Hannah recenzja

Życie potrafi zmienić się z dnia na dzień, powodując, że wszystko, co do tej pory idealne, staje się pełne strachu, niebezpieczeństwa. Nic nie jest wtedy takie samo.

Dwudziestoletnia Hannah rok temu przeżyła piekło. Wspomnienia o tragicznym wydarzeniu nie dają o sobie zapomnieć. Aby odciąć się od przeszłości, bohaterka postanawia rozpocząć życie na nowo, zaczynając studia w Nowym Jorku. Trzymając ludzi na dystans, zbliża się nieco do Willa – nie do końca grzecznego chłopaka, który dziewczyny traktuje jak zabawki.

Do przeczytania „Hannah” autorstwa Lucy Wild skusiła mnie w pierwszej kolejności nieszablonowa, minimalistyczna i przede wszystkim piękna okładka. Dopiero później zainteresował mnie opis. Jedno trzeba powiedzieć głośno – ostatnimi czasy ciągnie mnie do dwóch rzeczy, do których, odkąd pamiętam, byłam nastawiona sceptycznie - debiutów, gdzie nigdy nie wiadomo, czego można się spodziewać oraz książek polskich autorów (tak, dokładnie, ta książka jest polska!). A tu proszę – historia pochłonęła mnie w całości.

Ogromna mieszanka osobowości i charakterów bohaterów sprawiła, że na jednego potrafiłam się denerwować coraz bardziej z każdą stroną, przy drugim zachwycać z byle powodu. Ale jest jedno „ale”… Niestety, choć być może niektórzy uznają to za plus, książka właśnie przez wspomnianych bohaterów jest dosyć szablonowa. Mam tutaj na myśli cichą myszkę, która prawie z nikim się nie zadaje, a w kontrze przebojowego chłopaka, który pod swoją pelerynką bycia idealnym chowa pewne sekrety… Odnoszę wrażenie, że taki schemat jest już wszędzie.

Jednak zarzut powyżej w żaden sposób nie uwłacza fabule, która, choć rozwijała się powoli, trafia w serce czytelnika i sprawia, że angażuje się on w całą historię, przeżywając wszystkie emocje, których trochę tutaj jest. Dodatkowo składnia do pewnych refleksji. Pojawiają się różnorodne motywy, tematy, inaczej mówiąc, nie ma tutaj czasu na nudę. Oprócz tego użyty przez autorkę język jest prosty, łatwy, lekki, ale mający w sobie to coś!

Bardzo spodobało mi się zakończenie, choć jednocześnie po przeczytaniu czegoś mi zabrakło. Poczułam pustkę, o złamanym sercu już nie wspominając… Zdecydowanie potrzebuję kontynuacji tej historii!

Polecam ten tytuł wszystkim lubiącym New Adult, a także tym, którzy po ciężkim dniu chcą odprężyć się z książką, która wciągnie. Nie pożałujecie!

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl