Uwielbiam prozę Lemaitre’a. Jest brutalna, tchnie beznadzieją, strachem, pozostawia niesmak, bo każe wątpić w dobro i sprawiedliwość. „Suknię ślubną” pierwszy raz przeczytałam w 2015 roku. Muszę powiedzieć, że wywarła na mnie ogromne wrażenie. Były momenty, gdy naprawdę bałam się ją czytać, bo upadek, jaki zafundował swojej bohaterce pisarz, był oszałamiający i niezwykle okrutny.
Teraz, gdy wróciłam do niej po pięciu latach, nadal wydaje mi się bardzo depresyjna, choć już nie aż tak przerażająca. Może dlatego, że kalkulując na chłodno doszłam do wniosku, że większość tych wydarzeń jest mało prawdopodobna w wymiarze, który zaprezentował Lemaitre.
Sophie Duguet jest młodą, około 30. letnią kobietą. Ma świetną pracę, dzięki której żyje na odpowiednim poziomie, wspaniałego męża i udane życie seksualne. Ma wszystko. I nagle, w ten jej uporządkowany świat, wkrada się niepokój. Początkowo są to drobne, pozornie niezauważalne aspekty: a to czegoś zapomniała, a to gdzieś coś zgubiła, odłożyła nie tam, gdzie powinna. Z czasem sprawy stają się poważniejsze: zgubione rzeczy znajduje po kilku dniach w innym, dość dziwnym miejscu, skradziony samochód zaparkowany jest przecznicę od domu, giną jej maile, giną notatki, w zakupach znajduje rzeczy, których na pewno nie kupowała. Dochodzi do drobnych kradzieży, których jest rzekomą sprawczynią, nie wywiązuje się ze swych obowiązków zawodowych, a kompromitacja, związana z nagimi zdjęciami wysłanymi do klientów jej firmy, podkopuje jej autorytet jako fachowca.
Sophie zaczyna popadać w obłęd, źle sypia, nie je. Próbuje ogarnąć swoje życie, ale ono coraz bardziej wymyka się jej spod kontroli. Nie jest w stanie myśleć racjonalnie, nie wie, co jest złudzeniem, a co prawdą. W końcu dochodzi do tragedii, a w jej otoczeniu zaczynają ginąć najbliżsi. Jej życie staje się jak senne koszmary, które tak często śni.
Sofie oszalała, nie ma już nic. Nie ma pracy, rodziny, przyjaciół. Jest w beznadziejnej sytuacji, nie wie, co się dzieje, kto jest odpowiedzialny za wydarzenia, które stały się jej udziałem. W końcu popełnia pierwszą zbrodnię, potem kolejną, ucieka, jest jak ścigana zwierzyna, na którą się poluje. Jest najbardziej poszukiwaną zbrodniarką w kraju. Nikt bowiem nie wybaczy zabicia sześcioletniego dziecka…
Nowe miejsce, pozornie nowe życie, ale po czasie przysłowiowego świętego spokoju wokół bohaterki znów zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Wie, że długo nie da rady się tak ukrywać. Wie, że potrzebuje zupełnie nowej tożsamości, nowego nazwiska. Udaje się jej kupić fałszywy akt urodzenia, którego data ważności upłynie za trzy miesiące. By stać się kimś innym, dziewczyna postanawia wyjść za mąż i spalić mosty za Sophie Duguet i Marianne Leblanc, za którą obecnie się podaje.
W końcu odkrywa straszną tajemnicę i powoli odzyskuje świadomość, łączy fakty, idzie po śladach, które krok po kroku otwierają jej oczy i doprowadzają do zrozumienia, co się z nią dotychczas działo.
Na tym zakończę. Zdradzenie dalszych losów Sophie byłoby zdradzeniem całej historii, która, przy pierwszej lekturze, okazuje się tak nieprawdopodobna, że aż trudno w nią uwierzyć.
„Suknia ślubna” Lemaitre’a to pogłębiona psychologia strachu, zniewolenia, ubezwłasnowolnienia, totalnego zdziczenia. Czytelnik ma wrażenie, że oto przyszło mu obserwować coś niebywale nierealnego, wręcz surrealistycznego. Autor prezentuje nam cztery lata z życia zaszczutej, upodlonej i przerażonej kobiety, która spadając w przepaść szaleństwa ciągnie za sobą wszystkich wokół.
Szczerze polecam.