"Księga Tatr" powstała w przeważającej części z fikcji, którą stworzyła służebna temu tematowi wyobraźnia pisarza. Nie można było jednak powołać tej opowieści do życia z całkowitego zmyślenia. Występują tu przecież między innymi osoby autentyczne na tle zdarzeń rzeczywistych, co trzeba było wziąć pod uwagę w konstruowaniu postaci i ich losów. Toteż w niektórych partiach posłużyłem się realiami zaczerpniętymi częściowo z literatury przedmiotu drukowanej, jak również rękopiśmiennej czy wreszcie ustnej. Nie miejsce tu na wyliczanie źródeł (których zresztą jest niewiele); wtopione one zostały w rysunek postaci, bogacąc je psychologicznie. Istotnych źródeł, powtarzam, jest mało. I tak na przykład Witkiewicz czy Chałubiński przemawiają cytatami ze swych książek, Sabała zaś opowiada dykteryjkę, którą już zapisał Stopka czy ktoś inny. Natchnieniem były mi Tatry z całym bogatym folklorem podhalańskim. Pisarz buduje powieść z różnorakiego materiału, odpowiednio go kształtując. Z tego punktu widzenia były dla mnie równie cenne artykuły Karłowicza, jak luźne notatki biograficzne Hoesicka, listy Matlakowskiego czy pamiętniki niedrukowane Chramca*. – autor tak pisze o swojej książce.
Dzięki autorowi poznajemy, jak to mała wieś Zakopane przerodziła się w uzdrowisko. Poznajemy postać księdza Józefa Stolarczyka, pierwszego proboszcza zakopiańskiego i jednego z najlepszych taterników swojej epoki. Dzięki zdobytemu szacunkowi i zaufaniu parafian przekonywał ich do przyjmowania gości. Pouczał, jak powinna wyglądać izba dla letników. Rozbudował drewniany kościółek (aby starzy górale mogli siedzieć w przedsionku i pykać fajeczkę w czasie mszy), utworzył pierwszy cmentarz
na Pęksowym Brzyzku, założył pierwszą szkołę i rozpoczął budowę nowego, murowanego kościoła ( ciekawie przekonywał górali do jego budowy). Drugą ważną postacią był dr Tytus Chałbiński, który odkrył zalety zdrowotne Zakopanego i propagował je w całej Polsce. Dzięki ich zaangażowaniu, a także pierwszych kuracjuszu, w 1885 roku Zakopane otrzymało oficjalny status uzdrowiska. Zakopane było coraz modniejsze w świecie kultury i sztuki, nie tylko przyjeżdżali do niego na letniska, ale coraz więcej budowało tutaj domy i się przeprowadzało (T. Chałbiński, S. Witkiewicz, J. Kasprowicz i inni). Nie tylko jest to opowieść o przyjezdnych, ale o mieszkańcach Zakopanego. Ks. Stolarczyk, dr Chałbiński i inni organizowali wyprawy kilkudniowe w Tatry z zakopiańskimi przewodnikami i taternikami. Nie było schronisk, noce spędzano pod gołym niebem przy ogniskach i gawędach Sabały. Poznajemy wspaniałych przewodników i taterników jak Jędrzej Bachleda, Maciej Gąsienica Sieczka, Wojciech Rój i inni. Jest to pięknie napisana powieść o początkach Zakopanego i taternictwa, a także o początkach TOPR ( powstał po śmierci w lawinie Mieczysława Karłowicza, a pierwszym naczelnikiem był Mariusz Zaruski). Wzruszająca historia Klemensa Bachledy. Książka opowiada o wspaniałych ludziach gór i ludziach, którzy w tych górach zakochali się bez pamięci. Napisana barwnym językiem, częściowo gwarą góralską, jest kopalnią wiedzy o Zakopanem, góralach i początkach taternictwa. Opowieść pełna liryzmu, miejscami tragizmu, ale też pełna dykteryjek. Czytając ją, raz się zaśmiewamy, a innym razem ocieramy łzę. Szkoda, że dzisiaj zapomniana. To jest jedna z najlepszych książek o Tatrach i Zakopanem.