Licia Troisi jest astrofizykiem i pracuje w rzymskim obserwatorium. Największą popularność przyniosły jej trylogie "Kroniki Świata Wynurzonego", "Wojny Świata Wynurzonego" i "Dziedziczka Smoka". Wczoraj do księgarń trafiła książka "Marzenie Talithy", która jest pierwszym tomem cyklu o "Królestwach Nashiry". Mnie spotkało to szczęście, że mogłam zanurzyć się w lekturze jeszcze przed premierą. Przyznam, że od samego początku byłam mile nastawiona do tej książki - intrygująca fabuła, przecudna okładka i w dodatku ceniona pisarka zdecydowały o tym, że postanowiłam spróbować. Czy mi się podobało? Nawet bardzo!
Rzecz dzieje się w Nashirze, specyficznym świecie, któremu grozi wielkie niebezpieczeństwo. Panuje w nim niedobór powietrza, a jedyne jego źródło stanowią ogromne drzewa Talaretu oraz zrobione z nich Kamienie Powietrzne. Tylko nielicznym dane jest oglądać niebo, na którym widnieją dwa wielkie słońca - Miravala i Cetusa. To właśnie one stanowią w tym momencie największe zagrożenie dla ludzi, choć nie wszyscy przyjmują to do wiadomości. Społeczeństwo jest podzielone na Talarytów, czyli ludzi o tak zwanej lepszej pozycji, i na Femtytów, którzy są ich niewolnikami.
Talitha żyje w Królestwie Lata, jednej z krain Nashiry. To młoda hrabianka, która pragnie szkolić się na gwardzistkę. Nie zyskuje jednak aprobaty ojca, który uważa, że dziewczyna takiej rangi nie nadaje się do tego zawodu. Pewnego dnia, całą rodziną wyjeżdżają na ślub kuzynki w Królestwie Wiosny, na którym zjawia się także siostra Talithy - Lebitha. Dziewczyna z przymusu rodziców mieszka w klasztorze, gdzie szkoli się na Małą Matkę, by w przyszłości pomóc ojcu zdobyć władzę. Wkrótce po przyjęciu, zaczyna chorować i po kilku dniach umiera. Talitha bardzo przeżywa śmierć najdroższej jej osoby, jednak po ojcu, Megassie, nie widać choć cienia emocji. Jest jedynie rozczarowany niepowodzeniem swojego planu, jednak nie na długo. Od razu wpada na pomysł, by Talitha zamieszkała w klasztorze i zastąpiła siostrę. Dziewczyna jest załamana takim obrotem spraw, jednak zdaje sobie sprawę, że nie będzie w stanie przeciwstawić się ojcu. Wraz z nią, na miejsce przybywa jeden z niewolników, a zarazem jej serdeczny przyjaciel, Saiph. Razem stawiają czoło ponurej i smutnej rzeczywistości, jednak już od pierwszego dnia pobytu w nowym miejscu, planują ucieczkę...
Na pierwszy rzut oka fabuła wydaje się strasznie zagmatwana, a wątki trudne do spamiętania. Przyznam jednak, że wcale nie czuje się tej mnogości nazw i wydarzeń podczas czytania. Autorka utrzymała świetne proporcje dawkowania nowych informacji, przez co przyswaja się je lekko i bezproblemowo, a lektura jest naprawdę przyjemna.
Nashira to świat stworzony przez Licię całkowicie od podstaw. To niesamowite, jakie obrazy potrafi wykreować ludzka wyobraźnia. Autorka przedstawiła je w bardzo ciekawy i barwny sposób. Co prawda, w książce znajdziemy dość sporo opisów krainy, ale są one równie absorbujące, co główna akcja. Uważam jednak, że nie sposób na czterystu stronach zmieścić rozległe tereny i piękne krajobrazy Nashiry, więc liczę na więcej w kolejnych tomach.
Główna bohaterka jest bardzo sympatyczną i dobroduszną dziewczyną, choć potrafi być impulsywna i nieco irytująca. Zaimponowały mi jej odwaga i gotowość do obrony bliskich osób, jednak mam co do niej mieszane uczucia. Nie podobały mi się częste zmiany jej nastroju i zachowań. Raz wielka, zbuntowana wojowniczka, innym razem uległa i potulna córeczka, bądź rozkapryszona hrabianka. Zdecydowanie cieplej odbieram Saipha - przyjaciela, niewolnika i towarzysza podróży zarazem. To bardzo rozsądny i pomocny chłopak, którego życie nie oszczędziło. Od początku do końca stoi przy boku Talithy i w każdej sytuacji jest do jej dyspozycji. Łączy ich jedynie przyjaźń, jednak kto wie, co rozwinie się z tego w dalszych częściach...?
"Królestwach Nashiry. Marzenie Talithy" to świetna powieść nurtu fantasy, kończąca się w takim momencie, że nie sposób nie wyczekiwać niecierpliwie kolejnego tomu. Dynamiczna akcja, ciekawa, rozbudowana fabuła i przyjemny język to tylko niektóre z atutów tej książki. Czytajcie bez zastanowienia! Ja już ostrzę pazurki na inne serie Licii Troisi!