Wojowniczka. Powieść dla każdej kobiety recenzja

To wydarzyło się po raz pierwszy. Zamówiłam książkę z Klubu Recenzenta, a potem ona leżała. I leżała. I wcale mnie nie kusiła. Zabierałam się do tej książki jak do jeża. I dumam nad tym – dlaczego?

Może dlatego, że okładka jakaś taka chałupnicza, taka nie nadająca się do księgarni. Bo ta okładka nie jest marketingowa, nie zachęca do zakupu. Dodam jeszcze, że z tyłu nie ma blurbu, więc już zupełnie nie wiadomo, czego się spodziewać (nawet nie mówię tu o streszczeniu, ale chociaż może gatunek?) i kupujemy/dostajemy tzw. kota w worku.

Ciut o moich doświadczeniach z autorką – nie znam, nic nie czytałam, teraz wiem, że pani prowadzi bloga.

Trzy znające się nawzajem kobiety. Trzy historie. Trzy wątki. Mamy tu coś o prowadzeniu własnego biznesu, o drugiej szansie w małżeństwie, a także o poszukiwaniu swojej seksualności (homo czy hetero).

Szczerze - to przez pierwsze 50 stron miałam ochotę wrzucić książkę do jakiegoś ogniska. Na tych 50 stronach kobiety ciągle uczęszczały na zajęcia jogi. Ale bynajmniej nie po to, aby spalić kalorie lub w skupieniu pomedytować. Ale zamiast się rozciągać, to one ciągle: „miały łzy w oczach” i opowiadały instruktorce jogi (i grupie!!!!) swoje najintymniejsze przeżycia wewnętrzne. Jak na jakieś spowiedzi. A tu była spowiedź w grupie obcych osób, na głos. Bardzo osobistych przeżyć typu toksyczne relacje, obawy. Być może tak się gdzieś na jodze dzieje, ale dla mnie to było takie odrealnione. Obstawiam, że jednak takie sprawy obgaduje się w jakimś małym, zaufanym gronie. Z przyjaciółką lub psychologiem.
Do pasji doprowadzały mnie też jakieś afirmacje o życiu, o kobietach, żeby były odważne i nie dały się stłamsić. Nie lubię afirmacji.

Czy wobec tego coś mi się podobało?

Jasne! Autorka ma dość lekkie pióro, jak już się odnajdziecie w bohaterach, to czyta się lekko.

Podoba mi się wątek rodziny Hani. Dobrych relacji rodziców z córką, miłości, szacunku. W tej relacji każdy czuje się dobrze, nikt nie jest wyautowany. Nie ma sojuszów. Rodzice są wsparciem, nie ma wtrącania się, kłótni. Dorosła córka chce mieszkać razem z rodzicami, relacji tej nie szkodzi nawet rozwód.

Książka pisana jest niedawno (nie jest wydobyta z jakiś czeluści szuflady), mamy też wątek pandemii i jej wpływu na życie i interesy bohaterów.

Jak już wspomniałam książka pochodzi z klubu recenzenta portalu nakanapie.pl