Hannah recenzja

„(..)nic co piękne, nie trwa wiecznie, a niezamknięta przeszłość zawsze cię dopadnie”

Do książki „Hannah” podchodziłam na luzie, w sumie licząc na fajną historię obyczajową. Skusiła mnie przede wszystkim piękna okładka, ale też interesujący opis. Teraz zastanawiam się, jakim cudem pozwoliłam czekać tej książce na półce tak dużo czasu, a tu wstyd się przyznawać, ale czekała od końca listopada.

Warto zacząć od tego, że ta książka, to debiut polskiej autorki. Historia stworzona przez nią dosłownie mnie pochłonęła. Siedziałam do północy, bo musiałam ją skończyć. I tu zasługą nie są jakieś zatrważające zwroty akcji, czy wielkie niewiadome. Nie, ta historia po prostu jest tak dobrze napisana, tak fajna i dopracowana, że po prostu się przez nią płynie.

Wbrew moim podejrzeniom, książka wcale nie okazała się literaturą obyczajową. Dla mnie to typowe New adult opowiadające losy młodych ludzi na studiach. Daleko szukać w tej historii gorącego romansu, bo wcale nie był tu potrzebny, co wcale nie oznacza, że nie ma go w ogóle.

„Hannah” w moim mniemaniu, to przede wszystkim historia młodej dziewczyny, która po koszmarze, jaki przeżyła rok wcześniej, stara się zacząć normalne żyć. Wyjeżdżając do Nowego Jorku na studia, pragnęła zacząć od nowa. Być czystą białą kartką, która nie będzie postrzegana przez to, co przeżyła. Ta historia, choć płynie powoli, to jest to jej atutem. W końcu każdy, kto przeżył w swoim życiu jakąś traumę, potrzebuje czasu, by zacząć normalnie żyć. Czym jednak dla Hannah ma być ta normalność? Nowe przyjaźnie? Nowe miejsce? Może miłość?

Tego wam powiedzieć nie mogę. Musicie sami przeczytać tę książkę, by poznać pełną bólu, wycofania i strachu opowieść, która niesie w swoim przekazie jedną ważną rzecz – nadzieję, że każdy ma szansę na szczęście, że z czasem w końcu będzie lepiej.

Niewątpliwie dla Hannah wyjazd za granice będzie bardzo ważną lekcją. Jednak nie od dziś wiadomo, że czasami nie mamy wpływu na to, jak potoczy się nasze życie. Przed Hannah wiele dróg i wiele wyborów. Czy wybierze, te właściwe?


***

Ta książka po prostu mnie oczarowała. Razem z bohaterami wzruszałam się, smuciłam i śmiałam. Podobał mi się lekki wątek typu hate –love. Podobały mi się powolne zmiany, jakie zachodziły w bohaterach. Zakończenie? Ech.. Lepiej nie będę nic pisać. Najważniejsze, że już wiem, iż drugi tom się piszę! Czekam na niego z niecierpliwością, a wam historię Hannah BARDZO POLECAM!

Oby więcej takich debiutów!