Lubię Włochy, bo to piękny kraj ze wspaniałymi zabytkami i krajobrazami, ze znakomitą kuchnią, z miłymi ludźmi na luzie. Lubię tam jeździć i przebywać. Dlatego z wielkim zainteresowaniem sięgnąłem po tom reportaży Kępińskiego, który pokazuje inną twarz tego kraju.
Po pierwsze pokazuje Kępiński, że Italia jest nękana licznymi problemami. Sporo pisze o Rzymie, który tonie w śmieciach i bałaganie, pełno w nim szczurów a powietrze jest zanieczyszczone: „Piasek z Afryki, kurz z okolicznych gór i nade wszystko smród benzyny, a także zawiesisty smog powodują, że starsi boją się wychodzić z domów.” Niemniej Rzymianie i tak kochają swoje miasto, bo: „Z całym szacunkiem dla Berlina czy Warszawy, ale nawet niebo jest w Rzymie piękniejsze.” W ogóle Włosi są wielkimi patriotami lokalnymi: „Tutaj wszyscy dumni ze swojego miejsca urodzenia. Nawet ci, co to przyszli na świat na totalnych zadupiach, o których słyszeli tylko wytrwali badacze atlasów i map. Zobaczyć Włocha skromnego, zażenowanego na przykład nazwą miejscowości, gdzie się urodził, to rzecz niemożliwa.” Piękne to...
Inne problemy Włoch wspomniane w książce to oczywiście mafia rozpychająca się łokciami na północy kraju i w jego stolicy; także nieciekawe tendencje polityczne: renesans popularności Mussoliniego, czy rosnący w siłę populizm.
Z drugiej strony książkę można potraktować jako oryginalny przewodnik po tym wspaniałym kraju, bo autor omawia miejsca i zabytki mniej znane. Pisze na przykład ciekawie o XX-wiecznej architekturze rzymskiej, zupełnie ignorowanej przez turystów, bo przecież starożytne mury, muzea czy stare kościoły są tak ważne. Warto przejść się z jego książką po wiecznym mieście i zobaczyć te perełki, które na pewno nie są oblężone przez turystów.
Bardzo interesująca jest druga część książki, opowiadająca o włoskiej prowincji. Mamy na przykład reportaż o Materze, w której ludzie do lat 50. żyli w jaskiniach w nieprawdopodobnej biedzie, teraz to pierwszej klasy atrakcja turystyczna. Mamy opowieść o Cilento gdzie produkuje się znakomitą mozzarellę di bufala a krowy żyjące w wielkim komforcie słuchają jazzu.
Italia to także kraj wielkich kontrastów. Północ oglądana z ekspresu Turyn-Mediolan wygląda jak Bawaria czy Szwajcaria, południe zaś jest jak inny, biedniejszy kontynent. Weźmy sycylijskie miasto Mazara, z jednej strony to wielki smród: „takich ton śmieci dawno we Włoszech nie widziałem.” Z drugiej wspaniałe zabytki: „to najpiękniejszy miks architektury arabskiej, hiszpańskiej i włoskiej. Ewenement na skalę światową. Na dodatek wspaniale utrzymany.”
W tym miszmaszu o Włoszech mamy też rozdział o moim ulubionym pisarzu, Andrea Camilleri zatytułowany 'Śmierć boga', nie wiedziałem, że twórca postaci komisarza Montalbano cieszył się w Italii taką estymą...
W sumie książka, mimo że opowiada o tak licznych problemach Italii, narobiła mi apetytu na wizytę w tym pięknym kraju.