Demon Copperhead recenzja

Ile w Demonie z Hioba?

Autor: @Carmel-by-the-Sea ·4 minuty
2024-06-25
2 komentarze
15 Polubień
Chyba odzwyczaiłem się od powieści i patrzę na literaturę fikcji dość ‘staromodnie’. (*) Świat nie zawsze jest piękny, a już na pewno nie skrojony na potrzeby dowolnego człowieka, który w nim zawita. Barbara Kingsolver tworząc antybohatera dotknęła istotnej klasy zagadnień trapiących współcześnie amerykańską prowincję. „Demon Copperhead” jest chyba zbyt rozbudowaną opowieścią o pewnym hrabstwie i jego mieszkańcach, a dokładniej jednym pechowcu. Życie zaczął bez fajerwerków i właściwie tak mu zostało przez następne ćwierćwiecze. Wyświechtane słowo ‘patologia’ pasuje tu bardzo dobrze do opisanych przez autorkę relacji społecznych. Na szczęście pojawiły się i wyjątki. Nie warto się nastawiać na duże pokłady ukojenia, naprawy bohaterów, miłe zakończenia. Dominuje nastrój przemocy i libacyjno-narkotyczny, ubrany w język dość dosadny. Dla mnie taka mieszanka choć strawna, to zbyt monotonna i przewidywalna po ‘opanowaniu’ techniki autorki z pesymizmem jako motorem narracji.

Tytułowy Demon opowiedział siebie bez upiększeń. Walczył o dzieciństwo, nie udało się. Walczył o rodzinę – raczej nie wyszło, walczył o miłość – zdobył namiastki. Ponieważ nie dostałem dużo elementów pozwalających na utożsamienie się z bohaterem, śledziłem jego losy z, utrudniającego być może pełniejszą ocenę, dystansu. Chciałbym jedynie wspomnieć o skrajnościach (plusowo-minusowych), które lektura dostarczyła. Umiarkowane elementy pominę. Szukając inspiracji Mickiewiczowskiej, podsumowałbym bohatera, który choć łez nie wypłakiwał, to miał ku temu sporo powodów:

dzieciństwo – anulowane i diabelskie
młodość – na dopalaczach
wiek męski – niedoświadczany.

Początkowo odczytywałem beznadzieję życia Demona porównując jego brak szczęścia do biblijnego Hioba. Chyba do pewnego momentu można tak dekodować plany Kingsolver. Każda niezawiniona porażka była przykładnie ukarana jeszcze gorszą, jakby Bóg chciał tego hiobowego naśladowcę ‘docisnąć’. Z czasem jednak taka inspiracja przeszła w epigona biblijnego mitu by umrzeć wraz z narkotycznym upadkiem.

Do jasnych elementów opowieści zaliczyłbym godny podziwu spokój, który Demon w sobie zachował. Pozornie taka konstrukcja – niesprzyjające środowisko, stoicyzm psychiczny, przynajmniej do pewnego stopnia – zmierzała do infantylizmu narracyjnego. Jednak bronią się takie wewnętrzne monologi bohatera w sposób wystarczająco satysfakcjonujący dla mnie. Młody organizm ma sporo zasobów psycho-somatycznych, by znieść wiatr w oczy. To dopiero człowiekowi starszemu ‘ścierają się zapadki’ blokujące emocjonalny brak samokontroli i stany lękowe. W związku z tym, sam Demon przeszedł do fazy walki z własną konstrukcją niedoskonałą w sposób niemal niezauważony, tak przypadkowo. Jakby to Bóg na meczu się na niego rzucił, a nie zawodnik z przeciwnej drużyny, gdy odebrał mu namiastkę indeterminizmu wobec własnego losu. Jeden z niewielu wzlotów szybko bowiem przekształcił się w spektakularny upadek. Nim do tego doszło, Kingsolver ciekawie wmontowała w ten ciemny pejzaż hrabstwa Lee troskliwość zaprzyjaźnionej rodziny Peggotów i poznaną zbyt późno przez Demona matkę ojca. Jakże brakowało dziecku takich chwil:

„Dodała, że moje zadanie polegało na byciu małym chłopcem. Dziwne. Pierwszy raz w życiu miałem taką fuchę.”

Spłycając solidnie do esencji, można napisać, że to ciepło stabilnych rodzinnych relacji i edukacja wynikająca również z lektur książek, to solidna baza na potencjalne lepsze życie. W wydaniu autorki taki wniosek dobrze się broni. Szczególnie, gdy większość życia to upadek pod naporem złych emocji, losu, braku determinacji.

Stylizacje języka na młodzieżowy trochę raziły w początkowych rozdziałach, gdy przemyślenia młodego Demona realizowały świat małego dziecka, które zmagało się chociażby z artykułowanym ‘naręczem inwektyw’ pod adresem znienawidzonego ojczyma.

„Demon Copperhead” to przede wszystkim oskarżenie pod adresem systemu opieki nad nieletnimi sierotami, pół-sierotami czy dziećmi skrzywdzonych lub pobłądzonych w uzależnieniach rodziców. Taki organizm, który stracił oparcie staje się do tego ’klientem’ patologii farmaceutycznej szarej strefy, w której opioidy trafiają nie tam gdzie trzeba. Kingsolver nie unika opisów detali faz głodu narkotycznego. Przy tych problemach napięcie ‘miasto-wieś’ można sprowadzić do kolorytu ludzkich kompleksów. Mój główny niedosyt wynika z rwanej narracji, skrojenia postaci tła dla głównego bohatera do roli mijanych okresowo życiorysów. Czytając miałem więc wrażenie braku głębi odmalowanych relacji międzyludzkich. Zapewne to przemyślany zabieg, ale mnie nie przekonał.

W tej zbyt długiej powieści wyłapałem kilka perełek godnych zapamiętania. Może podwójna próbka:

„Jeśli myślicie, że z normalną matką jest ciężko wygrać, spróbujcie powalczyć z taką, co nie żyje.”

„Prędzej czy później wszystko, co kiedykolwiek się kochało, obraca się i nas oślepia. Zadziwiające jest to, że można zacząć życie z niczym, skończyć z niczym, a pomiędzy jednym a drugim tak wiele stracić.”

Dostateczne z plusem – 6.5/10

=======

* Ostatnią powieść czytałem niemal 3,5 roku temu. Nie za bardzo lubię eksperymenty formy, które jak rozumiem pisarzy są im potrzebne do szukania swojego stylu, wyjątkowości, itd. Jako czytelnik oczekuję zdrowego spojrzenia na świat z ciekawą lekcją ‘kawałka wymyślonego życia’, które ma mi pomóc coś zrozumieć. Postaram się uniknąć w opinii niepotrzebnego subiektywizmu, choć jakoś swoją ocenę muszę zbudować.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-06-24
× 15 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Demon Copperhead
Demon Copperhead
Barbara Kingsolver
7.9/10

NAGRODA PULITZERA 2023 ZA NAJLEPSZĄ KSIĄŻKĘ BELETRYSTYCZNĄ Laureatka Women’s Prize for Fiction „[Autorka] zamierza nas uratować, opowiadając nam rozmaite historie… Udaje jej się to lepiej niż jakie...

Komentarze
@almos
@almos · 6 miesięcy temu
Dobra recenzja, doceniam Twoje rozszerzenie lekturowe, myślę, że dobre powieści niosą pewną prawdę o naturze ludzkiej, którą trudno znaleźć w innych książkach... Może kiedyś skusisz się na poezję...
× 5
@Carmel-by-the-Sea
@Carmel-by-the-Sea · 6 miesięcy temu
Dzięki. Rozumiem kuszenie.
Mam jednak kilka przypadłości. Od czasu przeczytania kilku książek o psychologii człowieka, w szczególności "Zachowuj się!" Sapolsky'ego, czuję ograniczoną chęć sięgania po rozbudowane teksty, które zbyt często są prostym rozwinięciem w historie kilku profili osobowości. Jest dużo świetnych powieści, tylko szukając nowości - znalazłem właśnie coś dość przewidywalnego (Kingsolver). Powieść to w dużym stopniu forma estetyczna. Jednak szkoda mi tych książek o nauce, których niemal nikt nie czyta. Doba to 24h - i tak wychodzi.
Poezja to może zupełnie inny świat. Powieść stara się stać w rozkroku między rzeczywistością a imaginacją. Wiersz to zupełna dowolność.
Ostatnio widzę świat ludzi w zbanalizowanych, zbrutalizowanych barwach. Być może nie mam dość 'wolności umysłu' do 'zanurzenia się w świat róż, gdy płoną lasy'?
× 3
@Vernau
@Vernau · 6 miesięcy temu
Bardzo dobra recenzja. Jak miło przeczytać twoje wrażenia o powieści, a nie książce popularnonaukowej, do których nas przyzwyczaiłeś 😊
× 5
@Carmel-by-the-Sea
@Carmel-by-the-Sea · 6 miesięcy temu
Dzięki za miłe słowa. Może być trudno ponownie sięgnąć po powieść współczesną. Może bardziej wrócę do jakiegoś klasyka? Tu jednak jest tyle lepszych i pełniejszych opisów wrażeń, że poza lekturą niosącą osobiste satysfakcje, ocena publiczna byłaby zupełnie wtórna. Czuję się trochę zmotywowany przez Ciebie i @amlosa. :)
× 3
Demon Copperhead
Demon Copperhead
Barbara Kingsolver
7.9/10
NAGRODA PULITZERA 2023 ZA NAJLEPSZĄ KSIĄŻKĘ BELETRYSTYCZNĄ Laureatka Women’s Prize for Fiction „[Autorka] zamierza nas uratować, opowiadając nam rozmaite historie… Udaje jej się to lepiej niż jakie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Demon Copperhead” Barbary Kingsolver to poruszająca, pełna głębokich emocji powieść, która rozgrywa się w surowym krajobrazie Appalachów. Tam bieda, brak perspektyw i plaga opioidów są codzienności...

@madalenakw @madalenakw

,,Demon Copperhead" to powieść jakiej się nie spodziewałam. Pozornie ma formę powieści łotszykowskiej, która w jakiś sposób nasuwa skojarzenia z ,,Przygodami Tomka Sawyera", jest napisana z lekkością...

@deana @deana

Pozostałe recenzje @Carmel-by-the-Sea

Pieśń komórek
Życie komórkowe

Po sukcesie dwóch poprzednich książek (o nowotworach i o genach), Siddhartha Mukherjee pokusił się przygotowanie opowieści o komórce. „Pieśń komórek. Nowa epoka medycyny...

Recenzja książki Pieśń komórek
Na bulwarach czyhają potwory
Mity ruchomych obrazów

Trzeci tom reporterskiej trylogii amerykańskiej Macieja Jarkowca tworzy zbiór historii, inspirowanych kilkunastoma filmami, czasem stanowiących wprost zaplecze dla konkr...

Recenzja książki Na bulwarach czyhają potwory

Nowe recenzje

BOBEK. Poważny królik o niepoważnym imieniu
Kiedy sen staje się rzeczywistością
@Zaczytanabl...:

Bobek. Poważny królik o niepoważnym imieniu - Zuzanna Samsel Billi to chłopiec, który jest bardzo wrażliwy i empa...

Recenzja książki BOBEK. Poważny królik o niepoważnym imieniu
Wielka Księga Opowieści Kryminalnych
Kryminalna uczta w doborowym towarzystwie.
@Mirka:

@Obrazek „Jeśli umysł diabolicznego geniusza potrafi wymyślić metodę kradzieży lub morderstwa, która wydaje się niem...

Recenzja książki Wielka Księga Opowieści Kryminalnych
Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl