Rzadko się zdarza, że mam problem z napisaniem recenzji, zazwyczaj po pierwszym zdaniu, dosłownie dostaję jakiegoś słowotoku i nie mogę się zatrzymać. Tak tutaj ciężko mi ogromnie, mam totalny mętlik w głowie, nie wiem, co mam myśleć o tej książce...
Na pewno jest to bolesna historia, która wkrada się do myśli czytelnika, sięgając w najgłębsze zakamarki duszy. Czytając ją, bardzo dużo analizowałam, zastanawiałam się, co ja w danej sytuacji bym zrobiła. Próbowałam utożsamić się z bohaterką, dosłownie wejść w jej buty. Chciałam przez chwilę postawić się na jej miejscu, by wszystko sobie jakoś ułożyć w głowie. Nie powiem, było to naprawdę ciężkie, gdyż Natalia miała dość specyficzny charakter. Mogłabym powiedzieć, że wybuchowy. Irytowało mnie jej zachowanie, tok myślenia i to, co wyprawiała. Trwała w małżeństwie, które nie powinno w ogóle mieć miejsca, zwłaszcza po tym, co się stało... Chociaż szczerze mówiąc, później trafiła z deszczu pod rynnę. I wtedy wszystko, co do tej pory myślałam, co obstawiałam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania...
Marek z początku wydawał się kochany, czuły, wręcz idealny, ale jak wiadomo, ideały nie istnieją. O tym przekonała się Natalia. Tego, co się działo w ich związku, nie jestem w stanie pojąć.
Autorka poruszyła naprawdę ciężki temat, a mianowicie toksyczną relację. Związek, w którym jedna ze stron czuje się osaczona, ubezwłasnowolniona i obserwowana na każdym kroku. A co jest najlepsze, to to, że nic z tym nie robi. Wmawia sobie, że to się zmieni, że to nic takiego, przecież to tylko raz na jakiś czas. I te raz na jakiś czas się zmienia. Nagle kłótnie są raz na tydzień, a później raz dziennie. I chociaż jedna ze stron chciałaby to zakończyć, to czuje się jak w jakimś amoku, jakby to ona była wszystkiemu winna, przez co z każdym dniem uzależnia się od towarzystwa drugiej osoby. Nie wyobraża sobie innego życia, zatraca samą siebie, a rady przyjaciół nic dla niej nie znaczą. Ona wie, że coś jest nie tak, ale jest tak zaślepiona, że nie może nic z tym zrobić...
I tu Autorka przekazuje nam kolejną istotną rzecz, że przyjaciele są na zawsze. Nie ważne czy nasze życie będzie się sypać, walić, to ta bliska osoba zawsze przy nas będzie. Chociażby miała tylko i wyłącznie wysłuchiwać naszych problemów, nie mogąc nic z tym zrobić. Będzie naszą podporą, tak jak to było w przypadku Natalii. Jej przyjaciółka zawsze znalazła dla niej czas, dodając jej otuchy. Nawet jeśli nasza bohaterka nie liczyła się z jej słowem...
Powieść Małgorzaty Brodzik zmusza do przemyśleń, do postawienia się na miejscu kogoś innego. Jest bolesna, irytująca, czasem aż za bardzo, jednak czytając, zdajemy sobie sprawę, że to może przydarzyć się każdemu. Naprawdę ciężko jest mi ją ocenić, gdyż tyle nerwów co ja się najadłam podczas czytania, tyle sprzecznych emocji, które się we mnie kotłowały, dawno nie przeżyłam. Historia przedstawiona przez Autorkę jest realistyczna, czasami do znudzenia, bo ileż to można w kółko przerabiać ten sam temat? Mimo wszystko, gdy już poukładałam sobie w głowie te wydarzenia przedstawione w książce, dochodzę do wniosku, że cieszę się, że mogłam ją przeczytać. Naprawdę dawno tak wszystkiego nie analizowałam, rozbijając to na czynniki pierwsze.
Powieść z jednej strony przypomina mi książkę "Oddaj mi go!" Aldony Skrzypoń-Powroźnik, ponieważ tam również było przedstawione, jak człowiek może łatwo się pogubić. Jak przez zaślepienie drugą osobą, nie jesteśmy w stanie zobaczyć jego wad. Patrząc teraz na to z innej perspektywy, czuję, że w tamtym momencie książka Aldony nie była dla mnie, a gdybym w tym momencie po nią sięgnęła, to z pewnością wyciągnęłabym inne wnioski...
Podsumowując, była to naprawdę trudna przeprawa, pełna nerwów i tej nieustannej irytacji. Momentami chciałam rzucić książką, ale coś mnie przed tym powstrzymywało. Cieszę się, że jednak tego nie zrobiłam, ponieważ zakończenie sprawiło, że w oczach miałam łzy. Pozwoliło mi spojrzeć na całokształt inaczej...
Nie przedłużając, chciałam podziękować Autorce oraz wydawnictwu Waspos za egzemplarz do recenzji. Jeśli Was zaciekawiłam, to śmiało przekonajcie się, czy lektura jest dla Was. Czy to będzie Wasz czas na nią? Gdyby się okazało, że lubicie takie bardzo realistyczne książki, to polecam przeczytać.