Przygody braci Costello to pierwsza seria z gatunku mafijnych romansów, z którą miałam do czynienia i która bardzo mocno mi się spodobała. To właśnie od Zemsty i miłości między Matteo i Anną wszystko się zaczęło. Z wielkim oczekiwaniem wypatrywałam kolejnych dwóch tomów, a zwłaszcza ostatniego, która miała opowiadać o Marco, najstarszym z braci i jednocześnie tym, który mnie najbardziej zaintrygował. Zanim jednak przejdziemy do tego ostatniego, należy poznać historię Marcello i Jess, czyli młodszego rodzeństwa głównych bohaterów z pierwszej części.
Odwet zaczyna się jeszcze w trakcie Zemsty. Tym razem historia opowiedziane są z perspektywy Marcello i Jessici. Początek nakłada się z końcówką pierwszej części, dlatego możemy spojrzeć na znane już nam wydarzenia z innego punktu widzenia. Anna zostaje żoną Matteo, natomiast Jessica dowiaduje się, że ma poślubić Vincenta - starego mafioza, którego poślubiać wcale nie chce. Zrozpaczona dziewczyna zamierza zrobić wszystko, aby uniknąć losu wyznaczonego jej przez ojca. Anna oraz Marcello, który zakochał się w dziewczynie, obiecują, że ją uratują. Gdy ślub zbliża się wielkimi krokami, a w sytuacji Jessici niewiele się zmieniło, kobieta zostaje porwana przez swojego przyszłego męża. Jest przetrzymywana, bita, gwałcona… Czy Marcello zdoła uratować swoją miłość? I czy to ciągle będzie ta sama Jessica, w której się zakochał?
Jestem zauroczona tym, jak K. E. December potrafi przenieść nas w swój wykreowany świat. Seria Costello Brothers nie jest ambitna czy wybitna. To lekka i przyjemna pozycja, mimo że porusza trudne tematy. Historia, dzięki której możemy odreagować od codziennych problemów. Zmęczeni po pracy możemy usiąść i odrobinę się wyluzować. Jak już wspominałam, Odwet porusza bardzo ciężkie tematy. Pomijam już tutaj mafię i brutalność tego świata, liczne morderstwa itp. Sięgając po tego typu książkę, właśnie tego się spodziewamy. Natomiast to, co musiała przeżyć główna bohaterka, jest tutaj pewną nowością. Czytałam już kilka książek z tej kategorii i rzadko której bohaterce włos z głowy tam spada. Mimo że w jakiś sposób należą do tego brutalnego świata, są bezpieczne, kochane i czasem, ewentualnie, w jakiś sposób ranne. Tutaj z kolei Jessica jest gwałcona i to wielokrotnie, co odbija się później na jej psychice i jednocześnie sprawia, że książka staje się o wiele poważniejsza od pierwszej części. Myślę, że dla żadnej kobiety czytanie czy słuchanie o tym, jak inna jest w taki sposób traktowana, nie będzie łatwe. Dla mnie nie było i choć zdaję sobie sprawę, że to tylko książka, fikcja literacka i nic z tego, nie wydarzyło się naprawdę, miałam często w głowie pytanie do autorki: dlaczego jej to zrobiłaś?! Współczułam Jessice i sama miałam ochotę pożyczyć sekator od taty i tym panom poucinać co nieco. Także mimo tego, że sama książka napisana jest lekkim stylem, przyjemnym do czytania, dzięki któremu można pochłaniać kartka za kartką i nie przestawać, póki nie dobrnie się do końca, opisywana historia głównej bohaterki lekka i przyjemna zdecydowanie nie jest.
Zostając przy głównych bohaterach, Jessica i Marcello dzieli różnica wieku około dziesięciu lat, co dla Anny stanowi pewien problem, natomiast wydaje mi się, że w obecnych czasach, na nikim nie będzie to robiło większego wrażenia. Jess to jeszcze nastolatka, która ma dziewiętnaście lat i naiwnie patrzy na świat. Nigdy nie miała chłopaka, nigdy się nawet nie całowała, do momentu aż nie spotkała Marcello, który był jej pierwszym pod każdym względem. Podobała mi się ta dziewczyna na początku książki, kiedy właśnie była taką delikatną, niewinną dziewczynką w świecie pełnym przemocy. Po porwaniu było wiadomo, że się zmieni, jednak według mnie autorka trochę za mocno popłynęła. Jessica nie tylko straciła zaufanie do ludzi, w tym najbliższych, ale wręcz obwiniała ich za to, co się stało. I o ile jestem w stanie zrozumieć obwinianie braci, tak kompletnie nie rozumiem, w czym miałaby zawinić Anna. Jess miała do niej pretensje, że ta nic nie zrobiła, aby ją uratować, ale z drugiej strony, czego ona się spodziewała po siostrze? Że za pomocą kryształowej kuli dowie się, gdzie ją przetrzymują, a potem wkroczy tam z karabinem w ręce, obwieszona nabojami jak jakiś Rambo, powybija wszystkich i ją uwolni? Anna była twardą kobietą, no ale bez przesady, to ciągle kobieta, w dodatku w ciąży. Także jak jestem w stanie zrozumieć niechęć do braci Costello, tak obwinianie Anny jest dla mnie sporą przesadą i bardzo mi się to nie podobało.
Marcello z kolei chyba spotkał się z sekatorem mojego taty. To, jak się zachowywał przy Jessice, jak dla niej zmiękł kompletnie mi się nie podobało. Pamiętacie Matteo z pierwszej części? Powoli zakochiwał się w Annie, ale bronił się przed tym uczuciem, a kiedy ta ich zdradziła, on naprawdę rozważał jej zabicie. Kochał ją, a mimo to zdawał sobie sprawę, że powinien ją zabić i miał solidny dylemat, co z tym zrobić. Miłość do kobiety nie przysłoniła mu spojrzenia na świat. Dopiero w Odwecie, gdy Anna jest w ciąży, widać że troszkę odbiło mu na ich punkcie (żony i synka), ale też ciężko mieć o to do niego pretensje, jak się weźmie pod uwagę, że mógł ich stracić. Z kolei Marcello świata nie widzi poza Jessicą i gdy staje przed podobnym dylematem jak Matteo… właściwie nie staje, bo Marcello dylematu nie ma. Dla niego liczy się Jess i tylko Jess. Wprawdzie jest wierny rodzinie i nie ukrywa niczego przed Matteo, jednak robi to tylko dlatego, że zdaje sobie sprawę, że prawda prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw, a on wtedy okaże się zdrajcą. Trochę mi to nie pasowało.
- Matteo mówił, żebym tego nie robiła, ale gryzło mnie sumienie. - Usiadła i wyjęła z kieszeni plik pieniędzy. - Przyszłaś po pomoc, a ja zachowałam się jak suka. Proszę. - Położyła zwitek na łóżku, po czym wstała.
Tę scenę przeczytałam dwa razy, teraz podczas pisania recenzji trzeci raz i nadal nie mam pojęcia, po co Anna siadała. Weszła, usiadła, dała pieniądze, wstała, wyszła. Nie wiem, czy to zamierzone, czy zwykła nieuwaga autorki, ale przyznam, że rozbawiło mnie to i nie mogłam tego pominąć przy recenzowaniu.
Autorka postanowiła napisać trylogię, gdzie każda część będzie opowiadać historię jednego z braci. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak płynnie przenosi opowieść z jednego na drugiego. Początkowo myślałam, że będzie to po prostu odrębna kontynuacja z niepowiązanymi wątkami, natomiast jak już wspominałam Odwet zaczyna się jeszcze w trakcie wydarzeń z Zemsty, natomiast kończy się wprowadzeniem do Terroru, na który czekam od momentu poznania Marco. Bardzo spodobał mi się ten zabieg. Dzięki temu wiemy, że wszystko tutaj jest przemyślane i nic nie dzieje się przypadkowo.
Opowieść z Jessicą i Marcello w rolach głównych dobiegła końca, a ja z przyjemnością zapoznam się z najstarszym z braci, Marco.