Zawsze się zastanawiałam jak to mieć kolegę gwiazdę lub chłopaka, który jest śledzony przez fotoreporterów. Jeszcze nigdy nie czytałam książki, która opowiadałaby taką historię. Wiem, że jest "Ostatnia spowiedź" naszej rodzimej autorki i nawet ją mam na swojej półce, ale jakoś szczególnie teraz nie ciągnie. Ale ku mojemu zdziwieniu "Tak wygląda szczęście" musiałam przeczytać, a jakie są moje odczucia?
Cała historia rozpoczyna się w czerwcu. Poznajemy główną bohaterkę - Ellie O'Neil, która mieszka w Hentley w stanie Maine. Pracuję w dwóch miejscach: w sklepie z pamiątkami swojej mamy i w miejscowej lodziarni. Co roku w tym miesiącu do małego miasteczka przyjeżdża masa turystów, a w tym roku mają kręcić film w mieście. Do tego w filmie ma grać bardzo znany aktor - Graham Larkin, który podbija serca Amerykanek.
Tylko jedna rzecz poprawia jej humor, a jest to korespondencja z chłopakiem z Kalifornii. Kilka miesięcy przed rozpoczęciem historii wysłał jej maila i tak zaczęła się ich znajomość. Dziewczyna nie wie jak tajemniczy chłopak się nazywa, lecz nadal wyjawia mu wszystkie sekrety. I niespodziewanie się spotykają.
Po pierwszych recenzjach wiedziałam, że ta powieść musi znaleźć się u mnie na półce. Choć fabuła brzmi banalnie (i tak jest) i jest do bólu przewidywalna, lecz nie przeszkadzało mi to. Chciałam po prostu przeczytać lekką historię na wakacje i chyba tylko dlatego, że do książki podeszłam z dużym dystansem, tak bardzo polubiłam tę lekturę. Co pierwsze przykuło moją uwagę?
Na pewno to, że książka była pisana w formie maili. Pierwszy raz spotykam się z takim zabiegiem i stwierdzam, że bardzo przypadł mi do gustu. Oprócz urozmaicenia, przez który można bardziej wczuć się w historia, która ku mojemu zaskoczenia bardzo mnie wciągnęła. Z zapartym tchem śledziłam perypetie dwóch bohaterów, a zmienna narracja ułatwia nam odczuć co czuje dany bohater w danej sytuacji. A jak było z bohaterami?
Persony w tej książce były ciekawe, miały swoje osobiste problemy i przez większość czasu umiałam się z nimi związać, lecz moim zdaniem związek Ellie i Grahama nastąpił zbyt szybko. Rozumiem, że wymieniali ze sobą pełno maili i wiedzieli o sobie wszystko, ale w prawdziwym życiu tak to by nie wyglądało. W jednym rozdziale pierwszy raz wydzieli siebie na oczy, a już w kolejnym się całowali. Z jednej strony można uznać to jako atut "Tak wygląda szczęście", bo od razu się coś dzieje, ale przy tym traci wiarygodność historii, co jest moim zdaniem ważniejsze przy tego typu powieściach.
Na szczęście "Tak wygląda szczęście" nie jest tylko o miłości. Jest tu kilka pobocznych wątków, które są również interesujące. Mamy tutaj dość duży problem rodzinny i co mi się bardzo podobało, czyli to, że książka udowadnia nam, że marzenia się spełniają. Mam takie wrażenie, że takich powieści brakuje na naszym rynku wydawniczym. W każdej lekturze czytamy o trójkąciku miłosnym i o 15/16 latkach, które spotykają jakieś paranormale. I mi się już to przejadło.
Podsumowanie: Naprawdę, gorąco Wam polecam "Tak wygląda szczęście" Jennifer E. Smith. Jest to książka wydana w przepięknym wydaniu - żółty grzbiet wyróżnia powieść na półce w domu jak i w księgarni, ale przecież oprawa to nie wszystko, prawda? Choć nie jest to lektura najwyższych lotów i niektóre wątki mogą w tej lekturze przeszkadzać, jest to idealna publikacja na tę porę roku. Choć historia wydaje się nieprawdopodobna i przewidywalna, lecz nie zmienia to faktu, że z czystym sumieniem mogę wam ją polecić. A komu ją polecam? Osobom, które potrzebuję lekkiej powieści do przeczytania na plaży, bądź na leżaku, bo nie jest trudna lektura w odbiorze, ale nie zmienia to faktu, że jest to dobra publikacja.
Tak wygląda szczęście, Jennifer E. Smith, Wydawnictwo Bukowy las, str. 399, 2014.
Ocena: 5/6