Gra o tron recenzja

Gra o tron

Autor: @WordpoPolsku ·4 minuty
2013-11-11
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
To będzie opowieść o tym, jak to się stało, że najpierw widziałam serial a dopiero potem przeczytałam książkę.
Każdy zna lub chociaż kojarzy ten serial… Jaki serial?! Śmiecie jeszcze pytać? Mówię oczywiście o „Grze o tron”! Jeżeli ktoś Wam o nim nie wspominał, nie zachwycał się nim przy Was, to zapewniam, że na Kwejku jest o nim pełno.
Ja jednak źle rozpoczęłam swoją przygodę z tym serialem. Zapytacie dlaczego? Otóż jak „każdy” wie serial powstał na podstawie sagi „Pieśń Lodu i Ognia” George'a R. R. Martina. I ja zamiast rozpocząć od książek, to zaczęłam od serialu. W sumie nawet chyba wtedy nie wiedziałam, że to na podstawie powieści. Tylko słyszałam ciągle od M., że „taki dobry serial”.
Obejrzałam ponad rok temu pierwszy sezon i całkowicie przepadłam… Znacie to uczucie, kiedy najpierw Was nie zachwyca, a potem już tylko: „jeszcze jeden odcinek i idę spać”? Zapewne tak. A jak nie to won oglądać „M jak miłość”!
Jednak wracając do historii mojej pomyłki… W tym roku po wielu nieudanych próbach zdobycia „Gry o tron” w wersji książkowej i wybitnie zajebistym trzecim sezonie, powiedziałam „nie! Ja muszę mieć tą książkę! Tak na własność! O!”. A że akurat zbliżały się moje urodziny to… wykwękałam i wyprosiłam tę książkę u B.
Oczywiście zaraz po otrzymaniu, jakże pięknego prezentu i tak w ogóle niespodziewanego musiałam zacząć czytać.
Jakże było moje wielkie zaskoczenie! Szczęka opadła mi chyba po samą ziemię. Serio?! WTF?! Czy to możliwe, że tak wiernie odzwierciedlono powieść na ekranie?! Byłam w ciężkim szoku… Z jednej strony pozytywnie a z drugiej poczułam lekkie rozczarowanie.
Może jednak najpierw dla tych, co nie wiedzą o czym mówię. „Gra o tron” to typowe fantasy. Autor przenosi nas do Westeros, które rządzi się swoimi prawami, gdzie jedna pora roku trwa kilkanaście lat i przede wszystkim były smoki oraz inne niestworzone stworzenia. W krainie tej żyją także rycerze, damy dworu i oczywiście król. Jedynie czego brakuje w tym świecie to spokój – ciągle jakieś wojny, kłótnie, dworskie przewroty prowadzące do gry o tron!
Martin w zdumiewający sposób wykreował ten świat, który do złudzenia przypomina czasy średniowiecznej Europy, kiedy to jedynie liczył się rozlew krwi, walki na śmierć i życie, sława czy chęć sprawowania władzy (a czasami nawet wszystko na raz). „Grę o tron” czyta się nadzwyczaj lekko, ponieważ mimo że przypomina okres XV-wiecznej Europy to nijak ma się do powieści historycznych. Brak w tej powieści ciężkiego słownictwa sprawiającego problemy w czytaniu. Styl amerykańskiego pisarza jest przejrzysty, choć zaserwował nam narrację trzecioosobową z wielu perspektyw. Wspomnę również o tym, że powieść objętościowo jest ogromna, bowiem liczy sobie aż ponad 800 stron, ale podczas lektury zupełnie nie czuć tego ogromu.
Warto poświęć trochę miejsca bohaterom tej książki – jest ich cała masa, a każdy z nich jest zupełnie inny. Nie brak tu szlachetnych rycerzy (chociażby Eddard Stark), przystojnych rycerzy (Jamie Lannister), pięknych dam (Cersei Lannister), karłów (sztuk jeden – Tyrion Lannister), głupiutkich dziewcząt (Sansa Stark), bękartów (Jon Snow), głupiego i leniwego króla troszczącego się jedynie o swoje przyjemności (Robert Baratheon), księżniczki „sprzedanej” za armię (Daenerys Targaryen), etc. Mogłabym wymieniać dalej i dalej. George R.R. Martin pomimo tak wielkiego ogromu postaci przedstawia nam sylwetkę każdej z nich – wygląd, historię, skrywane pragnienia.
I gdybym przeczytała najpierw książkę, co się jednak nie stało, byłabym wniebowzięta. Piałabym jeszcze bardziej, że „Gra o tron” jest wręcz nieziemską powieścią. „Ale” zaczęłam od serialu i podczas czytania dzieła Martina przed oczami stawały mi sceny wyjęte prosto z ekranizacji… Nie spodziewałam się zupełnie, że można tak wiernie odzwierciedlić książkę. Myślałam: „Skoro serial jest tak zajebisty, to powieść będzie jeszcze bardziej zajebistsza!”. A tu taka niespodzianka! To chyba jedyny minus w całej tej książce, bo liczyłam, że znajdę w niej coś, czego nie widziałam w ekranizacji…
Chociaż, moim zdaniem, w serialu każdy bohater został idealnie dobrany – każdy najmniejszy szczegół został oddany, m. in. kolor włosów, sposób mówienia czy styl ubierania. Jednak serial ma przewagę nad książką w jedynym aspekcie: postaci są bardziej wyraźniejsze, nie są tak „nudne i rozmemłane”. Chociażby taki Ned, który na ekranie był jedną z moich ulubionych postaci, to w powieści straszliwie mnie wkurwiał! Działało to też w drugą stronę, bo jak w serialu nie mogłam znieść scen z Jonem Snowem to podczas czytania byłam mile zaskoczona, całkiem polubiłam go. A także na łamach powieści niektórzy w moich oczach jeszcze bardziej zyskali, mianowicie Tyrion i Daenerys zostali według mnie dopracowani przez autora w każdym szczególe.
Serial czy książka? Zdecydowanie książka – to od niej każdy powinien zacząć a dopiero później obejrzeć jej ekranizację. Dlaczego? Bo potem będziecie rozdarci tak jak ja – nie będziecie wstanie odpowiedzieć, co było lepsze i co Wam bardziej się podoba. Ja do tej pory nie mogę jednoznacznie wybrać…
Serial czy książka? Książka czy serial?
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Gra o tron
15 wydań
Gra o tron
George R.R. Martin
9.1/10

W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez...

Komentarze
Gra o tron
15 wydań
Gra o tron
George R.R. Martin
9.1/10
W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Gra o tron," pierwsza część sagi "Pieśń Lodu i Ognia" autorstwa George'a R. R. Martina, to książka, która odmieniła fantasy, wprowadzając do niego realizm, moralną złożoność i brutalność, rzadko spo...

@beatazet @beatazet

„Gra o tron” autorstwa Georga R. R. Martina to klasyka i pierwszy tom fantastycznego cyklu Pieśń Lodu i Ognia. Wiem, że to powieść, której wam nie trzeba przedstawiać, za sprawą wcześniejszych publi...

@snieznooka @snieznooka

Pozostałe recenzje @WordpoPolsku

Dotyk Crossa
Zły dotyk...

Chciałam przeczytać coś „lekkiego”. Nie chodzi o objętość książki tylko treść. Jestem w trakcie czytania innej książki, ale nie mogłam na niej się skupić. Potrzebowałam o...

Recenzja książki Dotyk Crossa
Dreszcz
Polska mentalność

Parę dni przed premierą dowiedziałam się o nowej książce Jakuba Ćwieka, którego twórczość bardzo sobie cenię. Nie tak dawno czytałam „Chłopców” jego autorstwa i spędziła...

Recenzja książki Dreszcz

Nowe recenzje

Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
Mikołaj do wynajęcia
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
@gala26:

𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literack...

Recenzja książki Mikołaj do wynajęcia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl