Książę recenzja

Dziedzic książęcego tytułu - Robert chce za wszelką cenę odnależć mordercę ukochanej Lucy. Trop prowadzi do Dolpha- utracjusza i hulaki, który podobno miał motyw.
Dolph jest nieszczęśliwie zakochany w Belindzie, która z kolei wiedzie nędzne życie na ulicy z powodu nieroztropności własnego ojca. 
Kiedy Belinda znajduje się w potrzasku a jej sytuacja staje się z dnia na dzień coraz bardziej beznadziejna wstępuje do tzw dam do towarzystwa, które w rzeczywistości są luksusowymi kurtyzanami.
Robert wie, że tylko dzięki Belindzie będzie mógł się odegrać na Dolphie dlatego postanawia ją opłacić... aby mu pomogła i przy okazji dotrzymała mu towarzystwa. Sprawy jednak się komplikują kiedy oboje się w sobie zakochują a mordercą Lucy okazuje się być ktoś inny...

Piękna historia, szczególnie w pamięci utknął mi koniec tej opowieści i gest który wykonał Robert. Jeśli jesteś po lekturze, wiesz o czym mówię a jeśli jeszcze nie czytałaś, mam nadzieję że cię zachęciłam. Jedna z dwóch najlepszych książek o braciach Knight, moim skromnym zdaniem.