Gniew Nowych Bogów recenzja

Naprawdę rzadko zdarza się że autor książki tak zaskoczy mnie końcem książki, a Katarzynie Wycisk udało się to zrobić już drugi raz. Poziom na jakim tworzy intrygi i to jak cudownie fakty zazębiają się w zakończeniu...po prostu mistrzostwo! W tej części poznajemy dalsze losy Drake'a i Moon i choć miałam pewien pomysł jak wydarzenia mogą się potoczyć to autorka znów mnie pozytywnie zaskoczyła. Bardzo spodobał mi się sposób w jaki autorka przedstawia historię Alaris, a w szczególności wrażenie że odkrywamy ją razem z bohaterami z Nestu. Wprowadzenie "Starej Mowy" również bardzo przypadło mi do gustu i choć nie byłam fanką języka niemieckiego w szkole to po lekturze mam do niego kompletnie inne podejście. Kolejnym plusem (owszem jest ich bardzo dużo) było wykorzystanie siły nienawiści i chęci zemsty, która idealnie podsycała działania podwładnych kapłanki. Nie mogłabym nie wspomnieć o tym że pomimo tego iż mamy tutaj wiele postaci które przedstawiają swoją perspektywę to nie ma tutaj poczucia że przeskakujemy bezsensownie między nimi, gubiąc się jednocześnie w wątkach. Pozostając w temacie wątków mamy tutaj nie jeden wątek romantyczny (tak, mamy tutaj wątek od hate-love!), wątek zemsty oraz found family(wątek stworzenia rodziny której nie łączy krew).W tej części odkrywamy też moce Moon oraz dowiadujemy się więcej o samym Drake'u w bardzo ciekawy sposób. Podobnie jak w poprzedniej części autorka nie "upiększa" realiów przez co historia jest momentami cięższa jednak dodaje to również realności. Drake staje przed dylematem w jaki sposób na jak wiele może sobie pozwolić oraz jak wiele będzie musiał poświęcić by ochronić Alaris. Autorka znakomicie przedstawiła jego rozmyślania i bardzo cieszę się że poznajemy zarówno perspektywę Drake'a jak i otaczających go ludzi. Przez całą lekturę "Gniewu Nowych Bogów" biłam się z myślami czy jeszcze czytać czy zostawić sobie trochę na później bo zdecydowanie nie chciałam rozstawać się z bohaterami jednak gdy zaczęłam ostatnie 50 stron nie było mowy abym choć na chwilę przerwała, a gdy skończyłam siedziałam oniemiała dobre pół godziny. Jestem przekonana że kolejny tom będzie równie dobry (jak nie lepszy) i czekam na niego z utęsknieniem.