Amara wraca w końcu do domu, po latach spędzonych w szkołach z internatem. Jednak nie jest to miejsce, w którym kobieta czuje się dobrze. Ze strony rodziców nigdy nie zaznała miłości ani nie poczuła domowego ciepła. Po powrocie do domu liczy się dla niej tylko jedno. W końcu będzie mogła zobaczyć miłość swojego życia, Jaksa.
Jaks pochodzi z zupełnie innego środowiska niż Amara. Jest zdystansowany, ironiczny i prowadzi własny salon tatuażu. Robi również wszystko, żeby jego relacje z kobietami były krótkie i kompletnie niezobowiązujące. Nosi w sercu przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć i nikt nie jest w stanie przebić się przez mur, jaki wybudował wokół siebie. Wtedy pojawia się Amara.
Jeśli mam być szczera, to bałam się sięgać po tę książkę. Gdzieś tam w środku, miałam przeczucie, że powieść I.M. Darkss zmiażdży moje serce, podepcze moje uczucia i wywoła ogromne załamanie nerwowe. No i wiecie co? Miałam cholerną rację.
Główną bohaterką powieści jest Amara. Młoda kobieta, która po latach nauki w szkołach z internatem, musi wrócić do domu. Do zimnego domu, gdzie nie ma miejsca na uczucia, a szczególnie względem niej. Ta bohaterka wzbudziła morze mojego współczucia i ogromnie trzymałam za nią kciuki. Bardzo liczyłam na to, że będzie na tyle silna i uwolni się od tych dupków, którzy mają czelność nazywać się jej rodzicami.
Dziewczyna jest twarda i potrafi przyjąć na klatę nawet najgorsze rzeczy, jednak gdzieś tam przebija jej wrażliwość i kruchość. Właśnie takie postaci lubię najbardziej. W tej chwili pomijam oczywiście te wszystkie momenty, w których Amara wykazywała się kompletnym brakiem mózgu i miałam ochotę ją co najmniej udusić. Mimo tego wzbudziła ona moją ogromną sympatię.
Jaks z kolei to facet, o którym większość kobiet ma najbardziej erotyczne sny. Ma ironiczne poczucie humoru, nie wierzy w długotrwałe związki i absolutnie zabrania swoim "dziewczynom" kochania go. Mogę powiedzieć, że jest on na swój sposób podobny do Amary. Dlaczego? Ponieważ mimo tego, że wybudował on wokół siebie ogromny mur, który uniemożliwia innym zbliżanie się do niego, to w niektórych miejscach przebija jego wrażliwość, piękne i ogromne serce, a także potrzeba bliskości z drugą osobą. Ten bohater również mnie tym kupił i dzięki temu, zaczęłam patrzeć na niego nieco łaskawszym okiem. Jednak i tak uważam go za dupka.
Gwiazdy nadziei to było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Pierwsze, ale za to jakie udane! Gdzieś podświadomie wiedziałam, że muszę dawkować sobie tę książkę. Podejrzewam, że gdybym tak usiadła i przeczytała ją na raz, no to mogłoby być troszkę ze mną źle. Takie uczucia, jakie wzbudza ta powieść, to tylko jej czytelnicy wiedzą.
Jest to naprawdę piękna opowieść o bólu, stracie, braku wybaczenia dla samego siebie oraz o miłości, która może być jednocześnie budująca, jak i niszcząca. Historia Amary i Jaksa totalnie chwyciła mnie za serce i trafiła w mój czytelniczy gust. Jest to romans, który niektórym może wydać się okropnie schematyczny, jednak dla mnie jest to przede wszystkim bardzo dobra książka, w dodatku napisana przez naszą polską autorkę. Niech mi teraz ktoś powie, że Polska ma nieutalentowanych autorów, to ja nie wiem.
Gorąco polecam Wam tę pozycję, w szczególności, jeśli jesteście fanami romansów oraz powieści obyczajowych i New Adult.