Powieść 𝑍𝑎𝑘𝑙ę𝑡𝑎 𝑤 𝑐𝑖𝑠𝑧𝑦 przypomniała mi, za co tak naprawdę kochałam filmy kostiumowe. Od samego początku urzekł mnie wspaniały klimat minionej epoki, bohaterowie, których losy śledziłam z zapartym tchem, a dodatkowo postać małej Evie zmagającej się z zaburzeniem lękowym, nieumiejącą mówić w obecności obcych, całkowicie skradła moje serce. Urszuli Gajdowskiej udało się w ciekawy sposób wpleść w fabułę powieści sylwetkę dziecka borykającego się z lękiem przed mówieniem, pokazała jak metoda małych kroków, może pomóc i osoba dotknięta tym zaburzeniem zaczyna mówić swobodnie z każdym. Mutyzm wybiórczy przypomina objawy stresu pourazowego, którego podłożem jest silne, gwałtowne przeżycie. Może spowodować zahamowanie emocjonalne na poziomie komunikowania się werbalnego. Mutyzm wybiórczy występuje wśród dzieci i młodzieży, a bywa, że czasem wśród dorosłych. Ta przypadłość w czasach, w których Urszula Gajdowska umieściła fabułę 𝑍𝑎𝑘𝑙ę𝑡𝑒𝑗 𝑤 𝑐𝑖𝑠𝑧𝑦, nie była jeszcze zdefiniowana, a i teraz wiedza na temat jej skutecznej terapii jest wciąż zbyt mało powszechna.
Gdy w Londynie w 1823 roku umiera stary hrabia Foglar, jego synowie dziedziczą nie tylko znaczny majątek, lecz dowiadują się, że mają przyrodnią siostrę, o której istnieniu nie mieli pojęcia. Dziecko cierpi na zagadkową przypadłość, nie potrafi mówić przy obcych. Bracia nie zdają sobie sprawy, że milczenie dziewczynki kryje mroczną tajemnicę z przeszłości i ma to związek z tym, co spotkało ją i jej matkę.
Wraz z dzieckiem w domu Fryderyka najstarszego syna i dziedzica hrabiowskiego tytułu pojawia się guwernantka dziewczynki panna Florence Thomson. Od początku między tą dwójką iskrzy, ale dzieli ich niechęć i bariery społeczne. Trzy lata wcześniej Fryderyk i Florence poznali się w niezbyt fortunnych okolicznościach. Ona uważała go wtedy za zadufanego w sobie bufona i bawidamka, on wziął ją za niewiastę, która potajemnie urządza sobie schadzki. Ona uważa, że przez niego straciła pracę guwernantki, a on, że została z niej wyrzucona z powodu skandalu związanego z mężczyzną. Upłynie trochę czasu, zanim oboje przekonają się, że byli w błędzie. Teraz spotykają się ponownie z powodu małej dziewczynki i dla jej dobra muszą dojść do porozumienia.
Fryderyk uważa Florence za osobę, która liczy na wygodną posadę, a ona z kolei, że jest mężczyzną niewartym zaufania. On nie potrafi pojąć, że Florence z dobrego serca postanowiła udać się w podróż za obcą dziewczynką. Nie może uwierzyć w to, by aż tak bardzo mogłoby jej zależeć na dobru dziecka. Nie rozumie, że dla Florence Evie nie jest zwyczajnym zahukanym dzieckiem. Kobieta wie, że dziecko cierpi na silne stany lękowe, boi się obcych i wtedy się nie odzywa. 𝑃𝑟𝑜𝑏𝑙𝑒𝑚𝑦 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑤𝑐𝑧𝑦𝑛𝑘𝑖 𝑤𝑦𝑛𝑖𝑘𝑎ł𝑦 𝑧 𝑠𝑖𝑙𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑙ę𝑘𝑢. 𝑂 𝑐𝑧𝑦𝑚 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑚 𝑚𝑜𝑔ł𝑦 ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑐𝑧𝑦ć 𝑗𝑒𝑗 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑘𝑢𝑟𝑐𝑧𝑜𝑛𝑒 𝑟𝑎𝑚𝑖𝑜𝑛𝑎, 𝑝𝑜𝑐ℎ𝑦𝑙𝑜𝑛𝑎 𝑔ł𝑜𝑤𝑎, 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑠𝑝𝑖𝑒𝑠𝑧𝑜𝑛𝑦 𝑜𝑑𝑑𝑒𝑐ℎ, 𝑧𝑎𝑐𝑖𝑠𝑘𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑖ą𝑠𝑡𝑒𝑘 𝑖 𝑘𝑟𝑧𝑦ż𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑛ó𝑔 ? Florence natomiast uważa Fryderyka za człowieka pozbawionego uczuć, który przygarnia dziecko tylko dlatego, że tak życzył sobie jego ojciec.
Fryderyk miał przejąć opiekę nad przyrodnią siostrą, ale było mu to nie na rękę. Nie chce w swoim domu kobiety, 𝑘𝑡ó𝑟𝑎 𝑛𝑖𝑒 𝑙𝑢𝑏𝑖 𝑔𝑜 𝐵ó𝑔 𝑤𝑖𝑒 𝑧𝑎 𝑐𝑜 𝑖 𝑚ł𝑜𝑑𝑠𝑧𝑒𝑗 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑟𝑜𝑑𝑛𝑖𝑒𝑗 𝑠𝑖𝑜𝑠𝑡𝑟𝑦, 𝑑𝑜 𝑘𝑡ó𝑟𝑒𝑗 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑒, 𝑗𝑎𝑘 𝑝𝑜𝑑𝑒𝑗ść. Tymczasem mała Evie i jej opiekunka więcej zrozumienia znajdują u braci Fryderyka, którzy doskonale wyczuli, w czym tkwi problem dziecka i próbują mu pomóc. Florence z braćmi Fryderyka 𝑝𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑎𝑛𝑎𝑙𝑖𝑧𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑢 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑎 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑘𝑎 𝑤𝑠𝑝ó𝑙𝑛𝑖𝑒 […] 𝑢𝑡𝑤𝑖𝑒𝑟𝑑𝑧𝑖𝑙𝑖 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑘𝑜𝑛𝑎𝑛𝑖𝑢, ż𝑒 𝑝𝑟𝑜𝑏𝑙𝑒𝑚y 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑤𝑐𝑧𝑦𝑛𝑘𝑖 𝑤𝑦𝑛𝑖𝑘𝑎𝑗ą 𝑧 𝑙ę𝑘𝑢, 𝑎 𝑘𝑎ż𝑑𝑎 𝑝𝑟ó𝑏𝑎 𝑛𝑎𝑐𝑖𝑠𝑘𝑢 𝑐𝑧𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑘𝑢𝑝𝑠𝑡𝑤𝑎 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑗𝑒 𝑝𝑜𝑔łę𝑏𝑖𝑎.
Opieka nad dzieckiem zbliża Florence i Zadara jednego z braci Fryderyka, czego ten nie potrafi zaakceptować. Jest coraz bardziej zazdrosny nie tylko o guwernantkę, ale także o małą Evie, która powoli zaczyna się oswajać z obcymi jak dzikie zwierzątko, lecz w stosunku do niego w dalszym ciągu jest wyjątkowo nieufna. Gdy czuje się zagrożona, ucieka i chowa się przed innymi, ale Evie ma wyjątkowe szczęście, bo trafiła na ludzi, którzy widzą i rozumieją jej problem, i którym bardzo zależy na jej dobru. Wszyscy dokładają wszelkich starań, by Evie pomóc w rozwoju i w przezwyciężeniu lęków. Dziecko, by mogło wrócić do normalnego życia, musi pokonać swoje trudności w komunikowaniu się, a to wymaga wysiłku nie tylko z jej strony, ale także opiekunów.
Fryderyka i Florence podświadomie ciągnie do siebie, choć oboje zdają sobie sprawę z tego, że nie ma cienia nadziei, by ich przywiązanie mogło znaleźć pozytywny finał. Tak wiele ich dzieli, a nie wiele łączy. Musi upłynąć sporo czasu, nastąpić wiele nieprzewidzianych zdarzeń, zanim ta para zacznie na siebie spoglądać łaskawszym okiem. Trudno tę wzajemną niechęć będzie zmienić w inny rodzaj uczuć, jednak przybywanie blisko siebie z powodu małej Evie, pozwoli im dostrzec, że są zupełnie innymi ludźmi, niż początkowo sądzili. Przekonują się, że to, jak widzieli siebie wcześniej to tylko maska pozorów, za którą ukrywali prawdziwych siebie. Fryderyk dostrzeże w Florence mądrą i kochającą kobietę, a ona zrozumie, że utrzymywanie innych ludzi na dystans przez Fryderyka, jest jedynie pozą, stworzoną fasadą, za którą kryje się człowiek zraniony przez innych. 𝑁𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑎𝑓𝑖ł𝑎 𝑟𝑜𝑧𝑔𝑟𝑦źć 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑎 𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑚ęż𝑐𝑧𝑦𝑧𝑛𝑦. 𝑅𝑎𝑧 𝑝𝑜𝑠𝑡𝑟𝑧𝑒𝑔𝑎ł𝑎 𝑔𝑜 𝑗𝑎𝑘𝑜 𝑐𝑦𝑛𝑖𝑐𝑧𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑏𝑎𝑤𝑖𝑑𝑎𝑚𝑘𝑎, 𝑟𝑎𝑧 𝑗𝑎𝑘𝑜 𝑝𝑜𝑧𝑏𝑎𝑤𝑖𝑜𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑢𝑐𝑧𝑢ć 𝑛𝑢𝑑𝑧𝑖𝑎𝑟𝑧𝑎, 𝑖𝑛𝑛𝑦𝑚 𝑧𝑛ó𝑤 𝑗𝑎𝑘𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑏𝑖𝑒𝑔ł𝑒𝑔𝑜, 𝑖𝑛𝑡𝑒𝑙𝑖𝑔𝑒𝑛𝑡𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑡𝑒𝑔𝑎, 𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑘𝑖𝑒d𝑦 𝑗𝑎𝑘𝑜 𝑑𝑜𝑡𝑘𝑛𝑖ę𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑙𝑜𝑠, 𝑠𝑚𝑢𝑡𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘𝑎.
Ogromnie się cieszę, że dałam się uwieść tej niesamowitej okładce, bo powieść Zaklęta w ciszy jest niebanalna i wyjątkowa. Jestem nią oczarowana Urszula Gajdowska bowiem, stworzyła historię wspaniałą, chwytającą za serce. To nie ckliwy romans, jakich wiele, ale powieść niezwykle mądra i poruszająca. Opisuje losy dziecka cierpiącego na mutyzm wybiórczy, które dzięki wielkiemu zaangażowaniu i determinacji opiekunów, okazanemu sercu i pokładów empatii, nauczyło się normalnie funkcjonować wśród ludzi. Urzekły mnie świetnie wykreowane postaci, a szczególnie braci, bo ich gierki słowne i ciągłe przekomarzanie się, celne riposty, nie mają sobie równych, nieustannie wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Prym wśród bohaterów wiedzie Baronowa, sroga ciotka, której bracia obawiają się jak ognia, a tak naprawdę, jest to osoba o gołębim sercu, która wnosi dużo dobrego do życia małej Evie. W tej niezwykłej książce autorka zawarła elementy romansu, dawne zwyczaje, kolędy, tajemnice sprzed lat i odrobinę wątku kryminalnego. Większość bohaterów jest na wskroś dobrych, których kocha się całym sercem, ale dla przeciwwagi nie zabraknie także czarnych charakterów. Niekłamany zachwyt wzbudziła we mnie jedna z piękniejszych scen miłosnych, z jaką dane mi było spotkać się w literaturze, sensualna, skrząca emocjami, erotyzmem, wyważona i wysmakowana. 𝑃𝑟𝑎𝑔𝑛ęł𝑎 𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑚ęż𝑐𝑧𝑦𝑧𝑛𝑦, 𝑙𝑢𝑏𝑖ł𝑎 𝑔𝑜, 𝑚𝑜ż𝑒 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑘𝑜𝑐ℎ𝑎ł𝑎. 𝑆𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑎ł 𝑜𝑑𝑑𝑎𝑙𝑜𝑛𝑦 𝑜 𝑑ł𝑢𝑔𝑜ść 𝑟𝑎𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑎, 𝑎 𝑗𝑒d𝑛𝑜𝑐𝑧𝑒ś𝑛𝑖𝑒 𝑡𝑎𝑘 𝑑𝑎𝑙𝑒𝑘𝑜, 𝑗𝑎𝑘 𝑡𝑜 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑚𝑜ż𝑙𝑖𝑤𝑒.
Opowieść toczy się swobodnie, przyjemnie bez niepotrzebnych przestojów i wydumanych rozważań. Wszystkiego jest w sam raz. Wspaniale odmalowane realia epoki, w której osadzona jest akcja powieści, realistycznie przedstawione dawne zwyczaje i tradycje związane z Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem panujące zarówno w Anglii, jak i w Polsce. Świetnie przedstawione relacje Fryderyka i Florence oraz losy małej Evie, która, w swym krótkim życiu, przeżyła tak wiele.
Londyn, 1823 rok. Gdy umiera stary hrabia Foglar, jego synowie nie tylko dziedziczą znaczny majątek, lecz także dowiadują się o istnieniu nieznanej wcześniej siostry. Dziewczynka cierpi na zagadkową ...
Bardzo nietypowe zagadnienie, osadzone jeszcze w 1823 roku. Mutyzm to poważny problem. Mojej koleżanki córka zmaga się z tym zaburzeniem stąd znalam to zaburzenie już wcześniej. Wspaniale, że dorośli ludzie potrafili zaopiekować się dzieckiem, oby więcej tak odpowiedzialnych dorosłych. Książkę zapisuję koniecznie do przeczytania ;)
Londyn, 1823 rok. Gdy umiera stary hrabia Foglar, jego synowie nie tylko dziedziczą znaczny majątek, lecz także dowiadują się o istnieniu nieznanej wcześniej siostry. Dziewczynka cierpi na zagadkową ...
Urszula Gajdowska zabiera nas do XIX-wiecznego Londynu i Królestwa Polskiego (a tu do dworu w Tykocinie nad Narwią). Pojawią się również zamorskie wyprawy i odkrywanie skarbu. Czujecie ten smaczek? T...
Czytając książki mamy możliwość przenieść się w czasie i podróżować po najdalszych zakątkach świata. Dzięki powieści Pani Urszuli Gajdowskiej "Zaklęta w ciszy" miałam właśnie przyjemność odbyć taką ...
@ela_durka
Pozostałe recenzje @gala26
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literacka – autorka oczarowała mnie niebanalną historią, w...
Małgorzata Starosta to moja niekwestionowana królowa komedii kryminalnych i powieści wszelakich. To autorka zdolna, empatyczna i otwarta na ludzi. Kobieta o wielu twarza...