" Zabijanie białych dzieci było niczym wstydliwy sekret. Nie organizowano ceremonii pogrzebowej, nikt o tym nie wspominał. Ciało chowano wewnątrz domu, bo wierzono, że zwłoki albinosa nie powinny opuścić domostwa. Coś takiego mogło przynieść rodzinie niepowodzenie, należałoby zamówić płaczki, a płacz za anormalnym dzieckiem nie przystawał. Nikt więc o śmierci nie informował, podłoga domu stawała się cmentarzem. Na grobie spano, jedzono, płodzono kolejne dzieci."
Seria reportaży to jest to co każdy powinien przeczytać. To książki obok których nie da się przejść obojętnie. To w nich na światło dzienne wychodzą sprawy, o których pewnie większość z nas nie ma pojęcia. Tematu tabu, o których się nie mówi albo szepcze po kątach w wielkiej tajemnicy. Nie róbcie mu krzywdy to druga książka, którą miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarne i druga książka, która na długo zostanie w mojej głowie, bo opisuje sprawy, które bolą i które nie powinny mieć miejsca. I wszystko to ma miejsce w XXI wieku, gdzie wydawałoby się, że ludzie nie powinni wierzyć w zabobonu, przesądy czy inne gusła.
Albinosi, bo o nich traktuje reportaż Filipa Skrońc to ludzie, którzy posiadają brak pigmentu w skórze, włosach i tęczówce oka. W związku z tym charakteryzują się bardzo jasną skórą, białymi włosami, brwiami i rzęsami. Przez wieki albinosi uważani byli za ewenement, często zabijani tuż po urodzeniu. Wyobraźcie sobie albinosa w Afryce, bo to właśnie w Tanzanii umiejscowił swoją książkę autor. W Afryce nawet jak uda się przeżyć dziecku z albinizmem to jego szanse na normalne życie są znikome. Poparzenia słoneczne prowadzą do nowotworów skóry,a wszechobecna bieda uniemożliwia zakup kremów z wysokimi filtrami . To wszystko mało, bo na przełomie XX i XXI wieku to ludzie stali się największym zagrożeniem dla albinosów. To amulety wytworzone z części ich ciała mają zapewnić tym " normalnym" szczęście, bogactwo, a nawet wyleczyć z choroby,a już seks z kobietą, która przyszła na świat z albinizmem leczy z AIDS.
To albinosi od najmłodszych lat czują się wykluczeni ze społeczeństwa, nie maja towarzyszy zabaw, są na każdym kroku wytykani palcami i szykanowani. No bo jak można dotknąć kogoś kto jest duchem diabła??? Czytałam i przecierałam oczy ze zdumienia. Nie rozumiem i już nie zrozumiem tego świata.
To przerażający i mocny reportaż, którego czytanie zmusza do refleksji i zastanowienia się. To dzięki Nie róbcie mu krzywdy mogłam poznać nie tylko historię Tanzanii, ale i opowieści mieszkańców tego kraju, którzy urodzili się dotknięci albinizmem i udało im się przeżyć ataki swoich oprawców. To książka, która otwiera oczy na to co dzieję się do dzisiaj w Tanzanii, a mamy przecież XXI wiek i teoretycznie cywilizowane społeczeństwa.
Po lekturze dwóch reportaży tylko się umocniłam w przekonaniu, że ten gatunek nie tylko uczy i pokazuje nam rzeczy, o których nie mamy pojęcia, ale i pozwala poznać obyczaje, wierzenia i życie ludzi na innych kontynentach. Wiem już, że zdecydowanie za rzadko po niego sięgam, ale i wiem, że nadrobię ten błąd.