Kto zna jakąkolwiek wariację historii Aurory i księcia Filipa będzie zaskoczony wersją, jaką przedstawiła autorka.
Nad królestwem Briaru zbierają się ciemne chmury, ponieważ na dwudziestoletniej Aurorze wciąż spoczywa klątwa, pomimo wszelkich starań jej rodziców, nie znalazł się mężczyzna, który przełamałby zły czar. W tym samym królestwie żyje Alyce, Mroczna Łaska, którą znaleziono jako niemowlę i oddano pod opiekę innym dobrym Łaską. Kobiety te otrzymały w darze cząstkę magii z sąsiedniego królestwa Etherian. Księżniczka i Mroczna Łaska spotykają się przez przypadek, ale rodzi się między nimi niespodziewana więź.
Główne bohaterki są złożonymi postaciami, ale przyznaje, że z tego duetu bardziej polubiłam Aurorę. Za nim w pełni poświęcę im czas, chciałabym jeszcze zwrócić uwagę, na kreację bohaterów drugoplanowych, ponieważ dawno już nie spotkałam się z tak wyrazistymi postaciami w tle. Każda z nich podąża za swoimi ambicjami i ma ukryte motywacje, które autorka stopniowo odkrywa, dając czytelnikom tylko małe wskazówki. Szczególnie zaciekawił mnie Lord Fae i Kal.
Alyce nie czuje przywiązania do swojego królestwa ani swoich "sióstr" Łask. Mieszkańcy na każdym kroku przypominają jej, że jest inna. Wzbudza ona w nich strach i niepokój, uważają ją za potwora, ale naprawdę to skrzywdzona i przestraszona dziewczyna, która w pamięci ma wszystkie okrutne "testy", jakim była poddawana, gdy była małym dzieckiem. Autorce idealnie udało się uchwycić jej wahanie pomiędzy czynieniem dobra a poddaniem się negatywnym emocją, które od wielu lat kumulowały się w niej.
Na Aurorze spoczywa duża odpowiedzialność. Dziewczyna nie jest księżniczką, która czeka na swojego księcia z bajki z nadzieją, że w końcu znajdzie się ktoś, kto zdejmie z niej klątwę. Wymyka się z pałacu, interesuje się losem swojego kraju i snuje plany co do reform, które wprowadzi po objęciu trony. Jest odważna i bezpośrednia. Podoba mi się, że relacja pomiędzy głównymi bohaterkami rozwijała się powoli i subtelnie, a zaczęło się od fascynacji i rozmowy, która przerodziła się w coś głębszego.
Zaskoczył mnie na plus złożony i ciekawy wątek rodzinny królewskiej. Sam obraz mieszkańców królestwa Briaru jest dość jednorodny. Heather Walter skupiła się głównie na zaślepionej na punkcie eliksirów i proszków szlachcie, gotowej wydać na nią całą swoją fortunę, zapominając o innych warstwach społeczeństwa, nie licząc aptekarki.
Najbardziej spodobał mi się wątek historii powstania królestwa Briaru, jego kolejnych dziedziczek oraz wojny i to dzięki sprytnemu zabiegowi, który zastosowała autorka. Z kolei zasady funkcjonowania Łask ich prestiż oraz przemijalność wzbudziły we mnie wiele emocji.
Książka ,,Malice" ma dużo ciekawych pobocznych wątków, jednak początkowe bardzo wolne tempo akcji wytrącało mnie z czytania. Mnie ciągnęło do zwartej akcji, tymczasem autorka skupiła się na przedstawieniu zasad panujących w królestwie, o których i tak przy okazji ponownie wspomina w kolejnych rozdziałach. Na szczęście później fabuła się rozwija, akcja przyśpiesza, pojawia się jeszcze więcej intryg i tajemnic. Przez co trudno odłożyć książkę na bok, ale najpierw trzeba przemęczyć ponad 100 stron. Narracja poprowadzona jest z perspektywy Alyce.
Miałam inne oczekiwania wobec ,,Malice" Heather Walter , ale ostatecznie się nie zawiodłam. Autorka oddała w ręce czytelników oryginalny i nieoczywisty retelling. Z ciekawymi wątkami pobocznymi i interesującym światem, który jeszcze wiele skrywa. Z chęcią sięgnę po jej kontynuacje, ponieważ interesują mnie dalsze losy bohaterek. Zakończenie wiele zmieniło w ich życiu i pchnęło je w nieznane dotąd strony.