Peter S. Beagle nie jest w Polsce autorem szczególnie popularnym. Pewnie część z Was kojarzy go z powieścią "Ostatni jednorożec", bo to podobno jego najbardziej popularne dzieło, natomiast polscy wydawcy ostatni raz sięgnęli po Beagle'a w 2022 roku. Było to Wydawnictwo Mag i w ramach serii Uczta wyobraźni wypuściła minipowieść "W Kalabrii" z 1993 roku. Teraz, po ponad dwóch i pół roku, Wydawnictwo Zysk i S-ka wykopało kolejną jego książkę, pierwotnie wydaną w 1999 roku "Tamsin" - bardzo nastrojową, pełną emocji, magii i folkloru opowieść o duchach, tajemnicach i angielskiej prowincji.
Z Nowego Jorku na angielską wieś
Jenny Gluckstein to typowa amerykańska nastolatka, która w szkole nie cieszy się zbytnio popularnością. Jest raczej outsiderką, choć nie samotniczką. Ma dwójkę przyjaciół i ukochanego kota imieniem Pan Kot. Jej życie jest stabilne i poukładane. Do czasu. Pewnego dnia jej matka obwieszcza, że przyjęła oświadczyny swojego partnera i wkrótce wychodzi za mąż. To wydarzenie wywróci do góry nogami życie Jenny, bowiem ojczym dziewczyny jest Anglikiem i ma zamiar wrócić do siebie wraz z nową rodziną. Dziewczyna nie ma nic do gadania i wkrótce opuszcza ukochany Nowy Jork i ląduje we wsi Dorset w podupadłym gospodarstwie, które Evan - jej ojczym będzie starał się odbudować i przywrócić dawną świetność. Jennifer początkowo czuje się tu obco, co potęguje atmosfera alienacji. Pewnego dnia odkrywa jednak, że posiadłość nazywana trochę z przekąsem Rezydencją, jest nawiedzona nie tylko przez ducha, ale i istoty znane z brytyjskiego folkloru. Tym duchem jest tytułowa Tamsin, która jednak nie ma złych zamiarów wobec nowych mieszkańców. Co więcej zaprzyjaźnia się z Jenny i odkrywa przed nią mistyczny nadprzyrodzonych świat istot, których na terenie posiadłości żyje całkiem sporo.
Tamsin to jedna z córek pierwszego właściciela farmy. Gdy zmarła, miała dwadzieścia lat. Jednak to było jakieś trzy wieki temu i sama nie wie czemu utkwiła w naszym świecie na tak długo. Znajduje jednak w Jenny bratnią duszę i od teraz wspólnie spędzają każdy wolny wieczór. Tutaj tajemnice przeszłości oddziałują na teraźniejszość, a Zło wydaje się tylko drzemać i jego przebudzenie jest tylko kwestią czasu, choć Jennifer nie do końca zdaje sobie z tego sprawę...
Duch młodej kobiety i inne takie stworki
"Tamsin" to powieść zdecydowanie o lżejszym kalibrze, to nie jest typowa groza, ani fantasy, choć mamy tu elementy obydwu gatunków. Mógłbym nawet zaryzykować, że to groza/fantastyka młodzieżowa, ale nie byłaby to do końca prawda, bo choć główną bohaterką faktycznie jest nastolatka, to jednak sama opowieść pozbawiona jest infantylności, która jest dość charakterystyczna dla literatury adresowanej do młodszych. No dobra, to z mojej strony dość spore uogólnienie, ale wiecie o co mi chodzi. Tak czy inaczej Peter S. Beagle zdaje się podchodzić do grozy w sposób nieortodoksyjny, czyniąc z niej jedynie tło do przesiąkniętej uczuciami, dość smutnej opowieści o samotności i zapomnieniu w świecie należącym do żywych. Los Tamsin jednak odmienia się, gdy na swojej drodze spotyka Jenny i choć dzieli je bardzo wiele, nawiązują niezwykłą, przekraczającą czas i przestrzeń relację.
Jednocześnie w domu i na farmie spotkać można nie tylko duchy. Beagle sięgając do angielskiego folkloru przybliża nam niemalże zapomniane istoty, takie jak boggarty, puki, billy-blindy czy Czarne Psy. Przyznam szczerze, że niewiele wiedziałem o angielskich stworkach, ale spokojnie można doszukać się w nich odpowiedników z bestiariusza słowiańskiego. Beagle zgrabnie to wszystko komponuje tworząc opowieść pełną magii i niesamowitości, a atmosfera angielskiej prowincji tylko podkręca i tak już niezwykły klimat tej powieści.
Styl i język
Zatrzymajmy się chwilę przy stylu i języku "Tamsin". Styl Beagle'a momentami jest wręcz poetycki. Opisowe, niemalże malarskie podejście do prozy autora, sprawia, że angielska wieś staje się żywa i namacalna. Krajobrazy Dorset, ze swoimi mglistymi polami, starymi dworkami i wręcz mistycznymi lasami, są przedstawione z taką precyzją, że czytelnik niemal czuje zapach wilgotnej ziemi i słyszy szum drzew. Sam język jest przyjemny w odbiorze, ale zarazem pełen głębi i refleksji, co sprawia, że książka jest zarówno lekka, jak i emocjonalnie angażująca.
Dialogi między bohaterami są naturalne i wiarygodne poprowadzone, a postacie starannie wykreowane. Beagle z dużą wrażliwością podchodzi do problemów dorastania, z jakimi boryka się Jenny, ukazując jej wewnętrzne zmagania w sposób autentyczny i poruszający.
Angielskie niesamowitości i motyw kota
Elementy fantastyczne, czy jak kto woli nadprzyrodzone w "Tamsin" są wplecione w sposób subtelny i przemyślany. Beagle z dużą finezją przedstawia świat duchów, nadając mu aurę tajemniczości i nieuchwytności. Tamsin, ale i inne stworzenia wyciągnięte z angielskiego folkloru to postaci z własnymi historiami i motywacjami, z własną osobowością, a to sprawia, że są bardziej wiarygodne i interesujące.
Magia w "Tamsin" jest obecna, ale nie przytłaczająca. Jest to raczej magia codzienności, związana z historią, legendami i wierzeniami ludowymi. Beagle wykorzystuje to wszystko, aby wzbogacić fabułę i dodać jej głębi, ale nigdy nie pozwala, by stały się one jedynym celem opowieści.
Nie mógłbym nie wspomnieć o motywie kota. Pan Kot to największy przyjaciel Jenny i jedyna istota, na której może początkowo polegać. Pan Kot to jeden z ważniejszych bohaterów "Tamsin", a jako, że jestem zdeklarowanym kociarzem, motyw ten szczególnie przypadł mi do gustu, zwłaszcza, że Beagle nie traktuje kocura protekcjonalnie. Daje mu cechy, jakie ma niejeden kocur, co sprawia, że Pan Kot jest pieruńsko autentyczny.
Powieść z przesłaniem
"Tamsin" to opowieść o dorastaniu, poszukiwaniu tożsamości i radzeniu sobie ze stratą. Jenny, poznajemy jako typową amerykańską nastolatkę, która oderwana od swojego życia, w nowym kraju i otoczeniu czuje się bardzo zagubiona. Dzięki przyjaźni z Tamsin uczy się akceptować siebie i swoją nową sytuację, a duch młodej kobiety pozwala jej zrozumieć, że każdy ma swoją historię, swoje traumy i swoją rolę do odegrania, a kluczem do szczęścia jest pogodzenie się z przeszłością i otwarcie na przyszłość.
Powieść porusza także temat relacji rodzinnych, pokazując, jak skomplikowane i trudne mogą być więzi między bliskimi. Beagle udowadnia nam, że miłość i zrozumienie mogą przezwyciężyć wiele przeszkód, jeśli tylko damy im szansę.
Podsumowanie
"Tamsin" Petera S. Beagle'a to piękna, emocjonująca powieść, która łączy elementy fantasy i grozy z głęboką refleksją nad ludzkimi uczuciami i relacjami. To książka, która momentami chwyta za serducho, zabierając czytelników w podróż pełną magii, tajemnic i emocji. Dużym plusem jest również samo wydanie. Wydawnictwo Zysk i S-ka zadbało nie tylko o klimatyczną okładkę, ale i twardą oprawę. Brawo!
"Tamsin" to lektura dla miłośników lekkiej fantasy i dla wszystkich, którzy cenią sobie dobrze napisaną, wciągającą literaturę. 👍
© by MROCZNE STRONY | 2024