Marcin Faron zaczyna pracę w gazecie "Raport", która szczyci się tym, że pozostaje jednym z niewielu niezależnych źródeł informacji. Jeden z jego reportaży otrzymuje prestiżową nagrodę "Ostre Pióro". Tym zwraca na siebie uwagę Piotra Lenarta,właściciela prestiżowej agencji Continuitas. Pragnie on przyjąć Farona pod swoje skrzydła, ale ten odmawia.
Tymczasem w środowisku kulturalnym wrze. Artyści nie są zadowoleni z nowego ministra kultury, Waldemara Kuleszy i na wszystkie jego kontrowersyjne działania odpowiadają buntem oraz protestami. Do niezadowolonych z obecnej władzy należy również znana i ceniona aktorka, Weronika Lin, a jednocześnie córka jednego z najbliższych współpracowników obecnego ministra.
W wyniku zderzenia ze sobą trzech światów: medialnego, artystycznego oraz politycznego dochodzi do tragedii i ginie osoba znana z pierwszych stron gazet, co wywołuje istną burzę w mediach. To jednak dopiero początek, bowiem wkrótce giną kolejne osoby. Faron, jako dziennikarz śledczy zawodowo zajmuje się grzebaniem w niewygodnej prawdzie, nie jest więc w stanie przejść koło tej sprawy obojętnie. Nawet jeśli to oznacza, że ściągnie sobie na głowę mordercę, który zrobi wszystko, by prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego...
Będę szczera, "Niezależność" nie jest książką, która porwie was od pierwszej strony. Ja początkowo czułam się przytłoczona tym, że autor z miejsca rzuca nas na głęboką wodę. Zarzuca nas mnóstwem bohaterów, przez co szybko zaczęło mi się zlewać kto jest kim i jaką pełni funkcję. Ale gdy już poukładacie sobie w głowie wszystkie fakty, wjeżdża pierwszy trup i wtedy zaczyna się jazda bez trzymanki, która nie przystopuje aż do ostatniej strony. Maurycy Nowakowski zabiera nas do miejsca, gdzie stykają się ze sobą trzy światy: polityczny, medialny oraz artystyczny. Miejsca pełnego intryg i tajemnic, układów i układzików, gdzie wszystko ma swoją cenę. Rozgrywka toczy się o wielkie pieniądze, jeden błąd i następnego dnia będziesz wąchać kwiatki od spodu.
Odwołując się do tytułu, czy w dzisiejszych czasach istnieje coś takiego jak niezależność? Czy na pewno gazety oraz serwisy informacyjne przekazują nam całą prawdę, czy tylko tą wygodną dla polityków? Czy naprawdę istnieje wolność artystyczna, czy jednak artyści muszą grać tak jak im zagra władza, aby w ogóle mieć pracę? Nowakowski nie daje nam jednoznacznej odpowiedzi na te pytania, pokazuje jednak jak mocno powiązani są ze sobą politycy, artyści oraz media i tak naprawdę jedno nie może funkcjonować bez drugiego.
Sam autor również jest wielokrotnie nagradzanym dziennikarzem, więc można powiedzieć, że zna środowisko medialne od podszewki. Widać to po tym, jak bardzo szczegółowo i dokładnie przedstawia nam jak funkcjonuje medialna machina i jakimi prawami się rządzi. Odbija się to również w kreacji głównego bohatera, którego największą bronią są słowa. Wyszukiwanie informacji to dla niego chleb powszechni. Jest gotowy naprawdę na wiele, aby poznać prawdę; jak go nie wpuszczą drzwiami, to wejdzie oknem. Czując już niemalże oddech mordercy na karku, nieustępliwie dąży do tego aby poznać tożsamość zbrodniarza, zanim będzie za późno i sam zostanie jego kolejną ofiarą.
Podsumowując, "Niezależność" to całkiem przyzwoity kryminał ze świetne zarysowanym tłem społecznym oraz politycznym. Jeśli uwielbiacie serię "Millenium" to powieść Maurycego Nowakowskiego zdecydowanie powinna znaleźć się na waszej liście książek do przeczytania. Szkoda, że tak mało mówi się o tej historii, bo zdecydowanie zasługuje na więcej uwagi.