Słodki smak marzeń Anety Krasińskiej miałam okazję czytać w kwietniu tego roku. Tytuł ten porwał mnie i zdobył moją sympatię, a zakończenie powaliło na łopatki. Nic więc dziwnego, że gdy pojawiła się informacja o wydaniu kontynuacji historii Laury, nie mogłam wręcz doczekać momentu, aż książka ta pojawi się w moich rękach. Dziś mogę już śmiało przystąpić do przedstawienia swojej opinii na temat kontynuacji, czyli Gorzkiego smaku marzeń. Czy był to równie dobry tytuł? O tym opowiem poniżej.
Los ma to do siebie, że bardzo lubi zaatakować w najmniej oczekiwanym momencie. Bardzo dobrze przekonała się o tym Laura, na którą spada nagle prawdziwy dramat. Ponadto w życiu kobiety pojawia się młoda dziewczyna, która przekuje, że należy do rodziny Igora. Z początku nikt nie chce jej uwierzyć, lecz Nicole nie zamierza się poddać - zrobi wszystko, by wyrwać się z piekła, w którym przyszło jej żyć. Dążąc do swojego celu, narazi nie tylko siebie, ale i Laurę. Nie zabraknie też zwątpienia. Jednak jak poradzi sobie z tym wszystkim Laura? Czy da szansę Nicole i zechce jej zaufać?
Powiem szczerze, że w przypadku tej powieści początek mnie nie zachwycił. Choć akcja napawała mnie jednocześnie przerażeniem i ciekawością, to było w nim coś, co sprawiało, że czytając ten początek, pozostawałam poza tym wszystkim. Z upływem kolejnych rozdziałów to się zmieniło, a ja wkroczyłam w opisywaną historię z szeroko otwartymi oczami i z całą mocą.
Główna bohaterka przeżywa tutaj prawdziwą tragedię, której nigdy nikomu nie będę życzyć. Fakt ten sprawił, że w pewnej chwili lektura tej pozycji, to było dla mnie za wiele. Autorka świetnie przedstawiła tę postać i targające nią emocje, a ja, jako osoba empatyczna, odczuwałam je jeszcze mocniej. Dlatego też musiałam co jakiś czas odkładać tę pozycję na bok, by choć chwilę móc odetchnąć. Co ciekawe, Aneta Krasińska zdecydowała się na wprowadzenie do historii nowej postaci, jaką była Nicole. Ta dziewczyna wtargnęła do życia głównej bohaterki niczym huragan, ale jednocześnie sprawiła, że Laura zaczęła dostrzegać wiele innych rzeczy.
Szalenie cieszę się, że autorka pokusiła się tutaj o poruszenie dwóch niezwykle istotnych tematów, lecz ja opowiem tylko o jednym z nich. Alkoholizm to zgubna choroba, która im szybciej zdiagnozowana, tym lepiej. Bohaterka, którą spotkał ten problem, z początku nie chciała słuchać o żadnej pomocy i tutaj jest pies pogrzebany. Autorka podkreśla, że jeśli osoba chora nie chce pomocy, to nie zrobi się nic na siłę - mimo najszczerszych chęci. Taka osoba musi sama chcieć pomocy, tak po prostu.
Gorzki smak marzeń to powieść, która zapada w pamięci. Jest zdecydowanie inna niż jej poprzedniczka, ale to dobrze, wiecie? Tym samym Aneta Krasińska pokazuje, że nie chce iść żadnym utartym szlakiem, tylko próbować zrobić coś samemu. Dlatego też odczuwam wdzięczność za to, że mogłam poznać kontynuację historii Laury i zobaczyć tym samym, jak pomysł na całą fabułę ewoluuje i nabiera nowych kształtów.
Jeżeli lubicie literaturę obyczajową, a zwłaszcza polską, to zdecydowanie polecam Wam zarówno Słodki, jak i Gorzki smak marzeń. Podczas lektury zdecydowanie nie będziecie się nudzić, już autorka o to zadbała.