„Walka o oddech” to dramatyczny zapis walki polskich lekarzy o nie tyle o zdrowie, co o życie pacjentów. Wiele opisów jest dramatycznych, a przemyślenia, choć czasem kąśliwe, nie pozbawione są troski o dobro pacjenta.
Książka bardzo mi się spodobała, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, biorąc pod uwagę powagę sytuacji. Autor, wzięty lekarz, z pasją, i jestem przekonany, że z powołania również, opisuje walkę swoją i swoich współpracowników z pandemią COVID-u. Wiele z tego co pisze, to bezsprzeczna prawda, kreśląca nonszalancję niektórych pacjentów, nieświadomych, na jakie zagrożenie się narażają. W przerażający sposób Rezydent opisuje również to, że w naszym systemie zdrowia, przede wszystkim liczą się pieniądze, a nie życie; że rządy – i to akurat dotyczy każdego, niezależnie z jakiej partii się wywodzi – ważniejsze są tabelki statystyk, niż racjonalne podejście do sprawy. Autor wręcz woła, aby ci, co rządzą, lepiej, uważniej słuchali rad tych, którzy są na pierwszej linii walki z pandemią; aby współpracować z lekarzami, bo przecież to, co najcenniejsze, ludzkie życie, nie powinno mieć ceny. A tym, czym należałoby się kierować, to nie poziom popularności publicznej potencjalnych wyborców, ale chęć ograniczenia liczby ludzkich tragedii. To takie proste, a jednak tak trudne w realizacji.
Przyznam, że książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Sytuacje, które opisuje Autor są naprawdę wstrząsające. Są one dosadną diagnozą naszego systemu zdrowia publicznego, tego, jak ona funkcjonuje, jak wielkich wyrzeczeń wymaga. To również świetny sposób na to, aby spojrzeć na świat oczami tych, których często nie doceniamy, czyli lekarzy. Ze smutkiem muszę przyznać, iż dotychczas podchodziłem do roli lekarzy dosyć… lekko. Uważałem, że ich roszczenia, odnośnie ciągłych podwyżek wynagrodzeń, są wygórowane, wydumane, i że nie zawsze im się należą. Po lekturze „Walki o oddech” zweryfikowałem swój pogląd. Dotarło do mnie, że tak naprawdę oni również ryzykują swoim życiem. Aby ratować pacjenta, niejednokrotnie muszą poświęcać nie tylko swoje życie rodzinne, ale i czas wolny, którego w czasie pandemii Covid-a bardzo im brakowało. Jak leczyć skutecznie, nie wypoczywając? A jednak oni to robili. Stawali na głowach, aby ratować jak najwięcej ofiar wirusa. Nie zawsze im się to udawało. Nawet, gdy nie było szans, starali się oszukać śmierć, wręcz wyrywali pacjentów z jej śmiertelnych objęć. Heroizm? Tak, i to przez wielkie H.
Nie będę się rozwodził nad konkretnymi przytaczanymi przez Autora przypadkami. Mógłbym, ale wtedy wiele byście stracili. Zresztą jak mógłbym nakreślić dramaty pacjentów doktora Tomasza Rezydenta? I brak mi takich możliwości, a i książka straciłaby wiele ze swych walorów etycznych, intelektualnych, czy czysto ludzkich. Ponadto postawy lekarzy i całego personelu medycznego, mimo zniechęcenia, kłopotów wynikłych z walki z bezdusznym systemem czy ze zmęczeniem, są czymś tak niezwykłym, że nie czytając tej książki, ciężko zrozumieć, z czym ma się do czynienia.
Plusy – rzeczowość, prawdziwość opisywanych sytuacji i ludzkich postaw, brak zbędnego moralizatorstwa, fachowość opinii. Momentami można było się poczuć, jakby samemu stało się na Sali, i próbowało zwyciężyć kostuchę. Naprawdę, to coś niesamowitego. Mój pełny szacunek dla tego, co robią lekarze. Minusy – brak.
Podsumowując – książka „Walka o oddech” bardzo mi się podobała. Nie opuściłem ani jednej strony. Momentami serce waliło mi tak mocno, jakby to chodziło o moje własne życie, a nie życie obcych mi osób. Autor potrafił mnie rozbawić swym czarnym, angielskim humorem, ale i spowodował, że w pewnych sytuacjach w kącie oczu, pojawiały się łzy. I przede wszystkim, nauczył mnie większej wyrozumiałości do zaleceń lekarzy, którzy są takimi samymi ludźmi jak my. Tak samo kochają, czują, cierpią. Wbrew powszechnej opinii, nie zależy im – przynajmniej znacznej części – tylko na zarobkach. Oni myślą o nas! Lekarskie zalecenia, które tak wielu osobom wydawały się być wydumanymi dyrdymałami, ukierunkowane były ku temu, aby ocalić jak najwięcej ludzkich istnień. I kto tego nie rozumie, powinien wrócić się do szkoły, aby nauczyć się rozsądnie myśleć. Polecam tę książkę każdemu, bez ograniczeń wiekowych. To wspaniała książka o bohaterach, których tak rzadko doceniamy, a jeszcze rzadziej zauważamy.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.