Twórczość Nicholasa Sparksa jest znana mniej lub bardziej, chociaż jego książki dotyczą całkiem życiowych i codziennych spraw, to jednak można w nich także znaleźć coś odrobinę niepokojącego. Dlaczego? Cóż, w książkach jego autorstwa, które miałam do tej pory okazję przeczytać zawsze ktoś umierał. Aspekt ten sprawia, że czytelnik zanim sięgnie po kolejne dzieło Sparksa ma wrażenie, że skończy się ono tak samo... ktoś umrze.
Jesienna miłość to książka od której zaczęła się moja przygoda z jej autorem. Przeczytałam już inne jego pozycje, a także po kilka kolejnych mam zamiar sięgnąć w przyszłości.
Historia opowiada o nastolatkach, których życie zmieniło się diametralnie za sprawą uczuć. Głównymi bohaterami są Jamie - dziewczyna przypominająca szarą myszkę, nie wyróżniająca się niczym szczególnym, najbardziej rozpoznawalna ze względu na fakt, że jest córką pastora i Landon - buntownik, najpopularniejszy chłopak w szkole, który właściwie przypomina nastolatka z prawie każdego amerykańskiego filmu, w którym kochały się wszystkie dziewczyny. Landon, który nie myśli poważnie o przyszłości czy studiach, postanawia zaprosić na bal maturalny nikogo innego jak Jamie, która nigdy nie myślała o imprezach tak, jak inni nastolatkowie, a na przerwach w szkole można było ją spotkać czytającą Biblię. Na balu maturalnym się nie zakończyło. Główni bohaterowie spotykają się również po balu, podczas spotkań poznają się coraz lepiej aż w końcu się w sobie zakochują, a Landon zmienia się z buntownika w czułego chłopaka, o którym marzy każda dziewczyna. Jednak Jamie nie jest do końca szczera z Landonem, skrywa przed nim tajemnicę, która zmieni całe ich życie.
Nicholas Sparks należy do grupy pisarzy, którzy doskonale potrafią pisać o uczuciach, co sprawia, że czytelnik nie ma ochoty odłożyć książki na bok, chce dowiedzieć się od razu jakie są dalsze losy bohaterów, czy są szczęśliwi, jak potoczyło się ich dalsze życie? Czytelnik jest w stanie wczuć się w uczucia, o których pisze autor, jednak jej zakończenie pozostawia swego rodzaju niedosyt, nie chcę zdradzać, jak książka się zakończyła, chociaż zdaję sobie sprawę, że większość już ją czytała, jednak gdyby się trafił ktoś, kto nie miał okazji się z nią zapoznać będzie mi wdzięczny, że tego nie zrobiłam. Wracając do zakończenia, bardzo długo zastanawiałam się czy książka musiała się właśnie tak zakończyć? Czy losy Jamie i Landona nie mogły potoczyć się inaczej, tak żeby ewentualnie później autor mógł napisać ciąg dalszy powieści? Niestety na te pytania nie uzyskam odpowiedzi.
Na podstawie książki nakręcono film Szkoła uczuć, który znacznie różnił się od książki, co sprawiło, że nie jestem w stanie zdecydować co lepsze, czy książka, czy może jednak adaptacja filmowa? Zazwyczaj nie mam z tym problemu, bo wiadomo książka lepsza niż film, jednak w tym przypadku zarówno książka, jak i film są bardzo dobre.
Chociaż Jesienna miłość to książka, która pod względem uczuciowym może wydawać się przewidywalna to jednak należy do grupy tych, które powinno się przeczytać.