, z czym możemy się spotkać w czasie czytania "Kochani, dlaczego się poddaliście?" Sądzę, że wielu z was lektura skłoniłaby do przemyśleń na wiele tematów, dzięki swojemu nostalgicznemu i refleksyjnemu nastrojowi. Czasami może nawet doprowadzić do łez i niestety, tu muszę was zmartwić, raczej nie są to łzy szczęścia.
Słynna pisarka Gayle Forman, autorka młodzieżowego hitu "Zostań, jeśli kochasz" podsumowała tę lekturę prostymi słowami - "Ava Dellaira roztrzaskała mi serce i poskładała je na nowo [...]". W pełni się z nią muszę zgodzić. Książka naprawdę potrafi "dobić człowieka", gdyż ukazuje codzienne życie z nieco innej perspektywy, o której wielu z nas nie ma nawet pojęcia. Ukazuje to oczami osoby złamanej. Osoby, która obarcza się winą o śmierć siostry. Owszem, znajdziecie tam lekki wątek zauroczenia, alkoholu czy przyjaźni, aczkolwiek większa część lektury należy raczej do tych "poważniejszych tematów". Mimo to potrafi także "poskładać serce na nowo", gdyż bohaterka z czasem zaczyna godzić się z wieloma rzeczami na swój własny sposób.
Ważnym wątkiem jest też tęsknota. Nie tylko za osobami zmarłymi, ale także żyjącymi. Takimi, które są tak blisko, a jednocześnie tak daleko. W tym przypadku jest to mama Lauren. Dziewczyna cały czas myśli, że jej matka po prostu oskarża ją o śmierć May. Dodatkowo temu wszystkiemu towarzyszą wspomnienia. Na każdym kroku Lauren widzi siostrę, we śnie, w kinie, w szkole, w klubie, w jej pokoju, na dachu, na ulicy, przy posiłku. Każdy mały element świata, nawet zwykłe drzewo, przypomina jej o chwilach spędzonych z siostrą. Dziewczynki przeszły w życiu wiele, ale co najważniejsze - miały siebie. Siebie nawzajem. I tylko to sprawiło, że dalej trzymały się przy powierzchni ziemi. Nic więc dziwnego, że Lauren cierpi mocniej niż ktokolwiek inny, bo jak to ona sama ujęła, "Myślę, że kiedy się traci kogoś bliskiego, to trochę tak, jakby się traciło siebie."
Podsumowując - "Kochani, dlaczego się poddaliście?" z pewnością nie jest lekką i łatwą lekturą, ale mimo to bardzo przyjemnie się ją czyta. Jak już mówiłam - obrazuje świat w nieco bardziej czarno-białych barwach. Moim zdaniem powinien ją przeczytać każdy. Czy to fan fantastyki, thrillerów, obyczajówek lub horrorów - to nieważne. Każdy powinien zdawać sobie sprawę z cierpienia, z którym codziennie boryka się setki ludzi. Nie jest to też książka jedynie dla młodzieży - myślę, że każdy dorosły również chociaż jeden jedyny raz, spotkał się z jednym z poruszanych tematów.