Waverly to dziewczyna, która może mieć wszystko… O ile tylko na to zapracuje.
Inaczej niż jej znajomi z prestiżowej Akademii Webbera, nastolatka poświęca ogrom czasu, aby utrzymać się wśród najlepszych uczniów i zasłużyć na stypendium dziekana. Na dodatek jej mama jest poważnie chora, a sama Waverly nie do końca radzi sobie z własnymi emocjami.
Pewnego dnia dziewczyna dostaje niepowtarzalną okazję, aby wybrać się na bal maskowy i zakręcić się w towarzystwie bogatych dzieciaków.
Dla Waverly to spełnienie marzeń, a także okazja do tego, aby wyjaśnić kilka spraw ze swoją byłą dziewczyną.
Wszystko jest w porządku. A przynajmniej do czasu, aż zwyczajna impreza nie zamienia się w grę o życie. Teraz Waverly i jej przyjaciele będą musieli zrobić to, co trzeba, aby uratować siebie i swoich bliskich. Czy im się to uda?
„Oto jak kończy się świat” Jen Wilde to książka z rodzaju tych, od których trudno się oderwać. Szybka, filmowa fabuła plus ciekawie wykreowani bohaterowie są tymi elementami, które pozwalają zaangażować się w historię. Ciekawe jest przede wszystkim to, że autorka stworzyła bardzo wiarygodną autystyczną główną bohaterkę. Dla wielu osób będzie to okazją do tego, aby lepiej poznać punkt widzenia ludzi w spektrum. Za to książka ma ode mnie dużego plusa, gdyż uświadamia o ważnych sprawach, o których raczej się nie mówi.
Jeśli chodzi o słabe strony, to z pewnością należy do nich nierówny przebieg akcji. Początek historii jest naprawdę mocny oraz ciekawy, ale wraz z kolejnymi stronami fabuła zaczyna się rozmywać. Pojawiają się pierwsze nielogiczności, a także irracjonalne sytuacje. W tamtym momencie straciłam całe zaangażowanie, a lektura książki szła mi trochę opornie.
Oczywiście, że w takich historiach trzeba przymknąć oczy na niektóre rzeczy, ale w pewnym momencie zamiast ekscytacji czułam zażenowanie decyzjami bohaterów. Można to tłumaczyć ich młodym wiekiem, nietypową sytuacją itp. Mimo wszystko uczniowie prestiżowej szkoły, która ma bardzo wysoki poziom, nie zachowywaliby się w taki sposób. A przynajmniej tak mi się zdaje.
Dużym atutem tej powieści są z pewnością aktualne tematy, takie jak niepełnosprawność, rasizm, przemoc czy podejście społeczeństwa do osób homoseksualnych. Całą listę ostrzeżeń o treści mamy zresztą rozpisaną na początku książki, jest też oznaczenie wiekowe. Bardzo mi się to podoba, gdyż dzięki temu nabywca ma większą świadomość tego, co znajdzie w książce. Życzyłabym sobie, aby więcej wydawców zwracało uwagę na takie rzeczy.
„Oto jak kończy się świat” ma także bardzo ciekawy wątek romantyczny, który mógłby być bardziej rozbudowany. Z ciepłem w sercu czytałam o relacji Waverly i Ash, ich pierwszych razach i poznawaniu siebie coraz bardziej. Szkoda, że autorka skupiła się bardziej na aspekcie sensacyjnym, a na dalszy plan zepchnęła ten obyczajowy. Miał on bowiem dużą szansę na to, aby mnie zachwycić.
Książka Jen Wilde z pewnością zyska spore grono fanów w Polsce. Nieprzewidywalna, sensacyjna fabuła plus postacie, które można zrozumieć i zaangażować się w ich historię… Czego chcieć więcej? O ile pomysł na tę opowieść jest naprawdę świetny, o tyle jego realizacja trochę mnie zawiodła. W rezultacie nie potrafię jednoznacznie ocenić, czy jest to zła, czy dobra propozycja wydawnicza. Mogę tylko zasugerować, że warto samemu to sprawdzić 😉
Współpraca barterowa z @books4ya