Macie takie historie, które pochłaniają was bez reszty, a kiedy kończycie tom, wasze myśli poszukują kontynuacji? Myślę, że tak, każdy ma swoich ulubieńców. „Haunted Reign” to książka autorstwa Mony Kasten, a zarazem drugi tom cyklu Everfall Academy. Pamiętam, kiedy czytałam „Fallen princess”, zarówno okładka, jak i barwione brzegi sprawiły, że nie mogłam oderwać od niej wzroku. Do tego otrzymałam powieść, w której znajdowała się mitologia celtycka, motyw dark akademii, magia, a także wiele emocji. Mona Kasten wie, jak wypełnić strony emocjami, ekscytacją i miłością. Jesteście ciekawi, jak zakończyła się historia Zoey?
Główną bohaterka książki autorstwa Mony Kasten pod tytułem „Haunted Reign” jest Zoey, młoda adeptka Akademii Everfall W jej murach kształci się młodych ludzi, którzy odkryli w sobie zróżnicowaną magię pochodzącą od bogów. Zoey King dowiedziała się, że jej magiczny talent jest inny, niż się spodziewała, jej życie zostało wywrócone do góry nogami. Jej przyjaciele odwrócili się od niej, chłopak natychmiast zrywa, co gorsza nie ma żadnej kontroli nad swoją nową magią. Zoey jest banshee i włada magią śmierci, czy można być na coś takiego gotową? Próbuje zapomnieć o bólu, utracie najlepszej przyjaciółki, co nie jest łatwe. Świat wydaje się sypać, a fakt, że Dylan wydaje się patrzeć na nią przez pryzmat poprawy ocen i nauki niczego nie ułatwia. W Silver Ravens jej oceny się pogorszyły, musi się za siebie wziąć inaczej może mieć problemy. Całe szczęście jest nadzieja na zyskanie dodatkowych punktów, które zostaną uwzględnione na świadectwie. Zoey musi jedynie wziąć udział w turnieju, nie przewidziała tego, że zadania, którym będzie musiała sprostać mogą się okazać bardziej niebezpieczne, nie tylko ona będzie zagrożona, ale także jej przyjaciele. Czy uda jej się wyjść z tego cało? Jak rozwinie się relacja z Dylanem, czy będzie mogła na niego liczyć?
„Haunted Reign” to książka, która mną poruszyła, z przyjemnością obserwowałam rozwój emocjonalny relacji, jaka nawiązała się między Dylanem i Zoey. Nie był łatwo, czasami miałam ochotę nimi potrzasnąć, aby się opamiętali, jednak z upływającym czasem wiele zdołało się wyjaśnić. Przeszłość bywa trudna i nie zawsze da się ją przepracować w równym stopniu. Fabuła została dobrze rozwinięta, wiele pytań zostało wyjaśnionych, było naprawdę emocjonująco. Mona Kasten nie trzyma nas długo w napięciu i pozwala na płynny tok akcji. Zoey musiała się zmagać z wieloma problemami, z całych sił próbowała zapomnieć o traumatycznych przeżyciach i niemal się zatraciła. Musiała uporać się nie tylko z burzą uczuć wobec Dylana, ale także z oczekiwaniami matki, problemami w szkole i nieufnością wobec kolegów. Zoey stopniowo wkraczała w nowe życie, chociaż wracały stare, naiwne wzorce, co wpędzało ją w nieoczekiwane trudności. Niemniej jednak jej odwaga była niezwykła i warto o niej wspomnieć. Zoey odkryła więcej swoich umiejętności, stała się silniejsza, jedna nadal zachowała człowieczeństwo, które ją definiuje. To, co wielu mogłoby skrytykować, że jest taka naiwna i stara się widzieć dobro we wszystkich ludziach, jest dla mnie czymś wyjątkowym. To ukazało, że pomimo nieoczekiwanej „mrocznej” magii, którą teraz posiada, jest tą samą osobą, którą była wcześniej, z czystym i dobrym sercem.
W „Haunted Reign” bardzo spodobał mi się świat, magia i cały system oraz to, że dostajemy tu o wiele więcej informacji niż w „Fallen princess”. Mona Kasten skrupulatnie przedstawiła wewnętrzny konflikt Zoey. Uwielbiam jej styl pisania, sposób opowiadania historii, a także to, że udaje jej się stworzyć wspaniałe postacie i scenerię godną zapamiętania.