Katarzyna Michalak to polska pisarka, z wykształcenia lekarz weterynarii, która specjalizuje się w szeroko pojętej literaturze kobiecej. Zadebiutowała w 2007 roku powieścią z gatunku fantasy "Gra o Ferrin", książka nie zyskała jednak na początku pokaźnego grona czytelników - została wydana w małym nakładzie i w całości sfinansowana przez autorkę. Sukces polskiej autorce przyniosła "Poczekajka". Powieść znalazła się na liście bestsellerów Empiku oraz Merlin.pl ponadto została ogłoszona jedną z najlepiej sprzedających się książek wydawnictwa Albatros. Katarzyna Michalak na co dzień mieszka w domku, który sama nazywa Poziomką.
Karolina, mimo młodego wieku, jest już znużona życiem w świecie Szarej Śmierci. Codzienna rutyna, niekończące się pasmo obowiązków i fakt, że "dobro" i "powinność" straciły miejsce bytu, sprawia, że dziewczyna pragnie odejść do innego miejsca. Ferrin to świat, o którym marzyła od najmłodszych lat. Pełna magii i dobroci rzeczywistość stanowi bowiem dla Karoliny urzeczywistnienie ideału. Śmierć nieznanej siostry bliźniaczki kobiety przyspiesza nieuniknione. Karolina poprzez rytuał przejścia otwiera przed sobą drzwi do wymarzonej krainy. Tyle, że rzeczywistość nie oddaje w pełni marzeń dziewczyny.
W Ferrinie trwa okrutna wojna. Karolina, zwana tutaj Anaelą dell'Iderei, Gwiazdą Ferriny, albo po prostu Pierwszą z Przepowiedni, nie zdając sobie z tego sprawy, staje się pionkiem w grze między siłami dobra i zła. Eleuzis dell'Soll, władający Światem Elfów, Sellinaris WeddSa'ard - władca Darakii, Świata Duszobójców oraz Berenika de Sanctis mająca w posiadaniu Krainę Czarodziejek - wszyscy oni pragną wykorzystać Karolinę dla własnych celów. Wbrew pozorom nikt nie ma czystych intencji - każdy z nich pragnie po prostu za wszelką cenę wygrać wojnę. Tyle, że nawet w czasach konfliktów zdarzają się ludzie, którzy potrafią zrezygnować z własnych korzyści dla dobra przyjaciół. Wraz z oficerem Darrkii, następcą ferrińskiego tronu oraz jednorożcem Sarisem Analea staje do misji, której celem jest uratowanie Ferrinu. Tyle, że dziewczyna nie zna jeszcze całej prawdy. Nie wie kto stoi za Wielką Wojną. Prawda boli, mrozi krew w żyłach i odbiera dech, a miłość zmusza do największych poświęceń. Kiedy nadejdzie koniec, Analea będzie musiała dokonać wyboru - przyjaźń albo miłość.
Nie znałam wcześniej twórczości pani Michalak. Zabierałam się za nią już wielokrotnie, mimo to zawsze w moje ręce wpadało w końcu coś innego. W moich planach, przyznaję to szczerze, nie widniała jednak "Gra o Ferrin", polowałam raczej na którąś z kobiecych, lekki i pozbawionych wątków fantastycznych serii pani Michalak. Coś co mnie odstresuje, zapewni kilka godzin dobrej rozrywki, a przy tym da również nadzieję na to, że nawet w codziennym, do bólu rzeczywistym świecie zdarzają się szczęśliwe zakończenia. Jakiś czas temu miałam okazję zapoznać się z debiutancka powieścią Jagody Wochlik."Milczące słowa" zdobyły moje uznanie i sprawiły, że zapragnęłam więcej. A skoro odkryłam kilka podobieństw między owym tytułem a "Grą o Ferrin", jak mogłam nie sięgnąć po powieść pani Michalak?
Rzeczywistość bywa okrutna. Nie bacząc na nasze oczekiwania, ani tym bardziej marzenia, konsekwentnie podąża według ustalonego planu. Nie którzy z nas nie potrafią poradzić sobie z tym co niesie. Spychają na krańce świadomości ból i cierpienie i zaczynają żyć w świecie wykreowanym przez własne marzenia. "Gra o Ferrin" jest opowieścią, która idealnie obrazuje prawdę. Czytelnik z zafascynowaniem śledzi dalsze losy Karoliny, towarzysząc jej w chwilach rozczarowania, bólu i radości. Katarzyna Michalak w sposób brutalny uświadamia nam, że nawet świat, który sami kreujemy w naszych marzeniach, może dalece odbiegać od ideału.
Atmosfera, którą stworzyła polska autorka na kartach swojej powieści, zdecydowanie nastraja do lektury. Pełne ukrywanej grozy i niespodzianek lasy, mury starych zamków, które sięgają pamięcią zamierzchłych czasów i "rycerze", którzy jednak nijak mają się do parenetycznych wzorców ze średniowiecza. Katarzyna Michalak zbudowała Ferrin od podstaw - obdarzyła go historią i zwyczajami, sprawiła, że mimo czyhających niebezpieczeństw momentami miałam ochotę w niego wkroczyć. Fabuła powieści gna do przodu, nie dając nam miejsca na zaczerpnięcie oddechu, czy chwilę oderwania od lektury. Aby za nią nadążyć należy uważnie śledzić wzrokiem słowa.
Trudno mi dostrzec w całej historii jakiś mniej znaczący moment, każdy fragment wydaje się bowiem odgrywać jakąś istotną rolę. W "Grze o Ferrin" znajdziemy zarówno miłość jak i nienawiść, przyjaźń i zdradę, szczęście i niewyobrażalne cierpienie, a także walkę dobra ze złem choć z niezwykłym trudem przyjdzie nam rozstrzygnięcie faktu którzy bohaterowie stoją po właściwej stronie. Czego więc zabrakło? Opisów, choć mówię to z lekkim zdziwieniem, gdyż zawsze przekładałam nad nie akcję i ciekawe dialogi.
Jeżeli chodzi o postacie, główna bohaterka posiada zarówno wady jak i zalety. Z jednej strony zachwyca swoją "nie-idealnością". Analea nie od razu przystosowuje się do życia w nowej rzeczywistości. Nie pojmuje reguł rządzących owym światem i w związku z tym popełniła liczne błędny. Z drugiej, irytuje swoją lekkomyślnością i naiwnością. Na całe szczęście wszelkie niedociągnięcia głównej bohaterki rehabilitują nam pozostałe postacie. Fani niezobowiązującej fantastyki będą zachwyceni - w świecie stworzonym przez polską autorkę pojawiają się nie tylko jednorożce, ale również smoki, elfy i Duszobójcy.
Książka raczej nie przypadnie do gustu wiernym fanom fantastyki. Katarzyna Michalak "specjalizuje" się w lekkiej, kobiecej lekturze i w nie których momentach lektury jest to widoczne. Mi jednak "Gra o Ferrin" się spodobała, tak samo jak i przyjemny styl autorki, przynajmniej na tyle, że gdyby na rynku pojawiła się kolejna część powieści, z przyjemnością bym po nią sięgnęła.
Ebooka miałam okazje przeczytać dzięki uprzejmości portala Woblink