Około 4,5 miliarda lat temu, z mgławicy uformowała się planeta… Wirująca chmura gazu, pyłu i skał dokonała przeobrażenia, a powstała z niej Ziemia, można do tego dodać jeszcze super gwiazdę, która przechodząc przez mgławicę słoneczną, zainicjowała wybuch, wspomagający procesy tworzenia się Układu Słonecznego.
A może tak… Na początku Bóg stworzył Niebo i Ziemię… Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami…
Wiara i nauka, przeplatające się ze sobą pozwoliły na stworzenie wielu dzieł literackich, w których jedno zaprzecza drugiemu, lub obie wersje się pokrywają. Nie tylko ogółem stworzenie świata fascynuje nas od lat, historia ludzkości również spędza sen z powiek, jednakowo ludzi wierzących, co kierujących się czystą nauką.
Sahelanthropus tchadensis to wymarły gatunek ssaka człekokształtnego, który żył około siedmiu milionów lat temu i według teorii, pochodzenia człowieka od małpy ewoluował na przestrzeni lat w homo sapiens. Małpa, która stała się człowiekiem, mimo tego, że żyje do dziś, nie przekształca się po raz kolejny…
Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi, ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła - bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby - wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.
Od podważenia obu teorii, zaczynają się rozprawy i dyskursy, które na przestrzeni lat na zawsze odmieniły bieg historii, doprowadzały do wojen, konfliktów, epidemii, głodu, upadku wielkich mocarstw, przemocy…
Panowie David Greaber i David Wengrow stworzyli pozycję Narodziny wszystkiego nowa historia ludzkości. Książka licząca prawie 700 stron podważa niemal wszystko to, co do tej pory wydawało nam się ważne w osiągnięciach ludzkości od powstania świata, co przyznam, bardzo mi się podobało. Autorzy napisali np. że rozwój rolnictwa nie był najważniejszym wydarzeniem, które pozwoliło na coraz większe zaspokajanie potrzeb, dość kontrowersyjna teoria… Muszę przyznać, że publikacja ta prowokuje, co sprawia, że jest jeszcze ciekawsza.
Przedstawienie najważniejszych wydarzeń z historii świata, które nam wydają się osiągnięciem na skalę światową, Pisarze niemal mieszają z błotem. Książka omawia każdą z er bardzo szczegółowo, wbijając się w ich strukturę, omawiając jednocześnie dokonania człowieka, a także jego poglądy społeczne, gospodarcze, ekonomiczne, polityczne i wartości moralne. Duże wrażenie zrobił na mnie rozdział o niewolnictwie i nastaniu własności prywatnej, z częścią tekstu Pani Harriet Tumban z całą pewnością by się nie zgodziła a ja wraz z nią, ale szczerze to naprawdę fascynujący rozdział. Rozdział piąty, dlaczego kanadyjscy zbieracze mieli niewolników, a ich kalifornijscy sąsiedzi nie zwala z kanapy, to opis czasów rozwoju kolei podziemnej niemal powiedziałabym subiektywny, jednak o dziwo bardzo przekonujący.
Narodziny wszystkiego nowa historia ludzkości porusza także kwestie związane z początkami niezawisłości, biurokracji czy polityki, czy demokracji w Ameryce. Książka poświęca wiele stron na temat ekspansji rolnictwa, myślę, że niemal się na nim opiera, ponieważ jest to motyw przewodni moim zdaniem tej pozycji, który ukształtował historię świata.
Publikacja naprawdę obszerna, napisana drobnym drukiem, jak do tej pory jest najlepszą książką w dziedzinie historii świata i ludzkości, jaką miałam w ręku. Z całą pewnością nie do przeczytania za jednym posiedzeniem, jednak zapewniam, że raz wzięta do ręki nie pozwoli się od siebie oderwać. Najlepsze w tej pozycji, jest to, że zmusza do myślenia, a w niektórych kwestiach zmienia postrzeganie świata.