Przytulanki kupiłam, kiedy Mała miała dwa lata. Najlepszą rekomendacją było dla mnie, że książkę opracowała Marta Bogdanowicz, wybitna psycholog dziecięca. Kilka miesięcy później miało okazać się, że moje dziecko (choć nie znało nazwiska prof. Bogdanowicz) pokochało "masażyki". Kiedy trzeba było narysować ilustrację z ulubionej książki do przedszkola - padło na dzika (bohatera jednego z ulubionych wierszy córki Jana Brzechwy, który znalazł się w zbiorku wierszyków połączonych z masażykami.
Jest to zbiór wierszy różnych autorów oraz popularne wyliczanki. Każdy utwór opracowany został jednak przez prof. Bogdanowicz pod kątem wykorzystania go do zabawy z maluchem. Dobrane zostały w ten sposób, by można było dopasować do nich masażyk, głaskanie, kroczenie palcami po plecach, delikatne szczypanie, "pisanie" na pleckach, etc. Ponieważ dotyk i bliskość ukochanej osoby jest ważny. Daje radość i ukojenie. W głaskaniu, rysowaniu na pleckach, dmuchaniu w czuprynę malucha jest jeszcze coś - komunikat "Jestem tu tylko dla ciebie, kochanie i cieszę się, że jesteś ze mną. Gdy cię głaszczę, kocham cię, nie gniewam się na ciebie i akceptuję cię" (s. 4).
Na początku dość trudno było mi jednocześnie czytać wierszyk i wykonywać "masażykowe" wskazówki. Zapewniam jednak, że bardzo szybko trudność ta prysła jak bańka mydlana. Tak czy inaczej, na początek warto wybrać jeden krótki wierszyk i przeczytać go wraz z opisem czynności "masażykowych". Weźmy wspomnianego Dzika (którego treść większość z nas zna z własnego dzieciństwa ).
1. Dzik jest dziki, dzik jest zły
2. Dzik ma bardzo ostre kły
3. Kto zobaczy w lesie dzika
4. Ten na drzewo szybko zmyka
ad 1. Maluch zwrócony jest do nas pleckami (leży albo siedzi). Podczas czytania pierwszego wersu delikatnie stukamy w plecy złączonymi opuszkami złączonych palców dłoni.
ad 2. Stukamy w plecki palcami wskazującymi (niech delikatnie "kłują" jak te dzicze kły)
ad. 3. Kroczymy powoli palcami po pleckach
ad. 4. Uciekamy opuszkami palców obu dłoni wzdłuż kręgosłupa od jego dolnej ku górnej części - zatrzymujemy "ucieczkę" się na czubku główki.
Takich wierszyków-masażyków mamy tu ponad pięćdziesiąt. Kolorowo ilustrowanych, dzięki czemu samo wspólne przeglądanie lub czytanie książki jest ciekawe i przyjemne. W naszym przypadku książeczka okazała się idealnym sposobem na relaks po pełnym emocji dniu. Córka długo właśnie przy tej książce zasypiała (czasem już przy drugim wierszyku, czasem przy dziesiątym z kolei)...