„Gra o tron” autorstwa Georga R. R. Martina to klasyka i pierwszy tom fantastycznego cyklu Pieśń Lodu i Ognia.
Wiem, że to powieść, której wam nie trzeba przedstawiać, za sprawą wcześniejszych publikacji, a także serialu emitowanego przez HBO. Cudownie było móc sięgnąć po słowo pisane, nie potrafię wam przekazać, jak wielką radość poczułam, kiedy otrzymałam możliwość zrecenzowania tej powieści. To dopiero początek, a gra się rozpoczyna. Styl, jakim posługuje się Gerorge R. R. Martin wciąga w każdy precyzyjnie napisany rozdział. Dzięki temu potrafiłam wyobrazić sobie otoczenie, bohaterów, problemy, z którymi przyszło im się zmierzyć. Ten świat jest brutalny, barbarzyński, a przez to całkowicie realistyczny. Jest tak wiele bohaterów, z tak szerokim wachlarzem osobowości, że każdy czytelnik znajdzie kogoś, kogo obdarzy sympatią. Postacie negatywne w książkach autora rozwijają się i zmieniają, ich charaktery są równie fascynujące, jak te, które podziwiam i z którymi się utożsamiam. Czy można pragnąć czegoś więcej, no poza smokami?
„Gra o tron” przedstawia losy wielu bohaterów. Lord Eddard „Ned” Stark żyje ze swoją rodziną w świecie, w którym pory roku są inne niż te, do których przywykliśmy. Zupełnie, jakby świat był rozregulowany, lato potrafi trwać dekady, zimy bywają równie długie. Mężczyzna posiada piątkę dzieci z prawego łoża oraz nieślubnego syna Jona Snow’a, wracają do Winterfell, natykają się na sześć szczeniąt wilkora. Postanawiają je adoptować, w końcu są one symbolem Starków. Po powrocie do domu, król Robert Baratheon, rekrutuje Lorda, aby zastąpił doradcę korony. Dowiedział się, że królowa Cersei Lannister może stać za śmiercią poprzedniego doradcy, postanawia wyruszyć, aby chronić swojego przyjaciela. Jon Snow zgłosił się na ochotnika, aby udać się na mur, barierę otaczającą Siedem Królestw, która jest wykonana z lodu i magii, uważa, że jest to odważne i szlachetne zajęcie. Czy Starkowie będą bezpieczni? I kto zasiądzie na tronie? Viserys i Daenerys Targaryenowie są ostatnimi żyjącymi przedstawicielami dawnej rodziny władającej Siedmioma Królestwami. Robert Baratheon obalił ich ojca, zamordował rodzinę. Viserys jest zdecydowany odzyskać swoje królestwo, dlatego też postanowił zaręczyć Daenerys, swoją trzynastoletnią siostrę, z Khalem Drogo, koczowniczym wodzem, obiecując w zamian armię i trzy skamieniałe smocze jaja dla Daenerys.
„Gra o tron” to nie jest klasyczna opowieść o siłach dobra przeciwko złu. Przedstawia realistycznie ponurą historię, w której postacie były moralnie chwiejne, zepsute, szare, a najgorsze istoty poruszające się po świecie nie były tymi innymi, ani smokami, ale właśnie ludźmi. Dobro nie zawsze wygrywa, zło może brutalnie triumfować. George R. R. Martin ukazał to w błyskotliwy sposób w krwawym politycznym sporze o Żelazny Tron, siedzibę Władcy Siedmiu Królestw. Każdy rozdział z podąża za punktem widzenia innej postaci, wszystkie były niezwykle przekonujące i kluczowe, to przyniosło dokładniejsze zrozumienie bohaterów. Zawiłości fabuły, charaktery i budowa świata są warte największej uwagi, ich głębię można poczuć i zrozumieć czytając tę książkę. Byłam zafascynowana złożonością zarówno bohaterów, jak i zawiłą polityką, która temu towarzyszyła. Wszystko zostało doprawione dużą dawką magii i chaosu. Uwielbiałam linię fabularną Daenerys, sposób, w jaki przezwyciężyła lęk, akceptowała swoją sytuację, było to niesamowite. „Gra o tron” to historia, w której było wiele zwrotów akcji i nieoczekiwanych wydarzeń. George R. R. Martin pominął długie opisy i zastąpił je interesującą fabułą i relacjami rodzinnymi.