Uśmiech losu recenzja

Gościnne Marcinki zapraszają...

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Moncia_Poczytajka ·2 minuty
2019-12-03
Skomentuj
4 Polubienia
 "Uśmiech losu" to już piąta część Mazurskiej Serii, która stałym czytelnikom oferuje kolejną, solidną porcję wzruszeń i obfituje w następne ciekawe zdarzenia. Poznani wcześniej bohaterowie, których zdążyliśmy polubić, muszą stawić czoła zupełnie nowym wyzwaniom, tym bardziej, że los wcale nie zamierza ich oszczędzać.
 
 Powieść przyciąga swoją cudną, powiedziałabym nawet, rozbrajającą okładką również zupełnie nowych czytelników i to dla nich karty książki kryją najwięcej niespodzianek. Mała dziewczynka z ogromnym pirenejskim psem górskim to niecodzienny obrazek w pastelowych kolorach. Tak "odzianej" książce nie sposób się oprzeć.
 
 Ponowne odwiedziny w Marcinkach, gdzie Jadwiga wraz z Natalią wspólnie gospodarują we dworze szykując się na święta Bożego Narodzenia, wprowadzają do naszego życia ciepło, radość i sporo optymizmu. Jednak niestety nie wszystko pięknie się układa. Natalka i Damian od kilku lat bezskutecznie starają się o dziecko. Diagnoza jest bezlitosna i w ich małżeństwie pojawia się coraz więcej problemów. Mężczyzna niemal codziennie zagląda do kieliszka, staje się przykry, arogancki i przestaje liczyć się zupełnie z domownikami. Nawet swoją siostrę Alę, dla której jest całym światem, traktuje chłodno i bez serca. Taka zmiana w zachowaniu bohatera jest niezrozumiała i wywołuje sporo zamieszania. Zdruzgotana Natalia najchętniej uciekłaby od tych wszystkich smutków i kłopotów, a tymczasem na jej drodze pojawia się ledwo żywy, przysypany śniegiem, przemarznięty do szpiku kości pies, dla którego dziewczyna jest jedyną nadzieją. A trzeba pamiętać, że jest to przecież dzień Wigilii. Przygotowania do wspólnej świątecznej kolacji trwają, podczas gdy przygarnięty pies okazuje się być ciężarną sunią, która właśnie zaczyna się szczenić. Do gościnnego dworu w Marcinkach oprócz starych znajomych - Domoradzkich, Suworowów oraz Mateusza z Marianną przybywa kolejny poraniony mężczyzna, przyjaciel Nataniela, ratownik TOPR, któremu życie dało mocno w kość. Bartosz zostaje we dworze na dłużej, a jego pobyt wprowadza sporo zamieszania i... kolejne kłopoty.
 
 Powieść idealnie wpisuje się w świąteczno - noworoczny czas. Bije od niej ciepło i życzliwość, ufność w drugiego człowieka i nadzieja na lepsze jutro. I choć życie co i rusz smutno zaskakuje, zawsze jest czas, by podnieść się i podążyć dalej nową, być może szczęśliwszą, ścieżką. Aż trudno uwierzyć, że w życiu grupki przyjaciół tak wiele może się zdarzyć. 
 Przyznaję, że kilkakrotnie pani Katarzynie udało się mnie zaskoczyć, choć ogólny zarys historii rozszyfrowałam bez trudu. Emocje jak zawsze w powieściach autorki biorą górę i to właśnie dzięki nim nie tracę zainteresowania nowymi powieściami pani Michalak. Nie będę oceniać stylu i warsztatu pisarskiego, bo wielu czytelniczkom on odpowiada, a ja już chyba się do niego przyzwyczaiłam i wiem czego się spodziewać.
 Bardzo dobrze czułam się w gościnnych Marcinkach wśród znanych i lubianych ludzi. Zastanawiałam się w jaki sposób ktoś taki jak Damian, mógł się aż tak bardzo zmienić z ciepłego i kochającego męża w bezdusznego i bezwzględnego bandytę. Wydało mi się to niestety nieco naciągane. Tym niemniej bardzo się ucieszyłam, gdy na samym końcu tej opowieści znajdujemy notkę o kolejnej, ostatniej już części Mazurskiej Serii. Z przyjemnością poczekam do przyszłego roku, aby przekonać się jakimi jeszcze wydarzeniami pani Katarzyna obdarzy bohaterów i co zaplanuje dla nich los. 
 
 Jeśli zależy Wam na emocjach, to polecam serdecznie całą Mazurską Serię. Chwilami jest ona niczym pędzący rollercoaster. Warto wybrać się na tę przejażdżkę. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-11-27
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Uśmiech losu
Uśmiech losu
Katarzyna Michalak
8.3/10
Cykl: Seria mazurska, tom 5

Daj się otulić atmosferą świątecznej powieści Katarzyny Michalak! Natalia ma jedno jedyne, lecz nierealne marzenie – zostać mamą. Ta tęsknota nie pozwala jej cieszyć się wielką, niezwykłą miłością,...

Komentarze
Uśmiech losu
Uśmiech losu
Katarzyna Michalak
8.3/10
Cykl: Seria mazurska, tom 5
Daj się otulić atmosferą świątecznej powieści Katarzyny Michalak! Natalia ma jedno jedyne, lecz nierealne marzenie – zostać mamą. Ta tęsknota nie pozwala jej cieszyć się wielką, niezwykłą miłością,...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Najnowsza część serii mazurskiej, ale podobno nie ostatnia obfituje w emocje. Jest dużo tych dobrych, radosnych do których przyzwyczaiła nas Kasia Michalak w poprzednich częściach, ale jest też sporo...

@juswita_op.pl @juswita_op.pl

Natalia w Wigilię Bożego Narodzenia postanawia uciec od swojej rodziny. Popycha ją do tego informacja od lekarza, że choć bardzo chce, nie może mieć dzieci. Zrozpaczona dziewczyna idzie do lasu zasta...

@wez_przeczytaj @wez_przeczytaj

Pozostałe recenzje @Moncia_Poczytajka

Świąteczny sekret
Na głęboką wodę

Przeczytałam już kilkanaście powieści Krystyny Mirek i niemal za każdym razem po zakończonej lekturze odczuwam pewien niedosyt. A mimo to coś mnie do tych książek ciągni...

Recenzja książki Świąteczny sekret
Carpe diem. Tom I
Powiedzieć sobie DOŚĆ!

Carpe diem - chwytaj dzień, nie marnuj chwil - ta popularna sentencja zaczerpnięta z "Pieśni nad pieśniami" Horacego przyświeca mi od bardzo dawna. Nie traktuję jej zbyt...

Recenzja książki Carpe diem. Tom I

Nowe recenzje

Oops!
Czy ten pech kiedy się skończy?
@historie_bu...:

„Nie opuszczaj rąk, bo możesz to zrobić na dwie sekundy przed cudem?” Czy ten pech kiedyś się skończy? Pola marzyła o...

Recenzja książki Oops!
Invictus boss
Teraz czekam na kontynuację
@distracted_...:

Połączenie potężnego mężczyzny, który już niebawem stanie na szczycie Cosa Nostry oraz kobiety, która zdecydowanie nie ...

Recenzja książki Invictus boss
Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość
@gosia.zalew...:

Co można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że ma ciekawą okładkę i jest ... sporych rozmiarów. 700 stron historii ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
© 2007 - 2024 nakanapie.pl