„Królestwa Nashiry. Marzenie Talithy” to powieść Licii Troisi, autorki trylogii „Kronik świata wynurzonego”. Z tą ostatnią miałem przyjemność się zapoznać, dlatego z chęcią sięgnąłem po nową powieść autorki. Z całą pewnością mogę powiedzieć – nie zawiodłem się.
Akcja toczy w fantastycznym świecie – Nashirze. Mamy dwie grupy społeczne, a mianowicie: zniewolonych Femtytów i dominujących Talarytów. Większą część ludności stanowią Talaryci. I przychodzi czas na poznanie głównej bohaterki – Talithy, córki hrabiego Megassy. Kraina, (Nashira) dzieli się na cztery królestwa: Lata, Wiosny, Zimy i Jesieni. Nasza bohaterka pochodzi z Królestwa Lata. Jako, że jest hrabianką, ma oczywiście swojego niewolnika, Saipha. Niestety łączą ich bliższe relacje niż powinny, co bardzo nie podoba się hrabiemu.
W Nashirze rzeczywistą władzę sprawuje kler, a przoduje Wielka Matka. Jednemu klasztorowi przewodzi Mała Matka. Małych Matek jest dziesięć. Wspólnie wybierają przywódczynię, a ta dobiera Ojca Lata i Ojca Jesieni, a także Matkę Wiosny i Matkę Zimy.
Powietrze w miastach utrzymują ogromne drzewa zwane Talaretami. A z kolei tymi drzewami opiekują się kapłanki. Sistra Talithy – Lebitha jest jedną z takich kapłanek, a konkretnie orantką, czyli osobą, która posiada bardzo silny rezonans. Niestety, Lebitha zaczyna chorować. Sama Wielka Matka przyjeżdża aby spróbować ją uzdrowić. To na nic – Lebitha umiera. Ojciec sióstr jest zdeterminowany, aby osiągnąć swój cel i zostać Królem Lata, więc w miejsce starszej córki posyła Talithę, której marzeniem jest wstąpienie do Gwardii. Składa się ona z elitarnych wojowników, którzy strzegą porządku w całym kraju.
Załamana Talitha trafia do klasztoru, lecz po kilku dniach ucieka. Niesie ze sobą straszliwą tajemnicę. Naznaczona piętnem uchodźca nigdzie nie może czuć się bezpiecznie. Na całe szczęście jest przy niej lojalny Saiph, który potrafi przetrwać różne niewygody. Ale jaki sekret odkryła Talitha?
Przyznam, że książka bardzo mi się spodobała. Autorka bardzo mądrze nie podała nam wszystkich informacji o świecie przedstawionym „na talerzu”, tylko sprytnie odkrywała kolejne informacje, które potem połączyły się w zgrabną całość. Bohaterowie są bardzo ciekawi, bardzo różnorodni. Wybuchowa Talitha, która nie może usiedzieć w miejscu i spokojny Saiph, doskonale się dopełniają.
Także okładka jest wykonana bardzo dobrze, a nawet wspaniale. Rzuca się w oczy, wyróżnia spośród innych książek, ale nie razi swoimi jaskrawymi kolorami, które są bardzo dobrze dobrane. Za to należy się duży plus.
Niestety sukces nie został w pełni osiągnięty. Licia Troisi poszła na łatwiznę ze światem przedstawionym. Temat już dość oklepany. Cztery królestwa odpowiadające czterem porom roku, w każdej z nich wiecznie panuje jedna pora roku. Po autorce „Kronik świata wynurzonego” spodziewałem się czegoś więcej, niemniej jednak nie przekreśla to sukcesu autorki.
Opisałem ledwie cząstkę przygód naszych bohaterów, a reszta książki jest równie interesująca, jeśli nie lepsza. Dlatego gorąco zachęcam do przeczytania powieści i wyczekiwania na kolejne części!
Ocena: 8.5/10