“Niedługo nie będziesz widzieć już nic więcej, myszko. Będę jedynym czarnym charakterem w twojej historii. Jedynym zdolnym do przyprawienia cię o krzyk”.
[ współpraca reklamowa: @niezwyklezagraniczne ]
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.
Trigger Warnings: Gwałt, przemoc psychiczna/fizyczna, dokładne opisy tortur, napaści na tle seksualnym, jawne sytuacje o charakterze seksualnym, handel ludźmi, zespół stresu pourazowego, zabawa krwią i nożem w kontekście seksualnym, somnofilia.
Akcja książki rozpoczyna się bezpośrednio po wydarzeniach opisanych w pierwszym tomie. Przenosimy się w czasie zaledwie o kilka dni. Wraz z Adeline budzimy się w mrocznym pomieszczeniu, otoczeni trzema nieznajomymi mężczyznami. Dwóch z nich jest odpowiedzialnych za jej wypadek samochodowy i porwanie.
Próbują ocenić szkody wyrządzone jej ciału i zastanawiają się, czy znacznie obniży to jej wartość... Przecież jest jak cenny diament – powinna pozostać nieskazitelna.
Książki z tego gatunku stanowią moją bezpieczną przystań. To w nich odnajduję się najlepiej. Fascynuje mnie sposób, w jaki bohaterowie są testowani, ich moralność ukazana w odcieniach szarości, a uczynki są niejednoznaczne i stawiane pod znakiem zapytania. Dzięki tym książkom mogę doświadczyć naprawdę intensywnych emocji, które są niezwykle wyjątkowe. Uwielbiam ten delikatny powiew grozy, który przepełnia każdą z tych historii, oraz niebezpieczeństwo, które czai się na każdym zakręcie. To właśnie te elementy nadają opowieści głębię i emocjonalny ładunek.
Pierwszy tom zachęcił mnie do sięgnięcia po kontynuację, szczególnie jego zakończenie. Przy nim czułam naprawdę przeróżne emocje. Był bardzo napięciowy, wraz z Adeline odczuwałam każdy oddech zafascynowanego nią oprawcy. Drugi tom miał być mocniejszy, miał mnie zwalić z nóg. Moje uczucia są dość mieszane, jeśli chodzi o tę część. Spodziewałam się, że historia mnie zaskoczy, poruszy lub nawet wzbudzi pewien niepokój. Niestety, nie udało się tego w pełni zrealizować, a całość okazała się być kolejnym nieco przereklamowanym dark romansem. Brakowało tej wyjątkowej iskry, która sprawiłaby, że historia stałaby się naprawdę fascynująca i intrygująca.
Pierwsza część "Hunting Adeline" koncentruje się głównie na powrocie Adeline do domu. Zade wraz ze swoją organizacją poszukuje poszlak, które mogą naprowadzić ich na ślad miejsca, gdzie obecnie przetrzymywana jest jego ukochana. Druga część książki poświęcona jest treningom głównej bohaterki i próbie przebicia się do samego szczytu bezlitosnego łańcucha pokarmowego. Adeline i Zade pragną raz na zawsze pokonać osobę, która stoi za całym tym okrucieństwem, oraz zemścić się za piekło, przez które kobieta przeszła.
Opisywane w książce wydarzenia jawią się jako bezlitosne i pełne bólu. Dla wielu czytelników mogą one stanowić trudne do zniesienia doświadczenie. Jednak dla mnie, mimo tej surowości, to było zbyt mało. Czekałam nieustannie na moment kulminacyjny, który w końcu mnie poruszy i porwie. Niestety, odczułam pewien brak intensywności, który sprawił, że cała narracja wydawała się nieco niekompletna. Choć sposób, w jaki autorka opisała te wydarzenia, zasługuje na pokłon, to dramatyczny kontekst jest bardzo głęboko zakorzeniony. Przedstawienie trudnego tematu z delikatnością, precyzją i równocześnie z mocą zdobywa szacunek. To nie jest lektura dla każdego, ale warto docenić odwagę i umiejętność wyrażenia trudnych emocji poprzez słowa pisanego tekstu.
Ogromnym minusem jest kierunek w którym został skierowany Zade. W pierwszym tomie został wykreowany na bezwzględnego złoczyńcę, jednak tutaj mam wrażenie, że zgubił on swój charakter. Stał się miękki, wręcz łagodny. Mimo, że dalej pogrywał ze swoją myszką, to było w tym za dużo słodkości i czułości. Chwilami robiło mi się od tego niedobrze.
Na plus zasługuje natomiast Adeline. Pomimo piekła przez które przeszła, stała się naprawdę ciekawą postacią. W "Haunting Adeline" nie byłam jej zwolennikiem, jednak tutaj... Zdecydowanie zyskała w moich oczach. Choć szybkie przekształcenie jej postaci w wyszkoloną zabójczynię może wydawać się absurdalne, miło było zobaczyć, że nie trzymała się w cieniu i w końcu myśli przynajmniej trochę racjonalnie.
Same przygotowania do tego punktu kulminacyjnego, którym miało być ostatnie starcie głównych bohaterów ze złem i zarazem zemstą, były naprawdę ciekawie poprowadzone. Jednak zabrakło mi większej ilości szczegółów dotyczących tych przygotowań. Więcej było uniesień i bezsensownego gadania niż faktycznego działania w tym kierunku. Odczuwam potężny niedosyt pod tym względem. Może jestem nawet trochę zawiedziona.
Podsumowując, “Hunting Adeline” jest naprawdę dobrą książką, która szczerze mi się podobała, pomimo kilku mankamentów. Sposób przedstawienia tak bardzo toksycznej miłości mnie kupił, całkowicie. To jest złe, ale mimo tego, po prostu potrzebuję więcej.
Jednak warto podkreślić, że wszelkie wydarzenia z tej książki to jedynie fikcja, i patrzmy na to z lekkim dystansem.