„Każdy ból wcześniej czy później się kończy i to jest początek lepszego”
Rola kobiety we współczesnym świecie niewiele się zmieniła na przestrzeni wieków, pomimo że ma ona obecnie więcej praw, może czuć się sobą, być niezależną i spełniać swoje marzenia. Jednak zawsze oczekuje się od niej, że kiedyś wyjdzie za mąż, będzie miała dzieci i spełni się, jako doskonała pani domu. Większość kobiet z pewnością taka perspektywa cieszy i stanowi to dla nich ziszczenie marzeń o szczęśliwym życiu, ale są też i takie, dla których tego rodzaju zdarzenia są najgorszym, co może je spotkać a taką osobą jest bohaterka książki „Ucieczki Malwiny”.
Malwina, Alicja i Łucja to trzy kobiety po trzydziestce, mieszkające w Warszawie, których łączą przyjacielskie więzy. Starają się pielęgnować swoją znajomość telefonując do siebie i regularnie spotykając się raz w tygodniu w ulubionej knajpce. Każda ma swoje marzenia i pasje, które powoli realizują. Różni ich bardzo wiele, ale też wiele je łączy.
Malwina jest dziennikarką pracującą w jednej z warszawskich redakcji, dla której pisze artykuły o tematyce wziętych z życia. Jest przekonana o swojej wyjątkowości, stara się kontrolować swoje życie, czego nie ułatwia jej mąż, Piotrek, który pracuje, jako prawnik, więc często nie ma go w domu. Ze swoją matką, Grażyną, nie utrzymuje dobrych relacji, mając w pamięci brak troski z jej strony i tolerowanie pijackich zachowań ojca. Z bratem także nie utrzymuje przyjaznych relacji i nie czuje potrzeby ich poprawiania. W ogóle Malwina ma specyficzne podejście do życia, co objawia się pewnego dnia, gdy robiąc codzienne zakupy do domu, stwierdza, że nie musi tego robić, że jej nie zależy i postanawia rozejść się z mężem. Nie spodziewa się, że on będzie szybszy i pierwszy to zrobi, ku jej zdumieniu. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że ona jest zła nie dlatego, że jej małżeństwo się rozsypuje, lecz dlatego, że to jej mąż podjął taką decyzję pierwszy. Wkrótce życie weryfikuje jej wszystkie poglądy, przekonania, sposób bycia i podejście do innych. A wiadomo, że życie lubi dawać lekcje, nie zawsze przyjemne.
Mój wzrok przyciągnęła przepiękna okładka, która zachęciła mnie do sięgnięcia po tę książkę. Tu należy się ogromny plus wydawnictwu Replika za staranne dobieranie grafiki, która w dużej mierze jest elementem decyzji, czy sięgniemy po dany tytuł. Ja się skusiłam, i tak jak cudne jest opakowanie książki, tak jej zawartość nie do końca mnie zachwyciła. I to nie ze względu na opowiedzianą historię, która była wciągająca i szybko się ją czytało. Nie mam też zastrzeżeń do stylu pisarskiego, gdyż jest on lekki, z odrobiną humoru, ani do pomysłu na fabułę, gdyż jest ona oryginalna i porusza ważne sprawy. Jedyny mój niesmak wzbudzała główna bohaterka, której losy w większości śledzimy na kartach powieści. Kobieta jest okropnie wulgarna, gburowata, chamska, prostacka, więc trudno mi ją była polubić. Miałam nadzieję na jakaś jej przemianę, ale nic takiego nie nastąpiło. Dziwiłam się, że wiele osób, w tym Tomasz, uważają ją za wspaniałą kobietę, ale wątpię, czy w realnym świecie tego rodzaju zachowania byłyby całkowicie akceptowane. Na plus dla Malwiny przemawia jedynie to, że jest szczera, aż do bólu, ale wielokrotnie w tej szczerości przesadzała i było to dla mnie za dużo. Nic dziwnego, że jej małżeństwo się rozpadło a ona sama próbuje na nowo ułożyć sobie życia.
Autorka porusza w swej powieści zagadnienie, które rzadko pojawia się w powieściach, a mianowicie awersję do macierzyństwa. Z reguły marzeniem wielu kobiet jest zamążpójście, życie z ukochanym mężczyzną w szczęśliwym domu, w którym słychać dziecięcy gwar. Okazuje się, że nie wszystkie panie dążą do tego, a dziecko postrzegają, jako zabranie im wolności. Podobnie jest u Malwiny, jak i u bohaterek jej wywiadów, z którymi prowadzi konwersację poprzez internetowy czat. Druga kwestia wyłaniająca się z tej historii dotyczy naszych polskich przepisów aborcyjnych, które należą do jednych z najostrzejszych i nie dają możliwości wyboru. Postawa Malwiny jest przejawem buntu wobec tych zapisów i głosem kobiet, które z jakichś powodów decydują się na aborcję. Tym samym wyłania się też kwestia niechcianych dzieci, które rodzą się w rodzinie, w której nie chcą być widziane.
„Ucieczka Malwiny” to powieść poruszająca kontrowersyjne tematy, o których toczą się dyskusje na różnych forach i w mediach, wzbudzając przy tym wiele emocji. Gdyby nie bohaterka, książkę zaliczyłabym do bardzo udanych. Z pewnością jest to lektura, która wywołuje ogrom przeżyć, skłania do zastanowienia się nad tym, co w życiu jest ważne, pokazując, że pewne wartości zawsze są obecne, bez względu na czasy i przemiany światopoglądowe.
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater
Nie mogłam być kolejną nosicielką kukułczych jaj – przeczytała w jednym z dzienników napisanych przez siostrę jej biologicznej matki. To zdanie nie dawało jej spokoju. Malwina. Dziennikarka. Mieszka...
Nie mogłam być kolejną nosicielką kukułczych jaj – przeczytała w jednym z dzienników napisanych przez siostrę jej biologicznej matki. To zdanie nie dawało jej spokoju. Malwina. Dziennikarka. Mieszka...
Malwina to zwykła kobieta mieszkająca w dużym mieście i pracująca jako dziennikarka. Wydaje się, że główna bohaterka ma wszystko, czego można chcieć — pieniądze, szybki samochód, wysokie stanowisko i...
Czy mieliście kiedyś takie chwile, że chcieliście gdzieś uciec? Że przytłaczało Was miasto, ludzie, którymi się rozczarowaliście? Czy starczyłoby Wam odwagi i determinacji, by zacząć wszystko od nowa...
@iza.81
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...