Bardzo dużo w ostatnim czasie powstało powieści opartych na motywach wojennych czy mających w tle czasy powojenne. Najnowsza powieść Barbary Wysoczańskiej Aktoreczka wpisuje się doskonale w ten trend. Urocza historia, a zarazem bardzo smutna i bolesna. Niespokojna i pełna walki bohaterów o swój los. Nie krępujmy się, spędźmy najbliższe chwile z bohaterami tej historii …
Czasy po II wojnie światowej, rok 1950. Konrad Rogowski w kilkuletnią córeczką ucieka z kraju za ocean, do Nowego Jorku. Jedziemy tam w określonym celu. Zamierza uzyskać pomoc w publikacji zdjęć dokumentujących zbrodnie wojenne w Polsce. Zdjęcia brutalne i okrutne, takie, jak były lata wojenne. Jednak nie za bardzo jest klimat na taką publikację, istnieje świadomość, że taka publikacja mogłaby wywołać międzynarodowy skandal, na którym żadnemu państwu jednak nie zależy. Ale Konrad ma też cel bardzo osobisty, odnaleźć zbrodniarza niemieckiego, który skrzywdził jego bliskich. Ale kto może w tym pomóc? Jedną z osób, która prawdopodobnie mogła znać Rudolfa Schultego, jest znakomita i słynna aktorka, Laura Evans. Konrad zbliża się do niej, nawet przy okazji wplątuje się w skandal obyczajowy, który ściągnie na nich oboje nie małe kłopoty. Widzi, jakie życie w blasku wiedzie Laura, jak żyje w blasku sławy i fleszy. Jaka jest szczęśliwa … Ale czy na pewno? A może to tylko maska, za którą kryje się krucha i słaba kobieta? Jaka tajemnica wyjdzie na jaw i czy bohaterowie będą potrafili się z nią zmierzyć? Czy udźwigną ciężar, jaki przeszłość wydobędzie na powierzchnię? Czy w tej sytuacji można w ogóle mówić o jakimkolwiek zwycięstwie?
Aktoreczka, to z jednej strony pełna bólu i goryczy opowieść, z drugiej nadzieja i szansa na lepsze życie. Autorka osadziła fabułę w bardzo realnych warunkach, w miejscu u czasie łatwym do uchwycenia. Sama historia jest również bardzo realna i prawdopodobna, mimo że jest fikcją literacką. Zarówno Konrad, jak i Laura doskonale odnaleźli się w swoich rolach, ich życie było pełne rozterek i niepewności. Każde z nich nosiło w sercu zadrę z przeszłości, coś co bolało niesamowicie. Fabuła ukazuje oblicze bohatera, który dąży do zamierzonego celu, pokonując piętrzące się po drodze przeszkody i niepowodzenia. Aktorka walczy z bolesnymi przeżyciami z przeszłości, o których najlepiej chciałaby zapomnieć. Ale Konrad niespodziewanie obudził w niej drzemiącego smoka, wydobył, to co miało być zapomniane. Ale w życiu obecnym Laura też walczy ze sławą, samotnością i opuszczeniem. Wielka gwiazda, a tak naprawdę bardzo samotna kobieta, wykorzystywana przez otoczenie. W takich świecie nie ma się przyjaciół, tam każdy gra na swój sukces. Obraz pełen goryczy i żalu …
„Jak mogę dawać radość komuś, skoro sam nie mam jej dla siebie”.
Mną ta lektura zawładnęła od samego początku. Akcja się powoli i skrupulatnie krystalizowała, nabierała rozpędu. Cały czas była wokół mnie niepewność i ciekawość, jaki będzie finał tej opowieści, jak się ułożą relacje między bohaterami. Czy będzie po mojej myśli ze szczęśliwym zakończeniem? Ale to nie romans, aby liczyć na spełnienie marzeń każdego z bohaterów i długie beztroskie życie. Wiele miejsce autorka poświęciła warstwie psychologicznej, przeżycia i rozterki bohaterów są bardzo widoczne i realne. Bo czasy, w których żyli nie należały do łatwych, w żaden sposób nie ułatwiały im realizacji planów. Z każdej stronicy bije ból, trauma, strata, samotność i rozgoryczenie. Ale nadzieja, którą mają w sercach bohaterowie napawa optymizmem, wyraźniej pokazuje, że nigdy nie można tracić nadziei, zawsze trzeba mieć iskierkę wiary, że los – mimo wszystko - się jeszcze uśmiechnie.
Cudowna, skłaniająca do głębokich, mocnych i intymnych refleksji. Ważne tematy się przewijają, takie, które na co dzień mamy obok siebie. Zachęcam do osobistej podróży w głąb własnej duszy i wewnętrznych przeżyć ...