Kilka dni temu miała swoją premierę najnowsza powieść Ilony Gołębiewskiej pt. „Podaruj mi jutro”. Jest to pierwsza część trzytomowej sagi rodzinnej, której akcja rozgrywa się w niewielkim miasteczku Lipowczany na Podlasiu. Burzliwe dzieje dworu na Lipowym Wzgórzu, który od niemal dwóch wieków należy do rodziny Horczyńskich już od pierwszych stron intrygują i wprowadzają w niepowtarzalny klimat tej przeuroczej, choć może czasem zapominanej części naszego kraju.
Aniela Horczyńska jest właścicielką rodzinnej posiadłości w Lipowczanach. Udaje jej się doprowadzić do końca dzieło swojego ukochanego ojca, który przez większą część życia nie ustawał w wysiłkach o odzyskanie rodzinnego dziedzictwa po przodkach. Od czasu II wojny światowej dwór na Lipowym Wzgórzu zmieniał właścicieli, a trudne koleje losu odcisnęły na nim swoje piętno. Teraz, po latach, Aniela pragnie ofiarować mu drugie życie, choć początkowo ma po temu sporo wątpliwości. Tym bardziej, że Antoni Gajowicz – zwaśniony sąsiad zza miedzy również ma ochotę na posiadłość Horczyńskich. Do głosu dochodzi wojenna przeszłość obu rodzin oraz niewyjaśnione dotąd zdarzenia, które odciskają swoje piętno na współczesnym życiu bohaterów. Jak się jednak okazuje nigdy nie jest za późno na realizację marzeń, o które warto walczyć do samego końca. Los może nam przecież zesłać zupełnie niespodziewane rozwiązania, a zagadkową przeszłość warto wreszcie zamknąć w mrokach dawnych dziejów.
„Podaruj mi jutro” to przepiękna opowieść o życiu, rodzinie, korzeniach i trudnej przeszłości, która staje się obciążeniem dla kolejnych pokoleń. To historia o poszukiwaniu szczęścia, prawdziwej przyjaźni, bezinteresownej dobroci i ludzkiej życzliwości oraz o sile miłości, która może przezwyciężyć wszystkie przeciwności. Autorka niespiesznie snuje swoją opowieść nadając jej magicznego charakteru okraszonego nutką nostalgii. W tym ciepłym, baśniowym klimacie odnajdujemy całkiem rzeczywiste i bardzo autentyczne sprawy i problemy dnia dzisiejszego, którym warto poświęcić większą uwagę. Wojenna przeszłość rodów wcale nie nastraja nas bajkowo, a zmaganie się z ciężką chorobą uświadamia, że nikt nie jest niezniszczalny. Jak więc widać powieść pani Ilony jest bardzo różnorodna i jestem przekonana, że trafi w gusta wielu czytelników. Powiem Wam, że niektóre momenty przywodziły mi na myśl „Nad Niemnem” – tamtejszą mogiłę z krzyżem powstańczym oraz zwaśnionych że sobą od lat Korczyńskich i Bohatyrowiczów.
Dwór w Lipowczanach i jego burzliwe dzieje uświadamiają, że było to tylko jedno z wielu miejsc, z którymi wojenna, a może nawet bardziej powojenna historia nie obeszła się łagodnie. Wiele znaczących rodzinnych posiadłości nie miało tyle szczęścia i zniknęły gdzieś zapomniane, bądź zdewastowane nie mając właścicieli. Lipowe Wzgórze dzięki Anieli i jej przyjaciołom może tętnić życiem i przyjmować coraz to nowych turystów. Akademia Sztuk Anielskich przyciąga zainteresowanych przeróżnymi warsztatami i pokazami, a reklama w prestiżowym programie telewizyjnym głosi, że nie ma piękniejszego miejsca na Podlasiu.
I ja się z tym zgadzam w zupełności. Chętnie sama odwiedziłabym Lipowczany, mogłabym też pokusić się o zorganizowanie warsztatów rękodzieła w akademii, wśród tych wszystkich przesympatycznych bohaterów, którzy tak dzielnie wspierają Anielę w jej życiowych przedsięwzięciach. Muszę jednak uzbroić się w cierpliwość i poczekać na dalsze losy mieszkańców dworu na Lipowym Wzgórzu, który zapewne skrywa przed nami jeszcze wiele tajemnic.
Pani Ilono, dziękuję za te wszystkie piękne emocje i miłe wrażenia jakich dostarczyła mi lektura „Podaruj mi jutro”. Już nie mogę się doczekać kolejnych odwiedzin w lipowczańskim dworze, który swoją gościnnością przekona do siebie każdego, nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Bardzo polubiłam bohaterów – fantastycznych ludzi, których śmiało mogę nazwać przyjaciółmi. I nawet Antoni Gajowicz, który początkowo wcale nie wzbudzał mojej sympatii ostatecznie stał się mi bliskim staruszkiem. Mam nadzieję, że jeszcze o nim usłyszymy.
Bardzo gorąco polecam lekturę pierwszej części sagi rodzinnej zatytułowanej „Dwór na Lipowym Wzgórzu”. Znajdziecie w niej wiele ciekawych wątków i spędzicie mnóstwo miłych chwil. Gwarantuję, że nie będziecie chcieli opuszczać tego klimatycznego i urokliwego miejsca.