Po zakończeniu poprzedniej części, każdy z nas się zastanawia: Gdzie jest Joanna Chyłka? Co ona znów wymyśliła? Czy to będzie jej koniec? Co z Zordonem? Jak sobie poradzi bez Joanny? A przede wszystkim czy Chyłka naprawdę zabiła Langera?
Ja już poznałam odpowiedzi na te pytania, choć niekoniecznie na wszystkie. Wiem, gdzie jest uwielbiana Joanna Chyłka, ale Wam nie zdradzę. 😁
"... Bo zgotuję im taką zagładę, przy której wielkie wymieranie będzie tylko niewinnym incydentem. Stanę się śmiercią, niszczyciel światów, gdybyście mieli jakieś wątpliwości... "
Minęło kilka miesięcy, po Chyłce ani śladu. Brak kontaktu, nikt jej nie widział, nie wiadomo, gdzie jest. Nawet wystawiony list gończy, nie przyniósł oczekiwanego efektu. Zniknęła, zapadła się pod ziemię. Już Kordian nie wierzy, czy kiedykolwiek spotka się z Chyłką.
Ale los bywa przewrotny...
Zordon bierze sprawę człowieka, który wybudził się po długiej śpiączce. Jest oskarżony o morderstwo trzech osób. Ale mamy tu pewien problem, Witalij Demczenko nic nie pamięta, oprócz pewnej wiadomości, którą ma dla Kordiana.
Co łączy Witalija z Chyłką? Jaką ma wiadomość dla Zordona? Czy Chyłka ujawni, gdzie się znajduje?
W tej części wiele się wydarzy. Mamy dwie sprawy, które poniekąd łączą się ze sobą. Jest też sporo znanej nam z serii o komisarz Forście, Dominiki Wadryś-Hansen. Z początku jej nie polubiłam, ale w ostatecznym starciu, zyskała w moich oczach. Po za tym liczyłam też, że może i Forst się tu pojawi, gdyż było o nim kilka wzmianek. Dlaczego nie polubiłam Pani prokurator? Czy Witajil zabił? Czy wróciła mu pamięć?
Zapraszam do zapoznania się z "Ekstradycją".
Nie mogę Wam za dużo zdradzić. Musicie sami przeczytać tę książkę. Potrzebowałam tej książki teraz. Tak, bo zapomniałam na chwilę, o tym, co się dzieje na świecie. Myślałam o wydarzeniach, które miały miejsce w "Ekstradycji". Remigiusz Mróz umie wywołać wiele skrajnych emocji. Od zaskoczenia po wzruszenie czy śmiech.
Pozwala zapomnieć i cieszyć się w 100% lekturą. Jak zwykle się nie zawiodłam. Chociaż niektóre dialogi bohaterów mnie denerwowały, za dużo już tego było. Niektóre mnie smieszyly, ale niektóre....
"Zaraz dokonam ekstradycji twoich klejnotów ze spodni, a potem ich kasacji - burknęła. - Ja tu jestem od takich pomysłów. Ty masz zastanawiać się na poważnie."
"Jakby co, nic nie wiem, nic nie słyszałem. Mogą posadzić mnie w pokoju bez okien, puszczać w kółko Botoks, kazać słuchać zapętlonego Ona tańczy dla mnie i zrobić ze mnie moba w Minecrafcie, ale nie pisnę ani słówka."
Powiem Wam, że fani Joanny Chyłki powinni być zadowoleni. Przynajmniej ja jestem. Obok tej części nie można przejść obojętnie. Dostałam to, czego chciałam. Chociaż większości się niespodziewałam. Emocje, akcja, szukanie dowodów, szok. A zakończenie. Książka liczy nie co ponad 500 stron,które znikają za szybko. Z jednej strony chce się jak najszybciej poznać zakończenie, a z drugiej znów delektować treścią, dialogami. Panie Remigiuszu, wzruszyła mnie jedna ze scen z końca książki. Tak. Nawet oczy się zaszkliły. Ale nie mogę zdradzić dlaczego.
"-Zawrzesz ze mną umowę przedwstępną na to, żeby do końca życia pozostawać w stosunku zależności, w którym zachodzi ekwiwalent iść świadczeń?"
Oczywiście czekam na dalszy ciąg wydarzeń. Czy w końcu rozwiąże się sprawa z Langerem? Co on knuje?
Książkę polecam. Mogę chyba w nieskończoność czytać tę serię. Zachęcam do zapoznania się z "Ekstradycją".
" Chyłka to całkowicie niekontrolowany element wszechświata. Uosobienie postępującej enteopii i wybuchowa mieszanka najbardziej nieobliczalnych cech charakteru."
"Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl"